Po wspaniałym meczu z zeszłego tygodnia, gdy we Włoszech ograli Lube w trzech setach, dziś potrzebowali tylko dwóch partii albo – gdyby nie udało im się ich ugrać – zwycięstwa w złotym secie. I choć zaczęło się fatalnie, bo od dwóch przegranych setów, to w kolejnych to Jastrzębski Węgiel był górą. I awansował tym samym do półfinału Ligi Mistrzów. W nim jastrzębianie spotkają… ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Innymi słowy: w meczu o tytuł na pewno zagra polska drużyna. Drugi sezon z rzędu.

Spis treści
Powtórzyć sukces ZAKSY
Rok temu w ćwierćfinale Ligi Mistrzów też trafiła się konfrontacja polskiego zespołu z Lube. Tyle że wtedy była to ZAKSA. Ekipa z Kędzierzyna-Koźla – w której grał wtedy choćby Benjamin Toniutti, dziś rozgrywający Jastrzębia – również wygrała wówczas we Włoszech, choć po drodze straciła jednego seta. Niczego to jednak nie zmieniało – tak jak jastrzębianie dziś, tak i ZAKSA potrzebowała wówczas zdobyć dwa sety na własnym parkiecie.
I tak, ostatecznie to kędzierzynianie awansowali dalej. Choć mieliśmy wielką nadzieję, że Jastrzębski Węgiel zrobi to spokojniej. ZAKSIE potrzebny był do tego bowiem złoty set i to wygrany na przewagi – 16:14.
W Jastrzębiu wszyscy liczyli, że sprawę uda się zamknąć wcześniej i powtórzyć osiągnięcie rywali z krajowego podwórka, którzy zresztą… już czekali na zwycięzcę tego dwumeczu w półfinale. Oni awansowali tam bez rozgrywania meczów 1/4 – po decyzji o wyrzuceniu rosyjskich drużyn z rozgrywek, otrzymali walkower w starciu z Dynamem Moskwa. Mogli więc spokojnie przyglądać się meczom Jastrzębskiego. Na Śląsku z kolei analizowano… ich starcia z Lube. Nie tylko te z zeszłego sezonu, ale i z obecnego, gdy w grupie mierzyli się z Włochami dwukrotnie. I raz wygrali.
– Zaksa pokazała, że Włosi są do ogrania, a my nie czujemy się w żaden sposób słabsi od Zaksy – mówił jeszcze przed pierwszym meczem przyjmujący Jastrzębskiego Węgla i reprezentacji Polski Tomasz Fornal na łamach „Super Expressu”.
– Nie miałem jeszcze okazji grać z włoską drużyną w rozgrywkach klubowych, znam Włochów tylko z kadry. Przyjechaliśmy do Włoch, by przywieźć zwycięstwo do Polski. Po to, żeby w wypełnionej po brzegi naszej hali po rewanżu świętować awans do półfinału Ligi Mistrzów. Na razie jednak nie ma co wybiegać tak daleko w przyszłość, wypada się skupić na tym, co czeka nas w Civitanovie. A jak już wygramy, to za tydzień chciałbym zobaczyć, jak nasz obiekt w Jastrzębiu odfrunie w trakcie drugiego meczu.
Obiekt w Jastrzębiu faktycznie dziś fruwał, a atmosfera od pierwszych minut była znakomita. Siatkarze gospodarzy doskonale jednak wiedzieli, że nie mogą rywala zlekceważyć. Ba, Jan Hadrava twierdził nawet, że to rywale są faworytem. I ci początkowo to udowadniali.
O punkt od złotego seta
Simon. Juantorena. Zajcew. Marlon Yant. Sam skład włoskiej ekipy może budzić strach u rywali. Jastrzębianie nie mieli się jednak czego bać – w końcu już raz z tą ekipą wygrali i wiedzieli, że mogą to zrobić ponownie.
Dziś jednak Lube chciało się za tamten mecz zrewanżować. Pierwszy zapewnił o tym Simon, który serią znakomitych serwisów pozwolił Włochom odskoczyć na cztery punkty. Swoje dołożył też blok gości – o ile w poprzednim meczu nie potrafili znaleźć sposobu na Hadravę, o tyle w tym meczu im się to udawało. Ale skoro ten miewał problemy w ataku, to swoje zrobił przy serwisie i w dużej mierze dzięki niemu Jastrzębie odrobiło straty, broniąc przy okazji dwóch piłek setowych. W grze na przewagi jednak uległo, 24:26, i zrobiło się 0:1 w setach.
