Już od niemal tygodnia sytuacja za naszą wschodnią granicą powoduje, że ciężko skupić się na piłce, czy też w ogóle na sporcie. Z tego względu w naszym cotygodniowym cyklu „Niezły numer” skupimy się na liczbach ukraińskich piłkarzy, czy też ogólnie ukraińskiej piłki. Nie chcemy uciekać od tematu futbolu, ale połączmy to przy okazji z tematem, który jest teraz najważniejszy. Miejmy nadzieję, że kibice z Ukrainy jak najszybciej będą mogli wrócić do codzienności i przeżywać występy swoich piłkarzy na międzynarodowej arenie.
10 lat. Za kilka miesięcy już tyle czasu minie od organizacji Euro 2012 w Polsce i Ukrainie. Nie minęła więc nawet pełna dekada od turnieju, w trakcie którego najlepsze reprezentacje Europy rywalizowały na polskich stadionach, a także we Lwowie, Kijowie, Charkowie i Doniecku. To właśnie na Stadionie Olimpijskim w Kijowie odbył się finał imprezy, w trakcie którego Hiszpania Vincente del Bosque rozgromiła Włochów 4:0.
Dla naszych sąsiadów był to debiut na mistrzostwach Europy, który nastąpił dwadzieścia lat po rozegraniu przez Ukrainę pierwszego międzynarodowego spotkania. W największych międzynarodowych rozgrywkach nie uczestniczyła do 1994r. Rywalizację o występy na Euro 2000 przegrała w barażu ze Słowenią, walkę o turniej z 2004 roku zakończyła na dopiero trzecim miejscu w grupie eliminacyjnej, podobnie było cztery lata później. Debiut w europejskim czempionacie, w dodatku w roli gospodarza, nie wypadł zbyt dobrze.
Ukraina trafiła do grupy ze Szwecją, Francją i Anglią. Po zwycięstwie nad Skandynawami i dwóch porażkach zajęła ostatecznie trzecie miejsce, które nie pozwalało na awans do fazy pucharowej. Swój bilans zakończyła na dwóch bramkach Andrija Szewczenki, w trakcie fazy grupowej straciła z kolei cztery bramki.
48 – najwięcej bramek w barwach reprezentacji Ukrainy
To właśnie zdobywca Złotej Piłki z 2004 roku, a jeszcze kilka tygodni temu kandydat na selekcjonera reprezentacji Polski jest liderem w historycznej klasyfikacji strzelców Ukrainy. Na jego dorobek składają się bramki w kilku rozgrywkach:
- eliminacje mistrzostw świata – 26,
- eliminacje Euro – 10,
- mecze towarzyskie – 8,
- mistrzostwa świata – 2,
- Euro – 2.
Pod względem liczby zdobytych bramek Szewczenko najlepiej będzie wspominał eliminacje do mundialu w Korei i Japonii. Wówczas trafiał do siatki aż dziewięciokrotnie, wprowadzając Ukrainę do meczu barażowego. Jego zespół poległ w dwumeczu z Niemcami, ale kapitan reprezentacji zdobył gola na wyjeździe, w spotkaniu przegranym 1:4. Zaliczał też bramki na wielkich imprezach. Oprócz dwóch goli ze Szwecją w trakcie Euro 2012, dwukrotnie wpakował piłkę do siatki na niemieckim mundialu w 2006 roku. Pokonywał wtedy bramkarzy Arabii Saudyjskiej i Tunezji.
W trakcie swojej kariery reprezentacyjnej trzy razy pokonywał też bramkarza reprezentacji Polski. W meczu towarzyskim po jego strzale skapitulował Kazimierz Sidorczuk, z kolei w eliminacjach do mundialu piłkę z siatki dwukrotnie wyciągał Jerzy Dudek. Ten jak wiemy, ma jednak bardzo dobre wspomnienia związane z ukraińskim napastnikiem.
Szewczenko nie może czuć się komfortowo na pierwszym miejscu klasyfikacji strzelców swojego kraju, bo za jego plecami tylko cztery trafienia mniej ma na swoim koncie Andrij Jarmołenko. Na trzecim miejscu znajduje się z kolei obecny piłkarz Cracovii, a jeszcze niedawno piłkarza czołowych lig europejskich – Jewhen Konoplanka. Zgromadził on 21 bramek dla reprezentacji Ukrainy.
