Dużo się ostatnio mówi o sędziach, niektórzy ze środowiska wręcz sugerują, że istnieją jakieś spiski. Zostawiamy to na boku, nie chce nawet nam się znów wykłócać o to, że sędziowie nie popełniają błędów intencjonalnie. Po prostu się mylą. A czy mylili się w tej ostatniej kolejce Ekstraklasy?
Niestety tak. Zaczynamy od meczu Radomiaka ze Stalą, który prowadził Tomasz Musiał. Według nas arbiter pomylił się przy dwóch rzutach karnych. Wapno powinna dostać Stal za to, jak Maurides poczęstował kopem Flisa we własnym polu karnym.
Musiał odgwizdał rzut wolny przy linii końcowej, a z dostępnych nam powtórek wynika, że do kopnięcia dochodzi na linii. Czyli – jak mówią przepisy – linia jest elementem pola karnego, zatem powinien być rzut karny.
Sędzia początkowo odgwizdał też wapno dla Radomiaka w pierwszej połowie, ale po VAR anulował swoją decyzję. Słusznie?
Oglądaliśmy to wielokrotnie na slow-motion i chronologia jest taka: Machado delikatnie trąca piłkę czubkiem buta, a ta następnie po rękawicach Primela kula się kilka metrów dalej. Zawodnik gospodarzy jest ciut, ciut szybszy. A następnie zostaje podcięty przez bramkarza, który ponadto nie wybija tej piłki skutecznie, bo ta znajduje się wciąż blisko napastnika. Napastnika, który został sfaulowany.
Co do słuszności faulu Primela na Angielskim nie mamy wątpliwości – klarowny rzut karny. Nie było tam faulu Angielskiego. Primel po prostu spadł na zawodnika, który stał w miejscu i nie miał nawet jak sfaulować rywala, bo jak? Uderzyć go łopatką? Błąd bramkarza przy wypuszczeniu piłki z rąk, a później ewidentne przewinienie na napastniku.
Karny dla Rakowa słuszny?
Kontrowersje wzbudził też rzut karny podyktowany przeciwko Legii Warszawa. Czy Wieteska sfaulował Papanikolaou?
Naszym zdaniem – tak, faulował. Widzieliśmy opinie, że przecież stoper Legii nic nie zrobił. Ale to bzdura – Wieteska robi naskok po przekątnej, w tor biegu przeciwnika. I faktycznie, później już nie macha nogami, nie wystawia stopy. Ale zmienił swoje położenie, by znaleźć się na torze biegu rozpędzonego rywala. Papanikolaou szuka tego faulu, to jasne, ale ostatecznie znajduje go przez to, że obrońca gości dał ku temu powody. To nie jest sytuacja z cyklu „podręcznikowy karny, bankowo jedenastka”, ale w tych odcieniach szarości bliżej nam do karnego dla Rakowa.
Nie ma za to mowy o karnym dla gospodarzy po tej ręce Wszołka.
Ręka nie odstaje od ciała, ponadto znajduje się w obrysie tułowia zawodnika Legii, więc i tak spadłaby na jego ciało. Nie ma tu żadnego ruchu ręki do piłki, nawet bardziej w drugą stronę. Słuszna decyzja, by grać dalej.
Wiemy, że sędzia Marciniak dziwnie rozdawał żółte kartki i na jakimś niezrozumiałym poziomie ustalił pułap napomnienia. Za podobne faule raz pokazywał kartkę, raz nie. Ale ostatecznie w „Niewydrukowanej” rozpatrujemy błędy typu czerwona kartka, karny, gol, spalone przy bramkach. A takich błędów Marciniak nie popełnił.
Gorąca końcówka w Zabrzu
Na koniec przenosimy się do Zabrza. Czy Termalica powinna dostać rzut karny w ostatniej minucie meczu? Sędzia podyktował jedenastkę, ale po interwencji VAR ją odwołał.
I dobrze się stało. Arbiter ostatecznie odgwizdał rękę napastnika, ale tak na dobrą sprawę – gdzie tam mógł być w ogóle faul Cholewiaka? To jest sytuacja z gatunku „dwóch zawodników walczy o piłkę, a jeden zostaje kopnięty”. Tym kopnięty był Cholewiak, więc jeśli już tam miał być faul, to raczej w drugą stronę.
Goście mogli też się spierać o zagranie ręką Janickiego we własnym polu karnym.
Ale byłoby to spieranie się bez większego sensu. Piłka nieoczekiwana, zagrana z bardzo bliskiej odległości, ręka Janickiego jest ułożona naturalnie, w ostatniej fazie jeszcze obrońca Górnika próbuje chować ją za siebie. Nie ma mowy o wapnie, bo to byłoby karanie piłkarzy za posiadanie kończyn.
WIĘCEJ O SĘDZIACH:
- Najlepsi polscy sędziowie – od Mycia do Marciniaka
- Damian Sylwestrzak: Sędziowanie to nie matematyka
- Kulisy pracy sędziów poza Ekstraklasą
- Jarosław Przybył: Jestem ambasadorem Kluczborka!
- Jak wyglądało zgrupowanie sędziów w Turcji?
zrzuty ekranu: Canal+