Tym jeszcze nie trzeba się było przesadnie przejmować. Oznaczało to tylko, że obie ekipy potrzebują tego samego – dwóch wygranych setów. Lube, by doprowadzić do złotej partii. Jastrzębski, by awansować dalej (mimo wygranej 3:0 w I meczu porażka 1:3 by nie wystarczyła – w siatkówce te dwa wyniki w takich dwumeczach traktuje się na równi).
PRZECZYTAJ WYWIAD Z TOMASZEM FORNALEM
Gdy jednak Włosi zgarnęli drugiego seta, w hali zaczęło się robić gorąco. Można było co najwyżej gorzko się zaśmiać, że jedyne, co w tym meczu na razie osiągnęli gospodarze, to wyłączenie z gry Marlona Yanta – ten bowiem skończył z rozwalonym nosem, po tym jak jego atak zablokował Hadrava, a piłka trafiła go w nos. Cóż, pozostało jedynie życzyć zdrowia. Awansu niekoniecznie.
Długo wydawało się jednak, że Lube od tego awansu będzie dzielił ledwie mały kroczek. Choć to Jastrzębski początkowo prowadził w trzeciej partii, to pod koniec inicjatywę przejęli goście, ze znakomicie grającym w tamtym fragmencie meczu Zajcewem. Z kolei u gospodarzy – jak zwykle w takich sytuacjach – atakowanie na swoje barki wziął Hadrava. To w dużej mierze za jego sprawą polska ekipa pozostawała w grze do samego końca seta. I tak jednak musiała w nim obronić dwie piłki meczowe.
Jastrzębianie zrobili to skutecznie. A potem to już poszło z górki.
Półfinał!
Tomasz Fornal z asem serwisowym – tak zakończył się trzeci set tego meczu, wygrany przez gospodarzy 28:26. To wyraźnie napędziło i samego Fornala (wybranego potem MVP meczu), i jego zespół. Czwarty set nie miał już bowiem absolutnie żadnej historii. Właściwie każdy z zawodników Jastrzębia na parkiecie dodał coś od siebie do końcowego rezultatu. Wspomnieć wypada choćby o Rafale Szymurze, który znakomitym blokiem zatrzymał Simone Anzaniego, wyprowadzając Jastrzębie na prowadzenie 10:7.
Prowadzenie, którego polski zespół już nie oddał. Wręcz przeciwnie – powiększał.
Duża w tym zasługa wspomnianego Fornala, który trzy punkty z rzędu dorzucił zagrywką, a poza tym regularnie rozbijał nawet potrójny blok rywali. Z kolei z blokiem gospodarzy nie radził sobie nawet znakomicie wcześniej grający Iwan Zajcew. Jastrzębie pewnym krokiem zmierzało do półfinału i oczywistym stało się, że tylko kataklizm mógłby im odebrać ten awans. A że taki nie nadszedł, to skończyło się 25:19. W setach było 2:2, ale losy dwumeczu zostały już rozstrzygnięte.
– Trudno coś teraz powiedzieć. Atmosfera tu była niesamowita, jak dwa lata temu w meczu z Zenitem Kazań. Fani byli niesamowici, to zwycięstwo jest też dla nich. W pierwszych dwóch setach byliśmy blisko wygrania, nie udało się, ale jesteśmy szczęśliwi, że ostatecznie weszliśmy do półfinału. Po drugim secie myśleliśmy, że będziemy grać złotego seta, ale pokazaliśmy, że mamy świetny charakter i serce do walki – mówił a gorąco po spotkaniu Tomasz Fornal.
Tomek Fornal w gazie 3 asy z rzędu @JakubMalke @tomekkozlowski pic.twitter.com/q0gOzBrwPj
— Ewa Mac (@EwaMac1) March 16, 2022
Tie-break oczywiście zagrano. Obaj trenerzy wpuścili na parkiet sporo rezerwowych, lepsi okazali się ci z Jastrzębia. Polska ekipa po raz drugi pokonała więc Lube, tym razem 3:2, a teraz może szykować się już na półfinałowe starcia z ZAKSĄ. Dla Jastrzębia to wspaniały moment tym bardziej, że w ostatnich dwóch sezonach do Ligi Mistrzów mieli wielkiego pecha. Dwa lata temu, gdy wydawali się być w znakomitej dyspozycji, rozgrywki przerwano przez COVID. Rok później koronawirus znów nie pozwolił im grać, ale tym razem chodziło o zakażenia w ich ekipie.
