Reklama

Zabrakło emocji, klimatu Ligi Mistrzów, a nawet bramek. Manchester City w ćwierćfinale

redakcja

Autor:redakcja

09 marca 2022, 23:30 • 3 min czytania 7 komentarzy

W cieniu wielkiego hitu na Santiago Bernabeu Manchester City bez żadnych problemów awansował do ćwierćfinału Ligi Mistrzów kosztem Sportingu Lizbona. W zasadzie zrobił to już trzy tygodnie temu, gdy pokonał Portugalczyków aż 5:0 na ich stadionie. Można więc zastanowić się, do czego był potrzebny ten dzisiejszy rewanż. Gospodarze wyszli na boisko z przeświadczeniem, że już awansowali, a goście z pewnością, że absolutnie nic dzisiaj nie wskórają. 

Zabrakło emocji, klimatu Ligi Mistrzów, a nawet bramek. Manchester City w ćwierćfinale

MANCHESTER CITY – SPORTING LIZBONA 0:0. NIC NIEZNACZĄCY WYNIK

Patrząc na sam wynik, jest on bez wątpienia sukcesem Sportingu. Pikarze z Portugalii będą mogli chwalić się znajomym, którzy nie interesują się futbolem, że zremisowali na boisku mistrza Anglii. Gorzej, gdy będzie trzeba zmierzyć się z osobami śledzącymi wszystkie wyniki. Nikt nie da się przecież nabrać. Wszyscy wiedzą, że taki rezultat nie ma żadnego znaczenia.

Z perspektywy gości jest to więc mały sukces, dla Pepa Guardioli brak zwycięstwa może jedynie oznaczać lekkie pogorszenie morale w szatni swojego zespołu. Obywatele odnoszą po prostu tak wiele zwycięstw, że każdy mecz bez wygranej przerywa serię i zmusza ich do zaczynania kolejnej.

Pewnie gdyby spytać hiszpańskiego menedżera, to wolałby, żeby jego drużyna w ogóle nie wychodziła dzisiaj na boisko. Obywatele toczą przecież  bój z Liverpoolem o mistrzostwo kraju, wciąż są obecni w Pucharze Anglii, a jeszcze muszą odfajkować jakieś rewanżowe spotkanie Ligi Mistrzów. Idealnym podsumowaniem tego spotkania z perspektywy faworyta był po prostu jego skład.

Reklama

MANCHESTER CITY – SPORTING LIZBONA 0:0. SZANSA DLA REZERWOWYCH

Mecz musieli ominąć Kyle Walker, Joao Cancelo, czy Ruben Dias. Guardiola tylko na ławce posadził z kolei Kevina De Bruyne, Jacka Grealisha, czy Riyada Mahreza. Cała trójka kilka dni temu zaliczyła świetne występy w derbach Manchesteru, więc można wysnuć wniosek, że w nagrodę nie musiała męczyć się dzisiaj na boisku. Oczywiście jakości w składzie Manchesteru nie brakowało, ale jednak nawet w podstawowej jedenastce znalazło się miejsce dla CJ Egana-Riley’a, którego nazwisko pewnie nikomu nic nie mówi. 19-latek pewnie nie spodziewał się, że jeszcze w tym sezonie dostanie szansę gry, zwłaszcza, że mamy już marzec, więc mecze robią się coraz ważniejsze.

PARTNEREM PUBLIKACJI O LIDZE MISTRZÓW JEST KFC. SPRAWDŹ OFERTĘ TUTAJ

Ten dzisiejszy był jednak wyjątkiem. Swoje minuty dostawali nie tylko najmłodsi kadrowicze, ale także powoli kończący karierę wyjadacze. Takim jest Scott Carson, który w 73. minucie zastąpił między słupkami Edersona, mimo że Brazylijczyk nie odniósł żadnego urazu. Umówmy się, niewymuszona zmiana bramkarza na kilkanaście minut przed końcem jest wystarczającą definicją dzisiejszego spotkania. W żadnym poważnym meczu nikt nie wpadłby na taki pomysł.

Mało tego, na Etihad mogło dzisiaj dojść do naprawdę dziwnych scen. Wspomniany Carson zaledwie kilka minut po wejściu ucierpiał po obronie strzału Paulinho. Ból doskwierał mu na tyle, że do wejścia zaczął przygotowywać się kolejny bramkarz – Cieran Slicker. 20-latek nie dostał jednak szansy wejścia na murawę, Carson zagryzł zęby i wykorzystał kilkanaście minut pod nieobecność Edersona.

Obroniony przez niego strzał pokazuje, że Sporting miał dzisiaj swoje sytuacje. Te najgroźniejsze stworzyli jednak gospodarze. Najlepsza miała miejsce zaledwie piętnaście sekund przed końcowym gwizdkiem. Chwilę przed upływem 93. minuty na kilka metrów przed bramką znalazł się Raheem Sterling. Anglik uderzył jednak obok słupka. Przez to w Manchesterze zabrakło dzisiaj nie tylko piłkarskich emocji i klimatu Ligi Mistrzów, ale też bramek.

Ciekawe, ilu kibiców, którzy wybrali się dzisiaj na Etihad, uzna to wyjście za dobrą decyzję na spędzenie dzisiejszego wieczoru.

Reklama

MANCHESTER CITY – SPORTING LIZBONA 0:0

Czytaj więcej o Lidze Mistrzów:

Fot. Newspix

Najnowsze

Francja

Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Aleksander Rachwał
0
Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Liga Mistrzów

Liga Mistrzów

Kolejne wcielenie Superligi. Pomysł Unify League nie porywa

AbsurDB
34
Kolejne wcielenie Superligi. Pomysł Unify League nie porywa

Komentarze

7 komentarzy

Loading...