Reklama

Takich trzech jak ich dwóch nie ma ani jednego

redakcja

Autor:redakcja

21 marca 2022, 20:26 • 4 min czytania 3 komentarze

Kibice Tottenhamu nie mają ostatnio zbyt wielu powodów do radości. Owszem, ich zespół wygrał dwa ostatnie mecze w Premier League, ale na przestrzeni całego sezonu przydarzyło mu się za dużo porażek. W efekcie nie walczy już o żadne trofeum, a jego wymarzonym celem pozostaje zajęcie czwartego miejsca w lidze i awans do Ligi Mistrzów. Uśmiechy swoim fanom zapewnia jednak dwójka graczy, która w pewnym względzie jest najlepszą w historii rozgrywek.

Takich trzech jak ich dwóch nie ma ani jednego

Mowa oczywiście o liderach formacji ofensywnej Kogutów. Nikt nie wyobraża sobie składu drużyny Tottenhamu bez Harry’ego Kane’a i Heung-Min Sona. Niedawno para ta przeszła do historii jako dwójka piłkarzy, która najczęściej asystowała sobie przy bramkach. Już w spotkaniu przeciwko Leeds udało im się wyprzedzić w tym względzie parę Frank Lampard i Didier Drogba. Zawodnicy Tottenhamu dogrywali bowiem do siebie aż 37 razy.

Od tego czasu jedynie śrubują wykręcony wynik. Wczoraj dobitnie przekonał się o tym Łukasz Fabiański, który dwa razy wyciągał piłkę z siatki po strzałach Koreańczyka, któremu podawał Kane. W trzecim przypadku polskiego bramkarza pokonał jego klubowy kolega Kurt Zouma. Francuz „wykończył” zagranie Kane’a, a w chwili kontaktu z piłką tuż za nim był właśnie Son. Gdyby nie bramka samobójcza, mówilibyśmy o kolejnych trzech, a nie dwóch golach zgranego duetu.

Tyle wspólnie wypracowanych bramek w jednym spotkaniu Premier League to dla nich żadna nowość. W poprzednim sezonie pobili inny rekord – liczby bramek zdobytych przez jednego strzelca przy podaniach od tego samego partnera w jednym meczu. Przeciwko Southampton Son strzelił aż cztery bramki, przy wszystkich asystował Kane.

Mogłoby się wydawać, że angielski napastnik bardziej kojarzy się ze zdobywaniem bramek, a współpraca z Sonem jest jednostronna i ma jasno wyznaczone obowiązki z obu stron. Nic bardziej mylnego. Kane nie od dziś bawi się w rozgrywającego, cofa się głębiej po piłkę i przeszywającym zagraniem mija szyki obronne rywali. Najdobitniej mogli przekonać się o tym piłkarze Manchesteru City, przeciwko którym Kane w roli rozgrywającego zagrał prawdziwy koncert. Wczoraj przeciwko West Hamowi było zresztą podobnie, a Son mógł skończyć mecz z jeszcze większą liczbą bramek na koncie.

Reklama

Wkład w rekordowy dorobek obu piłkarzy jest podzielony niemal po równo. Son trafiał 20 razy po podaniach Anglika, Kane 19 razy po dograniach Koreańczyka. Mało tego, 20 asyst, jakie zanotował angielski napastnik przy bramkach Sona w Premier League to trzeci najlepszy wynik w historii rozgrywek, jeśli mówimy liczbie asyst przy golach konkretnego strzelca. Więcej, bo 24 decydujące podania zanotował jedynie Frank Lampard przy trafieniach Didiera Drogby oraz David Silva przy bramkach Sergio Aguero. Hiszpański magik ma o tylko jedną asystę więcej od Kane’a, więc przed zgraną parą są jeszcze kolejne rekordy do pobicia.

Obaj doceniają swoje umiejętności i komplementują się nawzajem. – Co więcej mogę powiedzieć o Harrym? Możesz powiedzieć wspaniały, możesz powiedzieć fenomenalny. Moim zdaniem to nie wystarcza. Gram z nim od dawna, a mimo to patrzę na jego grę i myślę wow, to jest niewiarygodne. Nie ma słów, które pozwalają to opisać. Napastnik powinien strzelać gole, a rozgrywający powinien asystować – on potrafi obie te rzeczy i wciąż chce się rozwijać – mówił Son.

Gramy ze sobą od bardzo dawna i bardzo dobrze rozumiemy swoją grę. Kiedy schodzę głęboko, Sonny wie, gdzie powinien się udać, a ja na szczęście jestem w stanie dostarczyć mu piłkę. Lubimy ze sobą grać – powiedział Kane po jednym z meczów.

Obaj grają ze sobą szósty sezon i w każdym z nich byli jednymi z liderów Tottenhamu. Ich współpraca rozkwitała pod wodzą Mauricio Pochettino, rosła pod okiem Jose Mourinho, przetrwała czas pracy Nuno Espirito Santo, a teraz cieszy Antonio Conte.

Angielski napastnik miał co prawda problemy z regularnym trafianiem w pierwszej fazie sezonu, ale w żadnym stopniu nie martwiło to włoskiego menedżera. Conte wiedział, jak wiele Kane znaczy dla zespołu i jak bardzo pracuje na jego dobry wynik. – Szczerze mówiąc, nie martwiłem się, gdy nie strzelał dużo bramek. Jego występy zawsze były bardzo dobre, w każdym meczu dawał bardzo wiele drużynie – mówił Włoch.

NA KOGO CHCE WPŁYNĄĆ ANTONIO CONTE? GIERKI PSYCHOLOGICZNE MENEDŻERA TOTTENHAMU

Reklama

Druga połowa sezonu jest dla Kane’a powrotem do swojej najlepszej możliwej dyspozycji. Razem z Sonem zdobyli już w tym sezonie 25 bramek w Premier League. Koreańczyka w klasyfikacji najlepszych strzelców ligi wyprzedza jedynie Mo Salah. Gorzej z resztą zespołu, bo na trzecim miejscu w tym względzie wśród piłkarzy Kogutów znajdują się Dejan Kulusevski, Lucas, Sergio Reguilon, Pierre-Emile Hojbjerg, Steven Bergwijn i Davinson Sanchez. Wszyscy mają po dwa zdobyte gole…

Cała siła ofensywna zespołu tkwi więc w postaciach Kane’a i Sona. To właśnie zatrzymanie obu z nich musi być priorytetem dla klubu oraz Conte w letnim okienku transferowym. Po kolejnych przeprowadzonych transferach i przepracowanym okresie przygotowawczym Włoch z takimi liderami na boisku będzie w stanie powalczyć z Tottenhamem o wyższe cele. Jeśli tylko któregoś z nich zabraknie, cały plan może wziąć w łeb.

Czytaj więcej o Premier League:

Fot. Newspix

Najnowsze

Anglia

Anglia

Polak w Anglii wypożyczony na tydzień. „W piątek przyjechałem, w sobotę grałem”

Przemysław Michalak
13
Polak w Anglii wypożyczony na tydzień. „W piątek przyjechałem, w sobotę grałem”

Komentarze

3 komentarze

Loading...