Teraz są o krok od meczu o tytuł, ale na ich drodze staną jego obrońcy. Brzmi to znakomicie tym bardziej, że to dwie polskie ekipy. A to oznacza jedno – w wielkim finale Ligi Mistrzów na pewno znajdzie się drużyna z naszego kraju. Drugi sezon z rzędu.
Jastrzębski Węgiel – Cucine Lube Civitanowa 3:2 (24:26, 23:25, 28:26, 25:19, 15:12)
Fot. Newspix
Obstawiam, że w finale polska drużyna zagra z włoską.
Jest to możliwe, nawet bardzo.
Ciekawe co teraz powiedzą wielcy fani piłki kopanej? LM piłkarska i gdzie Legia? Gdzie Lech? Gdzie inne śmieszne zespoły z śmiesznymi pseudo sportowcami? Jak nie LM, to może LE? Gdzie polskie mega drużyny? To może LK? Specjalnie stworzona dla takich patalachow jak pikarze z polskich klubów żeby mogli pograć gdzieś w Europie. Znowu nic. Mimo to nadal masa pieniędzy w tym kraju się pompowana w piłkę kopaną, programów i specjalistów od piłki jest na każdym kroku 100 i do tego wiadomo, naród debili to 90% osób interesujących się szeroko rozumianym sportem, chodzi na stadiony piłkarskie. Szkoda że nie chodzą na widowiska sportowe, tylko jaką parodie. Ciekawe kiedy to się zmieni że te pieniądze będą pompowane w siatkówkę? Kiedy ludzie się ogarną i zaczną w większej ilości chodzić na siatkówkę, a nie ma tych parodystów. Mamy 2 druzy w 1/2 finału LM! To jest coś pięknego i jest szansa że rok po roku wygra polski zespół! A u nas nadal na pierwszym miejscu jest piłka kopana. Sport dla debili…No
Nic taki durny naród i brawo dla Jastrzębia!
bezsensowny komentarz. Siatkówka jest niszowym sportem – w Europie może 5, 6 krajów do niej podchodzi poważniej i w nią inwestuje. Budżety (strzelam) w PL są może niższe 3 razy niż w Rosji czy we Włoszech. Dlatego polskie drużyny mogą rywalizować w Europie. W piłce nożnej o różnicach w budżetach nie ma co dyskutować. Stąd te fatalne wyniki w Europie.
W polskiej siatkówce natomiast patologią jest, że sponsorami są głównie państwowe firmy, w znacznie większym stopniu niż w piłce nożnej. Dodatkowo weźmy to nieszczęsne Jastrzębie – w PL upadające górnictwo sponsoruje czołową drużynę w PL. Szok.
Wyszła słoma z butów siatkarskiego frustrata. No fajnie, że chłopaki coś tam grają, ale to naprawdę niewiele osób interesuje. To niszowy sport i takim pozostanie. Ja jestem za tym, by siatkarzy, skoczków czy piłkarzy ręcznych lepiej gratyfikować, ale skoro jest takie małe zainteresowanie to i pieniądze adekwatnie mniejsze. Prawa rynku.
„To niszowy sport i takim pozostanie”
xD sport, który uprawia się przynajmniej w 3/4 państw świata jest „niszowy”
Bo naród ułomny co widać po Twojej wypowiedzi . Lepiej w dresie drzeć mordę nachalnym na stadionie i męczyć oczy przy grze tych patalxhow? I kto tu jest frustratem,skoro dla rozrywki ogląda się coś takiego xd? Gdzie Legiunia i Lech ? Gdzie inne Rakowy itp? No gdzie? No właśnie :D. Ile reprezentacja Polski w piłkę kopaną ma medali imprez rangi mistrzowskiej w ostatnich 15 latach? Now wlanie xd. Następnym razem jak coś powiesz o frustracji, to proponuje wcześniej iść do Leroy,kupić młotek i jebnac się w ten pusty sagan śmiecia i Jeszce taz spróbować przemyśleć odpowiedz :D.
