Reklama

Spokój w tabeli jest, ale przed Stalą Mielec kluczowe półrocze

redakcja

Autor:redakcja

05 lutego 2022, 11:09 • 6 min czytania 10 komentarzy

Stal Mielec była jednym z największych wygranych jesieni. Jednym z największych, bo kompletnie niespodziewanych. Lech? Radomiak? Oczywiście, można dyskutować i znajdować argumenty za tymi kandydaturami. Ale pamiętajmy z jakiego pułapu startowała Stal. Z pułapu faworyta do spadku, tuż obok Górnika Łęczna. Z pułapu zespołu, któremu grozi niedokończenie sezonu, bo skończą się środki. Z pułapu zatrudniania trenera bez doświadczenia w ESA, a i który w pierwszej lidze nie był wyróżniającą się postacią. Z pułapu sprowadzania Marcina Budzińskiego, by kierował grą.

Spokój w tabeli jest, ale przed Stalą Mielec kluczowe półrocze

Tak.

Z tych perspektyw, jesień Stali, zakończona pozycją w górnej ósemce, to coś na kształt małego cudu. Stal w zasadzie w pół roku utrzymała się w lidze. Każdy, kto przyłożył do tego cudu rękę, może sobie pogratulować, a w Mielcu na pewno nigdy o tym wkładzie nie zapomną. Ale widzieliśmy mnóstwo zespołów, które potrafiły w kolejnej rundzie być zespołem zupełnie innym. Niektóre – lepszym. Inne – gorszym. I cóż, mielczanom będziemy się przyglądać niezwykle uważnie dlatego, że to znowu czeka ich runda pod znakiem filmu „Oszukać przeznaczenie”.

Stal Mielec – Górnik Zabrze. Transfery Stali

Reklama

Zdajemy sobie sprawę, że w Mielcu jeszcze niejedno może się wydarzyć. Tak było latem, gdzie również, ocena potencjału Mielczan, dość krytyczna, była trafna, z tym, że po prostu w Mielcu z czasem – nawet jeszcze koło dziesiątej kolejki – pojawiły się posiłki, które zmieniły oblicze drużyny. To, jak z drzwiami do zespołu wszedł Piasecki, najlepszym dowodem – w zasadzie bez treningów z zespołem prosto na mecz, od razu pokazując, że może być kluczowym ogniwem w ofensywnej układance.

Może jeszcze w Mielcu kogoś znajdą. Nie zdziwią nas tu transfery last minute. Może coś się zdarzy. Natomiast oceniając tu i teraz?

Jest ciężko.

Stal straciła dwa ważne ogniwa z pierwszej jedenastki. Po pierwsze, Piaseckiego, który był jednym z najlepszych napastników jesieni w Ekstraklasie. Wszechstronny, potrafiący strzelić, ale też wypracować – gracz bezcenny, gracz silny mentalnie, kandydat na lidera, na kogoś, kto w trudnym momencie bierze odpowiedzialność. Ten transfer był letnim majstersztykiem i ciekawe ile punktów był faktycznie wart.

Po drugie, De Amo. Na pewno nie jakaś ligowa gwiazda, ale jednak udowodnił, że częściej drużynie pomaga niż przeszkadza. Był zweryfikowany w walce ligowej i jakkolwiek nie płaczemy za nim, tak było jasne, że potrafi na tym ligowym poziomie sobie poradzić. Rozumiemy, że rozstanie z nim było też decyzją Stali, ale broniłoby się wtedy, gdyby mielczanie zapewniali sobie z miejsca kogoś w jego miejsce, kto rokuje na wyższy poziom. Czy Arkadiusz Kasperkiewicz jest kimś takim? Pewne nie jest. Choć na pewno tego transferu nie skreślamy, widzimy, że to się może udać.

Niemniej tych transferów w Stali było mało. Jakub Wawszczyk – no cóż, to piłkarz, który został przez Sandecję wystawiony na listę transferową. Jesienią zagrał trzy ligowe mecze. Delikatnie mówiąc, nie jest oczywistym wyborem do awansu o ligę. Co do bramkarza, Kaisa Al-Aniego, który przychodzi z LKS-u Śledziejowice, to żartować nie będziemy – wiadomo, że to gracz do rotacji, zawodnik szerokiego składu.

Reklama

Stal Mielec – Górnik Zabrze. Kto ma tu strzelać?

Najlepiej sytuację w ataku Stali Mielec scharakteryzował prezes Klimka:

Obecnie mamy tylko Adriana Szutowskiego, na dziewiątce był kiedyś próbowany i grał w innych klubach Mateusz Mak. Trener cały czas szuka różnych rozwiązań taktycznych. Badamy też rynek i jest kilka nazwisk które rozważamy. Rozmawiamy, sondujemy. Dobra dziewiątka jest nam potrzebna, ale tu, ze względu na ograniczone finanse, nie możemy się pomylić.

Kiedy chcecie wdrożyć ten plan B, jeśli Piasecki nie wróci?

Dwa-trzy dni po powrocie z Turcji. Wtedy podejmiemy decyzję: albo w lewo, albo w prawo.

Problem w tym, że to była rozmowa opublikowana 20 stycznia. Od tamtej pory napastnika wciąż brak. Ani po Kolewie, ani po Jankowskim, nie ma co płakać, natomiast Stal nie ma nikogo. Może próbować to Maka, ale zastanówmy się:

Mak miał znakomitą rundę, w zasadzie życiówkę. Rozegrał tak dobrą rundę NIE GRAJĄC NA DZIEWIĄTCE, tylko głębiej. Więc sprawdzonego na innej pozycji gracza, który dawał tam jakość, teraz musisz przestawić – stracić więc na tym można dwukrotnie.

Nie wątpimy, okienko wciąż trwa, a Piasecki też przyszedł późno. Ale też nie można liczyć, że za każdym razem będzie tak, że akurat się uda. Bo późne transfery do zespołu jednak z logicznych przyczyn częściej się nie sprawdzają niż sprawdzają. Inna sprawa, że Stal powinna poszukać napastnika, którego jest w stanie podpisać na dłuższy kontrakt – półroczna umowa jest bez sensu.

Stal Mielec – Górnik Zabrze. Co dalej ze Stalą?

Stal Mielec jesienią wypracowała sobie przede wszystkim pół roku spokoju. Nie wierzymy, żeby mogli spaść, nawet jeśli będą grali dużo słabiej, to zapunktują na tyle, żeby się wybronić.

Te pół roku jednak może iść na zmarnowanie. Bo te pół roku spokoju powinno być wykorzystane na intensywną budowę struktur, a także na budowę już zespołu pod przyszłoroczną – nie miejmy złudzeń – walkę o utrzymanie. A w tym momencie?

W tym momencie Stal Mielec z zawodników, którzy posiadają kontrakt na przyszły sezon, nie złożyłaby kadry do gierki czterech na czterech. Liczyliśmy, że zimą Stal jednak przedłuży tego czy innego piłkarza, już budując coś trwalszego. Bo wiosna przeleci błyskawicznie, a latem może zdarzyć się ten osławiony odpływ. Z każdym tygodniem te negocjacje mogą robić się trudniejsze, zwłaszcza jeśli chodzi o kluczowych zawodników, bo jest jasne, że taki Tomasiewicz może mieć wszelkie możliwości, by latem spróbować sił gdzieś indziej, za większe pieniądze. Sytuacja Stali w tym kontekście jest wyjątkowa – taka Łęczna, która też nie ma nie wiadomo jak poukładanej sytuacji organizacyjnej, ma dużo więcej stabilności kontraktowej, włącznie z dłuższymi kontraktami niektórych kluczowych piłkarzy jak Gostomski czy Śpiączka.

Pod tym względem więc też trzeba uważnie patrzeć na Stal i ją rozliczać. Inaczej, mimo sukcesu, jakim jest obecny sezon, przyszły może rysować się w czarnych barwach. Realia są jednak naprawdę trudne, co też podkreślał prezes Klimek:

Sytuacja finansowa klubu jest wciąż trudna. Udał nam się cud i znaleźliśmy pieniądze, aby dograć do czerwca, ale przed nami dalsze trudne decyzje restrukturyzacyjne, aby zbilansować budżet. Cały czas musimy szukać dodatkowych pieniędzy, aby utrzymać w kolejnych sezonach Ekstraklasę w Mielcu. Żeby zbilansować kolejny sezon, mamy dwa rozwiązania: albo znajdziemy sponsora, który przyniesie odpowiednią kwotę, albo będziemy musieli znaleźć zawodników o podobnej jakości, ale za mniejsze pieniądze. Ekonomii się nie da oszukać.

Cóż, miejmy nadzieję, że jesień jednak skusi lokalny biznes, by wsparł Stal mocniej – na pewno ludzie, którzy są w tym klubie, pokazali w 2021, że warto im zaufać.

CZYTAJ WIĘCEJ O STALI MIELEC:

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Polecane

LIGA MINUS LIVE OD 19:30 – KOWAL POWIE KTO ZASŁUGUJE NA MISTRZA

Paweł Paczul
0
LIGA MINUS LIVE OD 19:30 – KOWAL POWIE KTO ZASŁUGUJE NA MISTRZA

Ekstraklasa

1 liga

Ważne zwycięstwo Wisły Płock z Motorem w I lidze. Baraże coraz bliżej

Arek Dobruchowski
1
Ważne zwycięstwo Wisły Płock z Motorem w I lidze. Baraże coraz bliżej

Komentarze

10 komentarzy

Loading...