Często zdarza się, że młodzi polscy piłkarze mają ciężary po wyjeździe na Zachód. Zwykle dotyczą one kłopotów z dostosowaniem się do większej intensywności treningów, czasem też spraw czysto życiowych (pamiętacie słynny wywiad Wojtka Pawłowskiego?). Okazuje się, że w niespodziewane „tarapaty” wpadł Mateusz Praszelik. Otóż – uwaga, złapcie się czegoś – kibice Hellasu „zarzucają mu” wspieranie Adolfa Hitlera.
Przy czym „zarzucają mu” nieprzypadkowo wzięliśmy w cudzysłów, bo prawicowi włoscy kibice nie dość, że doszukali się powiązań Praszelika z Hitlerem (!!!), to jeszcze z miejsca stał się z tego tytułu ich ulubieńcem (!!!). Jak sami widzicie, lot jest całkiem wysoki, więc pokrótce wyjaśnimy wam, o co w tej ARCYABSURDALNEJ historii w ogóle chodzi.
Mateusz Praszelik przeniósł się pod koniec stycznia do Hellasu Werona. Włosi aktywowali klauzulę odstępnego, która wynosiła dwa miliony euro. W nowym klubie młodzieżowy reprezentant Polski spotka się między innymi z Pawłem Dawidowiczem. Po sfinalizowaniu warunków transferu, trzeba było wybrać numer. W Śląsku Wrocław piłkarz grał z ósemką. Ale że ta była zajęta przez Darko Lazovicia, zdecydował się na 88. Nie trzeba być zawodowym detektywem, by domyślić się, z jakiego klucza został dokonany ten wybór. Po wszystkim pozostało strzelić klasyczną fotkę z koszulką, za pomocą której klub pochwalił się transferem na swoich mediach społecznościowych.
Our new 8️⃣8️⃣ 💛💙#WelcomePraszelik #HVFC pic.twitter.com/SF0JNdogwk
— Hellas Verona FC (@HellasVeronaFC) January 29, 2022
I właśnie wtedy zawrzało.
Co oznacza liczba 88? Dla niektórych może to być naturalna konsekwencja zajętej ósemki, dla innych… wyraz sympatii dla Adolfa Hitlera. Litera „H” jest ósmą literą alfabetu. Nazistowskie zawołanie „Heil Hitler” oznacza mniej więcej „Chwała Hitlerowi”. Fraza „Heil” zaczyna się od „H”, ósmej litery alfabetu. Fraza „Hitler” także. Liczba 88 stanowi więc symbol neonazistów, przemycany w dziełach szeroko pojętej kultury. Swego czasu na podstawie tej liczby – a konkretnie koszulki reprezentacji Polski, na plecach której widniał ten numer – rozpętała się afera wokół Samuela Pereiry. Dziennikarz TVP wrzucił zdjęcie z tą koszulką podczas meczu Polska – Izrael. Kontekst co najmniej niefortunny, ale wiarygodną i trudną do podważenia linią obrony jest fakt, że Pereira urodził się w 1988 roku i po prostu nie skojarzył faktów.
When you haven’t really thought through your shirt number for the Poland-Israel match. pic.twitter.com/O5sVxSb4rv
— Ben Stanley (@BDStanley) June 10, 2019
Tak czy inaczej – Praszelik wybrał numer 88 (bo chciał 8, ale był zajęty), a kibice dopatrzyli się w tym symboliki neonazistowskiej.
I teraz dochodzimy do clou całej historii. Normalnie ten numer przeszedłby bez echa, ale nie w Hellas Werona, którego radykalna część kibiców opowiada się za nazistowskimi poglądami. Pod zdjęciem wrzuconym na media społecznościowe pojawiły się wpisy w stylu „honor”, „szacunek”, „już cię lubię” oraz zdjęcia z rzymskim salutem, a sprawę wzięły na tapet włoskie media. Na przykład na stronie „La Gazzetta dello Sport” można przeczytać:
Portale społecznościowe były pełne komplementów dla Polaka. Od „honoru” do „jeden z naszych” pisali przedstawiciele grupy, która kilkukrotnie w przeszłości odnotowała epizody na tle rasowym: swastyki, rzymskie pozdrowienia, pieśni przeciwko Żydom. (…) Najbardziej znanym przypadkiem jest Gigi Buffon, który w latach 2000-01 w Parmie również wybrał numer 88.
Hellas „dorobił się” neofaszystowskich grup kibiców, którym zdarzało się podczas meczów (opraw) nawiązywać do hitlerowskiej symboliki, na przykład poprzez zbiorowe wyciąganie prawej ręki w górę. Włoskie media donosiły też o polowaniach na ludzi odmiennych ras niż radykalni kibice Hellasu czy wyznających inne poglądy oraz rewizjach, podczas których znajdowano w domach zamieszanych osób ulotki propagujące Hitlera lub flagi ze swastyką. Sam Hellas może w setkach tysięcy liczyć kwoty, jakie karnie zapłacił za to, co działo się na trybunach na tle rasowym. Nawet były prezes Battista Pastorello mówił kiedyś publicznie, że klub nie może pozyskać żadnego czarnoskórego piłkarza, bo byłoby to działanie wbrew woli kibiców.
Problem jest więc ogromny i ma długą, niechlubną tradycję. Nie chcemy tłumaczyć Praszelika – to tłumaczenie człowieka za to, że nie jest wielbłądem – ale warto dodać, że w przeszłości dokonywał podobnych wyborów (np. numer 77 w Legii, gdy siódemka była zajęta). Wszelkie powiązania są kompletnym absurdem. Może dopatrywać ich się tylko kompletny szaleniec.
Absurdalna historia? No absurdalna.
Ale i historia, przez którą Praszelik… zaplusował. W totalnie pokrętny sposób. Mamy nadzieję, że normalni kibice docenią go po prostu za dokonania boiskowe.
WIĘCEJ O MATEUSZU PRASZELIKU:
- Mateusz Praszelik wyrusza za granicę. Jak chciał, tak zrobił
- Nie latam w chmurach. 50% samokrytyki, 50% pewności siebie. Wywiad z Mateuszem Praszelikiem
- Ranking młodzieżowców za rundę jesienną
Fot. FotoPyK
(zdjęcie, na którym Praszelik od najmłodszych lat przejawia nazistowskie skłonności)