„bezsensowny komentarz. Siatkówka jest niszowym sportem – w Europie może 5, 6 krajów do niej podchodzi poważniej i w nią inwestuje.”
xD
Bezsensowne to jest Twoje istnienie na tym świecie skoro nie rozumiesz przekazu. Siatkówka nie jest niszowym sportem. Trzeba być totalnym cymbałem żeby tak napisać. Niszowy to jest hokej. Wiele państwa podchodzi do niej poważnie i jak się nie interesujesz i nie masz wiedzy,to dalej oglądaj cymbale piłkę kopaną. Widać na sporcie mało się znasz skoro według Ciebie tylko budżet uprawnia do równej rywalizacji. Odnoszą się do twojej śmiesznej piłki kopanej, takie PSG powinno wszystkich rozbijać w pył, a tak nie jest. W ogóle nie masz człowieku pojęcia. Za dużo fify i ichnich managerów . Patologią jest Polska piłka nożna, która jest sponsorowana przez Państwo w większym stopniu niż siatkówka i wały odchodzą takie że szkoda gadać i to od lat. Jeżeli Ty naprawdę myślisz że górnictwo w tym kraju ma mało pieniędzy lub Grupa Azoty, żeby bie moc sobie pozwolić na sponsoring prawdziwych sportowców, to możesz już umrzec
Niech sobie ludzie chodzą na co chcą, nic nam do tego. Sam uprawiam i oglądam siatkówkę. Ciężko jej będzie konkurować z piłką nożną, bo trudniej jest zorganizować grę. Dostępność hal sportowych i ich ceny wynajmu niestety nie są w stanie dorównać boiskom do piłki kopanej.
Zgoda ale nie zmienia to faktu że nie jestem w stanie pojąć jak nadal piłka kopana, nie mając żadnych sukcesów na żadnej płaszczyźnie, cieszy się takim zainteresowaniem. W siatkę osiągam takie wyniki że już dawno trend powinien się zmieniać.
Co to są za poyebane przepisy w tej siatkówce, że wygrasz 3:0 pierwszy mecz ,a w drugim przegrasz 1:3, i musi być dodatkowy set, ya pierdolę, kto to tam wymyśla, chyba tylko po to, żeby było więcej emocji
bardzo dobry przepis. Oczywiście, powstał, by było więcej emocji. Przykładowo, gdyby Jastrzębie przegrało 3:0 we Włoszech i przegrało 1szy set u siebie – co wtedy – dalej mamy sparing a kibice właściwie mogą wracać do domu. Tego byś chciał?
graja na punkty
zwyciestwo 3:0 i 3:1 jest za 3 punkty
zwyciestwo 3:2 jest za 2 pkt a przebrany zgarnia jeden
Wiec jsw po pierwszym meczu mialo 3 pkt i potrzebowalo jednego do awansu stad te dwa sety.
No nie jest to typowe PO..Ciagle zmieniaja. kiedys to chyba sie tylko sety liczyly i tez zcase bylo kombinowanie z malymi punktami z setow.
Patrząc na Fornala, Śliwkę, Semeniuka to Kubiak może spokojnie myśleć o emeryturze jeśli chodzi o kadrę.
Liczę że Janusz na luzie wygryzie Drzyzge i w końcu wrócimy do walki o najwyższe cele.
No to tak nie dziala. Bo czesto decyduje dyspozycja dnia.
Ostatni mecz ze slowenia znowu to pokazal. Wchodzily im takie pilki ze masakra. A potem nie pierdneli w finale, nawet dwa razy z rzedu.
To samo z olimpiada. Wygral zespol ktory byl najlepiej dysponowany tego dnia i tyle.
Strasznie niewymierny sport.
Nie dasz rady jak w niznej przebiedowac calego meczu i potem jeden gracz ci robi wynik przeblyskiem geniuszu.
Jastrzębie wygrało seta. Duża w tym zasługa wspomnianego już Fornala … Jastrzębie wygrało drugiego seta. Duża w tym zasługa wspomnianego już Fornala… Jastrzębski w półfinale. Duża w tym zasługa wspomnianego już Fornala…
Na szczęście Jastrzębie zrobiło awans, ale ten sport pokazuje jak jeden błąd może zaważyć na całym secie. Sędzia nie zauważył ewidentnych 4 odbić po stronie rywala i przyznał punkt Lube, które potem wygrało całego seta 26-24. Nie rozumiem dlaczego w takiej sytuacji nie można wziąć challenge’u.