Reklama

Doceniaj Josue swego

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

03 marca 2022, 15:06 • 4 min czytania 22 komentarzy

Od dłuższego czasu przy wyciąganiu pozytywów z gry Legii trzeba się trochę postarać. Nie ma ich wiele. Okej, mistrz Polski po rozpoczęciu rundy wiosennej wygrał już trzy spotkania, ale nie trzeba być wybitnym specjalistą, żeby zdać sobie sprawę, że duże znaczenie miała klasa rywala. A właściwie jej niedobór, bo mowa o zwycięstwach z beznadziejną Wisłą Kraków, mizernym Zagłębiem Lubin i Górnikiem Łęczna w Pucharze Polski. Gdy przyszło rywalizować z lepiej zorganizowanym zespołem, czyli Wartą Poznań, pojawiły się schody. Trudno w takich okolicznościach się rozweselić, będąc kibicem Legii. Ale przynajmniej całkiem często można się uśmiechnąć na widok kawału dobrej roboty, jaką wykonuje Josue.

Doceniaj Josue swego

Josue ciągnie wózek. Teraz dał Legii półfinał Pucharu Polski

Swego czasu nazwaliśmy Portugalczyka piłkarzem niejednoznacznym. Z jednej strony nie pasującym do koncepcji zespołu, który ma szybko przemieszczać się po boisku i pressować na całej jego długości. Z drugiej jednak specjalistą od nieszablonowych zagrań, które potrafią zmieniać losy meczu. I owszem, Josue ma swoje wady, na które można narzekać. Nie bez powodu facet z takimi umiejętnościami gra dzisiaj w Ekstraklasie. Nie możemy jednak zapominać, że braki fizyczne w gorszych ligach da się nadrobić techniką użytkową i wizją gry. Tym magicznym dotknięciem, których na co dzień w Polsce mamy tyle, co kot napłakał.

Dlatego też tak pomocnika Legii cenimy. Pod względem czysto piłkarskim mało kto mógłby mu dorównać. Ba, dlatego również Legia ma tyle punktów, ile ma. I jest w dalszej fazie Pucharu Polski, bo właśnie indywidualny występ Portugalczyka ekipie Vukovicia wczoraj ten sukces zagwarantował. Najpierw 31-latek przylutował pod poprzeczkę. Potem zachował rozsądek w kontrze Legii i wyłożył piłkę Muciemu do strzału w komfortowej sytuacji. Dwa zdarzenia, dwa świadectwa na bycie kozakiem, a przecież pomocnik mistrza Polski mógł zgarnąć jeszcze jedną asystę, gdyby nie nieskuteczność Pekharta.

Josue wyrósł na jednego z liderów Legii, ale potrzebuje jakości ze strony innych

Ogółem Josue jest piłkarzem, od którego wiele w Legii zależy. Z jednej strony to może być przekleństwo, bo umiejętne wyłączenie go z gry to ogromny cios dla zespołu. Z drugiej – lepiej mieć kogoś takiego, niż nie mieć. Wystarczy spojrzeć na liczby: cztery mecze na wiosnę, gol i trzy asysty. W tym asysta na wagę zwycięstwa z Wisłą Kraków, otwierająca wynik z Zagłębiem i na 2:0 z Górnikiem Łęczna.

Patrząc na cały sezon, to już 10 asyst na wszystkich frontach. Jasne, goli powinno być trochę więcej. Ten z meczu przeciwko Łęcznej był dopiero pierwszym trafieniem Portugalczyka w barwach Legii. Tylko że wartość Josue nie zamyka się wyłącznie w najważniejszych liczbach. Josue daje płynność w rozegraniu akcji ofensywnych, otwiera zamknięte przestrzenie, potrafi zamknąć piłkę „w sejfie”. No i nie będzie przesadą stwierdzenie, że w trudnych czasach dla Legii stał się wręcz jednym z liderów.

Reklama

W lepszym otoczeniu Josue zapewne miałby statystyki dwukrotnie lepsze. Albo inaczej: ma wystarczająco wiele potencjału, żeby tyle z siebie wykrzesać. Już teraz jest najlepszym piłkarzem Legii w klasyfikacji kanadyjskiej i istnieje duże prawdopodobieństwo, że do końca sezonu 2021/2022 taki stan nie ulegnie zmianie. Legia potrzebuje Josue. Ale też Josue potrzebuje przed sobą bramkostrzelnych zawodników. Z tym jeszcze jest problem. Duży problem.

Runda wiosenna dla napastników Legii (pięć spotkań):

  • Tomas Pekhart: jeden gol
  • Maciej Rosołek: jeden gol
  • Ernest Muci: jeden gol

Póki co Portugalczyk nie zagrał jeszcze złego meczu po przerwie zimowej. Najgorszy to ten z Termaliką, jednak wtedy, umówmy się, cała Legia ściągała go w dół, a przecież Josue i tak mógł mieć asystę, ale Pekhart po jego wrzutce uderzał barkiem zamiast głową. Z perspektywy piłkarza o takiej charakterystyce, który zawsze wykreuje ci coś ekstra, potrzebujesz odpowiedniego narzędzia do wykończenia. A jeśli twoim narzędziem jest potykający się o własne nogi Pekhart czy Rosołek, co do którego wciąż mamy wątpliwości – cóż, zbyt dużego pola do popisu nie masz. Może Muci będzie jakimś rozwiązaniem, ale to też żaden pewniak w kontekście skuteczności w polu karnym.

Nie człapak. Po prostu bezcenny element

W październiku zastanawialiśmy się, czy Josue to irytujący człapak czy może potencjał na nowego Vadisa. Portugalczyk do tamtego momentu pokazywał dwa oblicza. Doszliśmy do wniosku, że ta druga opcja zdecydowanie odpada. Za słabe liczby, nie ta dynamika, nie to samo zaangażowanie w grę. Dzisiaj, o ile nadal podtrzymujemy tę tezę, o tyle nie nazwalibyśmy już Josue irytującym człapakiem. Bo bez tego piłkarza kreatywność Legii właściwie leży i kwiczy.

Swoją drogą to też mały wyczyn, że w takiej ekipie Portugalczyk potrafi utrzymać standard z poprzednich sezonów w innych klubach. W przeszłości bowiem prawie zawsze balansował miedzy dziesięcioma a dwudziestoma wpisami do klasyfikacji kanadyjskiej. Teraz ma gola i 10 asyst, a zostało jeszcze 12 lub 13 spotkań (ewentualny finał PP) do rozegrania. Pułapu w postaci 9+7 (2014/15) lub 13+6 (Hapoel Beer Szewa) raczej nie uda się osiągnąć, ale bardzo prawdopodobne, że Josue rozegra swój trzeci najlepszy sezon w karierze. W takim kierunku to zmierza. To wiele mówi.

WIĘCEJ O LEGII:

Reklama

Fot. Newspix

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Ekstraklasa

LIVE: Pogoń w szoku! Piast prowadzi w Szczecinie 2:0!

redakcja
9
LIVE: Pogoń w szoku! Piast prowadzi w Szczecinie 2:0!

Komentarze

22 komentarzy

Loading...