Nie bójmy się tego powiedzieć – nie ma obecnie mocnych na Igę Świątek. Polka wygrała jedenasty mecz z rzędu! Bez większych problemów pokonała Marię Sakkari, z którą w przeszłości miała olbrzymie kłopoty. Wygrała prestiżowy turniej Indian Wells. I przede wszystkim – wywalczyła sobie awans na drugą pozycję w rankingu WTA. To sztuka, która w przeszłości udała się tylko jednej Polce – Agnieszce Radwańskiej. Co to jest za pierwsza część sezonu w wykonaniu naszej tenisistki!

Maria Sakkari przez długi czas wydawała się „kryptonitem” na Igę. Jej agresywny styl gry kompletnie nie odpowiadał Polce. Było to widać podczas turnieju WTA w Ostrawie w 2021 roku, ubiegłorocznego French Open czy WTA Finals. Tenisistka z Grecji trzy razy z rzędu ogrywała Świątek w dwóch setach, mimo tego, że – przynajmniej w przypadku wielkoszlemowego turnieju – nie była uważana za faworytkę.
Iga jednak w tym sezonie jest inną zawodniczką. Lepiej radzi sobie, kiedy musi odrabiać straty. Lepiej znosi presję. I lepiej zagrała również z Sakkari – bo pod koniec lutego wreszcie przełamała swoją rywalkę, pokonując ją na drodze do tytułu w Katarze.
Mimo zaciętej rywalizacji na korcie między Świątek a Sakkari nie było jednak nigdy złej krwi. Wręcz przeciwnie – panie czują do siebie respekt. To słowa Greczynki sprzed niedzielnego meczu: – Iga zmieniła swoją grę. To nie ta Iga, która była rok temu. Gra bardzo agresywnie. Byłam bardzo zaskoczona tą zmianą, kiedy grałam z nią w Dosze. Będę musiała wymyślić dobry plan ze swoim zespołem – mówiła (cytat ze strony WTA).
Czy udało jej się taki plan wypracować?
W pierwszym gemie Sakkari przełamała Igę, wygrywając cztery piłki z rzędu. Tylko że po chwili sama została przełamana. W kolejnych częściach seta Greczynka miała wyjątkowy problem ze skutecznością przy własnych podaniach. Straciła… trzy swoje serwisy z rzędu. Nasza tenisistka jednak też nie była bezbłędna – obu zawodniczkom przeszkadzał bowiem bardzo mocny wiatr.
W tej sytuacji mieliśmy stan 4:4 w gemach. Co było dalej? Polka zdołała ograniczyć błędy. A u Sakkari wyglądało to inaczej – wciąż sporo uderzeń posyłała w siatkę, wciąż przeplatała udane zagrania z popsutymi, miała olbrzymie problemy przy drugim serwisie (wygrywała 13% wymian!). I – choć udało jej się obronić piłkę setową – przy stanie 4:5 i swoim serwisie nie dała rady Polce. Nasza zawodniczka zgarnęła pierwszą partię.
Z biegiem meczu Iga nabierała coraz większej pewności. Może nie mówiliśmy o spektakularnym tenisie, jaki potrafi pokazywać w innych spotkaniach, bo warunki na efektowne granie nie pozwalały. Ale była bardziej konsekwentna od rywalki, zdecydowanie lepiej wypadała w dłuższych wymianach. Druga partia okazała się dla niej formalnością.
Iga zgarnęła pięć gemów z rzędu (od 1:1)! A po zwycięskiej piłce eksplodowała z radości, wyrzucając swoją rakietę w górę.
– To szalone, nie spodziewałam się być w tym miejscu. Wygrałam ostatni turniej i nie wiedziałam, że mogę grać przez długi czas tak dobrze. Chcę podziękować Sakkari, bo mecze z nią zawsze są wymagające. Myślę, że będziemy grali jeszcze wiele finałów przeciwko sobie. Chcę podziękować mojemu zespołowi, zrobił świetną robotę, sprawiając, że jestem spokojniejsza – mówiła po meczu Iga. Dziękowała nie tylko wielu osobom, w tym kibicom, ale również podkreśliła wsparcie dla Ukrainy.
Druga rakieta świata!
