To właśnie za takie mecze i takie wieczory kochamy Ligę Mistrzów. Jesień bywa różna, w sporym procencie można przewidzieć, kto wyjdzie z grupy, ale wiosną śliczna jatka zaczyna się na całego. No i na dzień dobry mamy hit, bo trudno starcie PSG z Realem odbierać jakkolwiek inaczej. Przecież czy odpadną jedni, czy drudzy, będzie to dla nich wielka porażka. Pożegnać elitę na poziomie 1/8? Nie godzi się.
PSG – REAL MADRYT. KTO ODPADNIE TAK SZYBKO?
Ale ktoś odpaść będzie musiał. Pytanie, kto, pozostaje otwarte, ponieważ można znaleźć argumenty przeciwko każdej ze stron.
Jeśli chodzi o PSG to już niejednokrotnie krążyły plotki, że pozycja Mauricio Pochettino w klubie nie jest najmocniejsza. Początków takich głosów trzeba szukać pewnie w tym, że PSG nie sięgnęło w zeszłym sezonie po mistrzostwo Francji, co dla paryżan jest oczywiście nie do przyjęcia. Z jednej strony można zauważyć – to nie do końca wina Argentyńczyka. Objął zespół dopiero w 18. kolejce, toteż został zatrudniony na tylko trochę dłużej niż połowa sezonu. Z drugiej – gdyby nie wstydliwe porażki z Lorient czy Nantes, tytuł po prostu byłby w rękach PSG.
Ponadto Lille jeszcze w inny sposób udowodniło wtedy swoją wyższość nad paryżanami, ogrywając ich 1:0 w Superpucharze. Nie po to właściciele pompują horrendalne pieniądze w klub, żeby ten przegrywał w jakichkolwiek rozgrywkach z Lille. No najzwyczajniej na świecie – nie.
Wszyscy widzimy, że Pochettino to zdolny trener, ale łatka mówiąca o tym, że dobry, ale bez trofeów, musi go mocno uwierać. Owszem, dał PSG już Puchar Francji i Superpuchar (ten rozgrywany jeszcze z Marsylią), jednak nie po to został w Paryżu zatrudniony. Z obowiązku ligi się nie wywiązał, w Lidze Mistrzów gładko poległ w półfinale z City. Już w bieżących rozgrywkach wiadomo, że nie będzie Pucharu Francji. Wyrzucili go stamtąd Marcin Bułka i Nicea.
Dlatego mówi się – porażka z Realem zwolni Pochettino z klubu, kolejny sezon bez Ligi Mistrzów będzie dla właścicieli nie do przyjęcia, duża przewaga w lidze nie za się na nic. Koło PSG już kręci się Zinedine Zidane, a Francuz, cokolwiek powiedzieć, na trofeach zna się jak mało kto.
Kto jeszcze w Paryżu ma coś do udowodnienia? Leo Messi. Pochettino stwierdził: – Leo jest w dobrej formie fizycznej, chce tutaj wygrać. To wielki wieczór, by mógł pokazać swój talent i doświadczenie.
Trudno powiedzieć, by Argentyńczyk oszałamiał swoją grą w PSG, bo dwie bramki i osiem asyst w Ligue 1 to nie są tragiczne liczby, ale Messi jednocześnie wciąż trafia rzadziej niż Przemysław Frankowski. Można było oczekiwać więcej. Znacznie więcej. Niemniej – w Lidze Mistrzów jednak się bronił. Pięć meczów, pięć bramek. Jeśli zaciągnąłby paryżan do końcowego trofeum, pewna ligowa przeciętność zostałaby wybaczona, w końcu mimo wszystko to głównie o sukcesie w Europie tutaj marzą.
A Messi na pewno też. Ostatnio z Barceloną nie miał żadnych szans na triumf, ba, od zwycięstwa nad Juventusem w 2015 roku tylko raz z kolegami meldował się choćby w półfinale. Messi zmienił barwy przez, by tak rzec, komplikacje finansowe, ale też wybrał takie, gdzie może sięgnąć po Ligę Mistrzów. Natomiast musi w tym pomóc.
PSG – REAL MADRYT. STARCIE GIGANTÓW
Na drodze stoi Real, który ostatnio wyhamował w lidze. Na ostatnich pięć spotkań wygrał ledwie dwa – remisował z Elche i Villarreal, uznawał wyższość Getafe. Sevilla zbliżyła się na odległość czterech punktów. Królewscy w dwóch spotkaniach musieli sobie radzić bez kontuzjowanego Benzemy, natomiast zanosi się, że Francuz na spotkanie z PSG się wykuruje. Dziennikarze namówili Ancelottiego, by zatrzymał swoje auto, kiedy zmierzał do ośrodka treningowego i zadali mu szybkie pytanie – czy Benzema zdąży na PSG. Ancelotti stwierdził krótko, że tak i odjechał. Najkrótszy wywiad świata, ale pełen nadziei dla Realu, bo Karim to dla tej ekipy postać absolutnie kluczowa. Bale czy Isco na szpicy, a tak grano w lidze… Z całym szacunkiem, ale widać różnicę.
Hiszpańskie media zastanawiały się, czy Real nie ma przewagi w tym elemencie, że to na PSG ciąży większa presja związana z Ligą Mistrzów. Ancelotti odpowiadał (tłumaczenie za RealMadryt.pl): – Myślę, że obie ekipy mają presję wynikającą z gry z wielkim rywalem. My zagramy z wielkim rywalem i to jest dla nas presja, a Paris Saint-Germain ma taką samą w tego typu spotkaniu. Nie musimy za bardzo wybiegać do przodu. To nie jest jakaś wielka presja ani obsesja, a wielka motywacja. Zagramy ze spektakularnym rywalem, na świetnym stadionie, przy całym świecie oglądającym to starcie. Musimy po prostu pokazać to, co mamy najlepsze. Jestem pewny, że to pokażemy. Dla trenera nie jest tak trudno przygotowywać się do takich meczów Jestem pewny, że zawodnicy będą gotowi na 100% pod względem motywacji i głowy, co jest najważniejsze, a trener musi przygotować dobry plan. Jednak to dwie tak charakterystyczne drużyny, że stworzenie planu nie jest trudne ani dla mnie, ani dla Pochettino.
Zbierając to wszystko do kupy, dla bukmacherów minimalnie większym faworytem to awansu jest jednak PSG. W Fuksiarzu kurs na paryżan to 1,75, Real stoi po 2,0.
WIĘCEJ O LIDZE MISTRZÓW:
- Najwięksi przegrani fazy grupowej Ligi Mistrzów
- 12 rzeczy o hiszpańskich drużynach w fazie grupowej tegorocznej Ligi Mistrzów
- Robert Lewandowski, czyli nowy „Mr. Champions League”
Fot. Newspix