Reklama

Leao pokazał plecy Bereszyńskiemu i Milan wygrał z Sampdorią

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

13 lutego 2022, 15:14 • 3 min czytania 5 komentarzy

Milan nie zmarnował zaliczki, jaką była ubiegłotygodniowa wygrana w derbach Mediolanu i po planowym odprawieniu z kwitkiem Sampdorii został nowym liderem Serie A. Inter ma jeszcze mecz zaległy w Bolonii, to prawda, ale przewaga psychologiczna jest dziś po stronie “Rossonerich”. Niestety do zwycięstwa gospodarzy solidnie przyłożył się Bartosz Bereszyński.

Leao pokazał plecy Bereszyńskiemu i Milan wygrał z Sampdorią

Milan – Sampdoria 1:0. Bereszyński łatwo ograny przy golu

Polak po raz piąty w tym sezonie założył opaskę kapitana Sampdorii. On i koledzy w poprzedniej kolejce przełamali serię czterech porażek z rzędu i rozbili Sassuolo 4:0, co dawało jakiś cień nadziei, że powalczą na San Siro. Wszystkie plany jednak szybko wzięły w łeb, bo już w 8. minucie gospodarze prowadzili. Wystarczyło dalekie wybicie bramkarza do Rafaela Leao, który samą swoją dynamiką i dobrym przyjęciem piłki minął Bereszyńskiego przy zejściu do środka, wpadł w pole karne i pewnie strzelił obok Wladimiro Falcone. Można się czepiać, że zabrakło asekuracji, ale fakty są takie, że tego gola zawalił przede wszystkim reprezentant biało-czerwonych.

Bereszyński na początku generalnie nie najlepiej radził sobie z dalekimi podaniami. Głównie z tego wyniknął potem faul nakładką Brahima Diaza. Polski obrońca upadając nadwyrężył sobie bark i w pewnym momencie wydawało się, że zostanie zmieniony jeszcze przed upływem 30 minut. Tommaso Augello już intensywnie się rozgrzewał, a “Bereś” leżał na boisku opatrywany przez lekarzy. Jakoś jednak ten uraz rozruszał, przy innej przerwie w grze został obandażowany i zdołał dotrwać do ostatniego gwizdka.

Nasz rodak innych większych wpadek nie zanotował, choć dwukrotnie miał szczęście, gdy sędzia odgwizdywał mu faule po uwikłaniu się w ryzykowne dryblingi. Na papierze statystyki za ten występ ma niezłe:

Reklama
  • 36/43 w podaniach (84% celności)
  • 6/7 w pojedynkach na ziemi
  • 1/2 w pojedynkach powietrznych
  • 2 kluczowe podania
  • 3 wślizgi
  • 2 przechwyty
  • 1 wybicie

Milan – Sampdoria 1:0. Popis Wladimiro Falcone

Problem Sampdorii polegał na tym, że była żałosna w ofensywie, absolutnie żałosna. Atakowała rzadko, bardzo nieśmiało, małą liczbą zawodników. Nie miało to najmniejszych szans powodzenia. Odnosiliśmy wrażenie, że goście zaakceptowali swoje miejsce w szeregu i nie zamierzali z nim dyskutować. Jedyny celny strzał na początku drugiej połowy oddał zza pola karnego Antonio Candreva, Mike Maignan pewnie interweniował. Później jeszcze po podaniu Bereszyńskiego wbiegający Candreva próbował uderzać w bliższy róg, lecz chyba trochę przestraszył się obecności Tomoriego i kopnął daleko obok słupka.

To wszystko, co możemy napisać o atakach “Blucerchiatich”. W ostatnim kwadransie niby wreszcie wysyłali do przodu więcej piłkarzy i nawet rozgrywali dłużej na połowie Milanu, ale efekty nie były nawet symboliczne.

Zespół z Mediolanu nie zachwycał, jednak gdy już wrzucał wyższy bieg, obrona Sampdorii mocno się gubiła. Rozgrywający dopiero ósmy mecz w Serie A Falcone pięknie się dziś wypromował. 26-letni bramkarz w świetnym stylu bronił strzały Juniora Messiasa, Giroud (dwukrotnie) i Rebicia. Gdyby nie on, Milan wygrałby nie tylko pewnie, ale i efektownie.

Mimo tego 1:0 kibice mediolańczyków nie musieli nerwowo spoglądać na zegarek. Wygrana ich drużyny nawet przez sekundę nie była zagrożona.

Milan – Sampdoria 1:0 (1:0)

1:0 – Rafael Leao 8′

CZYTAJ WIĘCEJ O WŁOSKIEJ PIŁCE:

Reklama

Fot. Newspix

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Boks

Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Błażej Gołębiewski
2
Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”
Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
15
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Weszło

Hiszpania

Ciekawe wieści z Włoch. Syn Ancelottiego trenerem Romy?

Patryk Stec
0
Ciekawe wieści z Włoch. Syn Ancelottiego trenerem Romy?
Piłka nożna

Media: Zadebiutował w Ekstraklasie w wieku 15 lat. Teraz może trafić do Włoch

Bartosz Lodko
1
Media: Zadebiutował w Ekstraklasie w wieku 15 lat. Teraz może trafić do Włoch

Komentarze

5 komentarzy

Loading...