KONOPLANKA W CRACOVII. CO ZOSTAŁO Z DAWNEGO KOZAKA?
25 – tyle milionów euro kosztował najdroższy Ukrainiec, który odchodził z Premier Ligi
A właściwie to było takich dwóch. Tym bardziej znanym nazwiskiem z pewnością jest Jarmołenko, który w 2017 roku opuszczał za taką kwotę Dynamo Kijów, by przenieść się do Borussii Dortmund. Rok później za kilka milionów mniej przeszedł do West Hamu, który to reprezentuje do dzisiaj. Nie udało mu się jednak podbić zagranicznych boisk. Mimo że jego gole stają się zwykle popularne z uwagi na swoją urodę, to na boiskach Premier League póki co jest ich tylko siedem, a w Bundeslidze były tylko trzy.
Jeszcze większy kaliber miał transfer Dmytro Czychrynskiego. Wszystko przez to, że ówczesny piłkarz Szachtara przeniósł się do wielkiej Barcelony z Pepem Guardiolą i Leo Messim. Przenosiny okazały się kompletnym niewypałem, a obrońca dla Blaugrany zagrał jedynie czternaście spotkań. Karierę kontynuował w klubach zdecydowanie bardziej zbliżonych do Szachtara, aniżeli katalońskiego giganta. W czołówce najdroższych transferów wychodzących z ukraińskiej Premier Ligi są przede wszystkim piłkarze, którzy zakończyli już kariery lub są u ich schyłku, ale nie brakuje też młodych talentów.
- 25 milionów euro – Andrij Jarmolenko, 2017 (Dynamo Kijów -> Borussia Dortmund)
- 25 milionów euro – Dmytro Czyhrynski, 2009 (Szachtar Donieck -> Barcelona)
- 23,91 milionów euro – Andrij Szewczenko, 1999 (Dynamo Kijów -> AC Milan)
- 23,5 milionów euro – Witalij Mykołenko, 2022 (Dynamo Kijów -> Everton)
- 28 milionów euro – Serhij Rebrow, 2000 (Dynamo Kijów -> Tottenham)
5 – tyle bramek strzelili ukraińscy piłkarze w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów
Nasi wschodni sąsiedzi nie mają co prawda takiego strzelca jak reprezentacja Polski, ale za to ich trafienia rozkładają się na aż czterech strzelców. Polscy kibice mogli za to cieszyć się tylko i wyłącznie bramkami Roberta Lewandowskiego.
Tylko jeden Ukrainiec trafił do siatki więcej niż raz. Mowa o Romanie Jaremczuku z Benfiki Lizbona. Pierwsze swoje trafienie w tegorocznej edycji zanotował w fazie grupowej, przeciwko swoim rodakom z Dynama Kijów. Drugi raz do siatki trafił zaledwie tydzień temu, gdy Portugalczycy grali z Ajaxem Amsterdam. Po remisie 2:2 sprawa awansu przed rewanżem pozostaje otwarta. Pozostali Ukraińcy meldowali się na liście strzelców po jednym razie.
- Jarosław Rakicki
- Denis Garmasz
- Rusłan Malinowski
Oczywiście najbardziej znanym nazwiskiem jest piłkarz Atalanty, który w tym sezonie Serie A zdobył sześć bramek. Cała trójka nie powiększy jednak swojego dorobku w tegorocznej edycji, bo ich zespoły po prostu nie zakwalifikowały się do kolejnej fazy. Jedyną nadzieją dla ukraińskich kibiców na kolejne gole swoich rodaków pozostaje Jaremczuk, który wciąż ma realne szanse na awans do ćwierćfinału. Wiemy jednak, że bramki Ukraińców w europejskich rozgrywkach to obecnie najmniej istotna sprawa dla tamtejszego społeczeństwa. Trzymajmy kciuki za jak najszybsze zakończenie wojny na terenie naszego sąsiada.
Czytaj więcej o wojnie na Ukrainie: