Bruk-Bet Termalica Nieciecza weszła w nowy rok bez trenera. Słonie szukały kogoś, kto poprowadzi zespół w rundzie wiosennej, spróbuje utrzymać w Ekstraklasie, podejmie się karkołomnej misji, której poziom trudności szacujemy na cholernie wysoki. Okazało się, że już samo zatrudnienie fachowca może generować niemałe problemy.
Jednym z pierwszych kandydatów na następcę Mariusza Lewandowskiego był Pavol Stano. Prowadzono ze Słowakiem rozmowy, ale do podpisania umowy nie doszło. Pojawiały się plotki o możliwym zatrudnieniu Radosława Sobolewskiego, ale nic z tego. W gminie Żabno rozmawiano też z Piotrem Stokowcem i Marcinem Broszem. Ostatecznie postawiono na zatrudnienie Michała Probierza, który przystał na ofertę pod pewnymi warunkami, dotyczącymi m.in. wpływu na transfery. Później okazało się, że nagle na znaczeniu zyskał Krzysztof Witkowski i temat Probierza upadł, mimo że klub już go przedstawił jako trenera pierwszego zespołu… Szerzej o całej sytuacji pisaliśmy tutaj. Probierza w klubie nie ma.
Znaleziono innego chętnego — Radoslava Latala — i to on poprowadzi drużynę w rundzie wiosennej.
Bruk-Bet Termalica – Jagiellonia Białystok. Latal ma swoje za uszami
W Niecieczy pojawiło się duże zamieszanie z trenerami, ale dla nowego szkoleniowca to nie pierwszyzna. W Piaście doświadczył równie ekstremalnej sytuacji, tyle że sam ją wykreował. Na własne życzenie rozsadził zespół od środka. Przedstawiamy chronologicznie przebieg zdarzeń:
- 15 lipca 2016: poirytowany Latal po przegranej Piasta 0:3 z Goteborgiem, uznaje, że odchodzi z gliwickiego klubu.
- 1 września 2016: Latal został zaprezentowany jako nowy trener Piasta.
Kilka tygodni po sytuacji, w której miał dość Gliwic i chciał wszystkich pogonić, gdzie pieprz rośnie, wjechał na białym koniu, by ratować Piasta. Działał w myśl zasady — stwórz problem, by mieć co rozwiązać. Później wszyscy w klubie byli zgodni, że zatrudnienie go po raz drugi było kompletną pomyłką. Poczuł się mocny, że mu wszystko wolno. Efekt był taki, że współpraca z nim nie należała do łatwych, a już na pewno nie do przyjemnych. Wyniki też go nie broniły, więc został zwolniony, ale przecież nie zawsze było źle. Były też zachwyty.
Bruk-Bet na podobieństwo Piasta?
Pod pewnym względem Czech pasuje do klubu z gminy Żabno. W Gliwicach przez moment zdawało się, że Latal może zbudować coś trwałego, coś mocnego, coś na lata. Z małopolskim klubem jest podobnie. Już wiele razy dostawaliśmy zalążki polityki długofalowej, że coś się w Niecieczy buduje. Tak na lata, by Ekstraklasa w małopolskiej wiosce stała się normą, a nie tylko ciekawostką.
Czech raczej już nie wyciągnie z rękawa nowych Vacków i Nesporów, którzy nagle zrobią różnicę i postraszą czołówkę, ale państwo Witkowscy pewnie liczą na podobny efekt jak w pierwszym roku pracy Czecha w Gliwicach. Obejmował zespół, który był wymieniany w gronie kandydatów do spadku, by najpierw utrzymać Piasta, a potem zdobyć wicemistrzostwo. Wówczas dzięki Latalowi Piast był elastyczny taktycznie, przechodził płynnie z jednego ustawienia w drugie.
Minęło dużo czasu, zanim reszta ligi się ich nauczyła. Przez kilka miesięcy ręce kibiców Ekstraklasy same składały się do braw. Piast Latala był naprawdę mocny i coś więcej niż tylko znośny dla oczu, a tego nie możemy powiedzieć o wielu drużynach, więc tym bardziej należy się Czechowi szacunek za tamten okres prosperity. To wystarczyło na wicemistrzostwo. Później było już gorzej i skończyło się tak, jak opisaliśmy w części pierwszej.
Przejąć, ustawić, utrzymać
Teraz nie Czech wywołał chaos. On się z nim zderzył i raczej nikt nie oczekuje, że spędzi w zespole z Małopolski kolejnych pięć sezonów. Mydlenie oczu i malowanie trawy na zielono nie ma sensu. Teraz chodzi przede wszystkim o utrzymanie za wszelką cenę. O nic więcej. Żadne tam gwarancje ładnej gry, zalążków tiki-taki. Ciężka harówka i walka do końca o trzy punkty. Takie są realia. Zespół był rozbity po jesiennej impotencji punktowej, która nie wzięła się z powietrza. Dobiła ich jeszcze sytuacja z Michałem Probierzem, ale to zostawmy tę kwestię na boku.
Mizeria z przodu, niefrasobliwość z tyłu. Taki obraz drużyny z Niecieczy oglądaliśmy przez większość poprzedniej rundy. Teraz czas na przełamanie. Im szybciej, tym lepiej. Czas ucieka i wbrew pozorom, zanim się nie obejrzymy, może być już po ptakach. Jesienią Słonie wygrały zaledwie dwa mecze (ze Śląskiem Wrocław i Górnikiem Zabrze) z osiemnastu, sześć zremisowali. Marnym pocieszeniem jest, że dziesięć porażek w lidze nie było najgorszym rezultatem.
W tym momencie beniaminek traci sześć oczek do pierwszej drużyny nad kreską. Ok, mają jeden zaległy mecz, ale po tym co oglądaliśmy jesienią, nie możemy z góry dopisać im choćby punktu. Jest źle, szaro i na wariackich papierach. Jeżeli nowy trener utrzyma tak rozbity zespół, który (wliczając 1. ligę) w 2021 wygrał zaledwie siedem spotkań, to w Niecieczy powinni zrobić rondo im. czeskiego szkoleniowca.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Jagiellonia Białystok. Typy Weszło, kursy Fuksiarz.pl
Paweł Ożóg: Oba zespoły jesienią traciły mnóstwo bramek. W wielu spotkaniach komplikowały sobie sytuacje. Wiemy, że często w pierwszych spotkaniach rundy wiosennej obserwujemy pasmo meczów z cyklu -1,5 ht, ale chcielibyśmy zobaczyć trochę bramek, wiec stawiamy na BTTS — obie strzelą Kurs na Fuksiarz.pl – 1,72.
CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Musiolik: Wiem, że pewnie z 90% chłopaków przyjęłoby tę ofertę z MLS
- Oskar Krzyżak: Chcę udowodnić, że da się przejść drogę od akademii do debiutu w Ekstraklasie w Rakowie [WYWIAD]
- Idealne stulecie Rakowa. To najlepszy klub Ekstraklasy w 2021 roku
Fot. FotoPyk