Kamil Kiereś zabrał głos po wczorajszym meczu Górnika Łęczna, który beniaminek zremisował z Wisłą Kraków 0:0.
Kiereś stwierdził: – Dla nas to spotkanie było sporą niewiadomą z powodu zmiany trenera w Wiśle Kraków. Nie wiedzieliśmy, jak zagrają, jakim ustawieniem. Bardziej skupialiśmy uwagę na swojej grze. Nasze pierwsze dwa mecze po przerwie zimowej nie były idealne, więc szukaliśmy nowych rozwiązań. Wiedzieliśmy, że motywacja Wisły będzie wielka – nowy trener, efekt nowej miotły. Do tego asystent Radek Sobolewski. Nie spodziewaliśmy się, że aż tak zmotywowani będą dziś Wiślacy. Nasze problemy były dziś związane m.in. z wyprowadzaniem piłki. Wisła zawiesiła poprzeczkę wysoko, zwłaszcza na początku spotkania. Mieliśmy szczęście że nie straciliśmy wtedy gola. W tym okresie gry nie potrafiliśmy przytrzymać piłki pod presją.
I dalej: – W drugiej odsłonie meczu Wisła nie była tak groźna jak wcześniej. Muszę pochwalić moich zawodników za konsekwencję taktyczną w defensywie. Poza poprzeczką Wisły w drugiej odsłonie, gospodarze nie mieli nie wiadomo ilu sytuacji. Cieszymy się z jednego punktu, jest to nasz trzeci remis. Powoli zbieramy punkty, szóste spotkanie bez porażki. Za tydzień gramy ze Stalą Mielec.
WIĘCEJ O WIŚLE KRAKÓW I GÓRNIKU ŁĘCZNA:
- Ondrasek: Kraków to mój dom. Wisłę mam w sercu
- Żegnamy Gulę, witamy Brzęczka – co zmiana trenera mówi o Wiśle || Roki wyjaśnia #46
- Kiereś: „Są takie momenty w życiu drużyny, kiedy trzeba cenić małe kroki”
- Zima zaskoczyła ligowców!
Fot. Newspix