Zwycięstwem nad Marią Sakkari polska tenisistka zapewniła sobie awans na drugie miejsce w rankingu WTA. To oczywiście jej najlepszy wynik w karierze. Oraz ex-aequo najlepszy w historii polskiego tenisa, bo druga na świecie była oczywiście Agnieszka Radwańska. Polka występem w Indian Wells zapewniła sobie też prowadzenie w rankingu Race za sezon 2022 (determinuje, które zawodniczki zagrają w WTA Finals).
Co tu dużo gadać – choć pod koniec 2021 roku wokół Igi pojawiło się sporo wątpliwości (choćby do tego, że nie trzyma nerwów na korcie), a rozstanie z Piotrem Sierzputowskim wywołało kontrowersje, nasza tenisistka w spektakularnym stylu wyszła na prostą. A jej współpraca z Tomaszem Wiktorowskim (który w przeszłości trenował właśnie Radwańską) układa się świetnie. To żadna kontrowersyjna opinia – na ten moment Iga Świątek gra najlepszy tenis na świecie.
Fot. Newspix.pl
Wielkie gratulacje!
Super, Iga, jesteś wielka. Ale nie strzeliłaś Unionowi dwóch goli, więc sportowcem roku i tak nie zostaniesz.
Ignacik z turbokozaka komentujący tenis na Canal+, to kompletna porażka. Pierdolenie jak u cioci na imieninach. Finał powinien skomentować Celt, ale nie z tym wiejskim jajcarzem tylko z Sakowicz – Kostecką.
Ignacik dobry jest na Turbokozaka albo zagadywanie pilkarzy na tematy o dupiemarynie ale jego docinki na tenisie ani smieszne ani nie wnoszące nic.
Chlop nie czuje tenisa wiec nie powinien grzac fotelika tegoz
Otóż to. Ma książkową wiedzę nt tenisa i nic poza tym. Komentator powinien potrafić nawiązać więź z widzem, by ów widz słuchał go z zaciekawieniem, natomiast Ignacik papla na wizji jak na rodzinnej imprezce. Oglądasz mecz, a on ową paplaniną rozpierdala w pył coś, co się nazywa budowaniem emocji. Sakowicz jako była zawodniczka fajnie przekazuje zakulisowe zawodnicze ciekawostki. Nie papla tylko wyczekuje odpowiedni moment, by o czymś takim powiedzieć. Podobnie Celt.
Do tego jeszcze timbre głosu.
Ignacik nie powinien niczego komentować bo jego głos jest odstraszajacy.
Turbokazak ,notabene bardzo infantylna zabawa?,konkurs?-to szczyt dla Ignacika.
Bo nawet jego rozmowy z piłkarzami,trenerami są fatalne.
Takie pitolenie.
Ale to cały canal+.
Szczytem żenady jest kończenie wywiadu w przerwie-stwierdzeniem „zmykam do szatni”
Kompletny brak szacunku dla rozmówcy, wyjątkowe wręcz chamstwo.
Skąd tych prostackich młodzieniaszków nagarniają?.
Kto ich weryfikuje?,poprawia?
A przede wszystkim kto im mówi o konieczności szacunku dla drugiego człowieka?
Mega Wam polecam, o ile to wykonalne, przerzucić się na komentarz po angielsku (tak można np. w Eurosporcie). Tam trzymają super poziom, a też nie ma przypadkowych ludzi do komentarza tylko w zasadzie 100% byli zawodnicy.
Jest postęp !!! Pamiętam jak przegrywała z Sakkari gładko 0:2, ale ona Igę ganiała po korcie, widać było bezsilność od początku . A teraz progres brawo !!!!
Ale fajnie :)))
No i super. A tak o finale mężczyzn i porażce Nadala (oraz jej przyczynach i jego słowach) nic? Szkoda.
Gratulacje,dziewczyna ma 20 lat a już jest najbardziej utytułowaną tenisistką w historii polskiego tenisa.Brawo!!
Brawo Iga… naprawdę dobra robota. Jeśli choć w 70% utrzyma formę jeszcze trochę to spokojnie będzie liderką w rankingu WTA.
Całe szczęście, że tu ta gnida deluxe nie zagląda.