Reklama

Otwarcie na Ekstraklasę, Fryzjer, 3-4-3 fundamentem. Konferencja Czesława Michniewicza

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

31 stycznia 2022, 16:00 • 12 min czytania 48 komentarzy

Ponad godzinę trwała konferencja prasowa, na której Czesław Michniewicz został przedstawiony przez prezesa PZPN Cezarego Kuleszę jako nowy selekcjoner reprezentacji Polski. Było dużo wątków merytorycznych, było gorąco w wiadomych tematach, chwilami bywało też zabawnie. Spisaliśmy prawie wszystkie wątki z tego wydarzenia. 

Otwarcie na Ekstraklasę, Fryzjer, 3-4-3 fundamentem. Konferencja Czesława Michniewicza

Powitalna konferencja Czesława Michniewicza jako selekcjonera

Cezary Kulesza o swoim wyborze i innych kandydatach:

Odejście Paulo Sousy było dla nas wszystkich dużym zaskoczeniem. Portugalczyk porzucił reprezentację w bardzo trudnym okresie. Razem z nim odszedł cały sztab szkoleniowy, w większości będący sztabem cudzoziemskim. Ostatnie dni i tygodnie były dla mnie bardzo pracowite. Poprzez analizy i rozmowy dokonałem wyboru selekcjonera. Został nim Czesław Michniewicz. Wiem, że ta decyzja jest dobra. Jest to jeden z najlepszych trenerów w Polsce. Przekonał mnie jedną rzeczą: pokazał mi konkretny plan na baraż, wszystko mi zaprezentował, był przygotowany do rozmowy. Czesław Michniewicz jest bardzo ambitnym i pracowitym trenerem. Wiem, że od dziś będzie pracował dzień i noc, przygotowując się na Rosję. Celem są baraże, chcemy pojechać na mundial w Katarze. Panie trenerze: akcja Rosja!

Nikomu niczego nie obiecywałem. Zawsze było to na zasadzie “przenalizuję, zapoznam się i dam znać, co dalej”. W żadnej mojej wypowiedzi nie znajdziecie informacji, że Adam Nawałka zostanie selekcjonerem. Rozmawiałem z nim, ma swoje atuty, ale mój wybór padł na trenera Michniewicza i o tym rozmawiajmy. Ja już swój mecz zakończyłem, nie będę teraz mówił, kto był planem A, B czy C. Do przeszłości nie wracam, żyję przyszłością.

Rozmawiałem również z zagranicznymi kandydatami. W żadnym wypadku nie było tak, że trenerzy mi odmówili. Polska reprezentacja cieszy się uznaniem zagranicznych trenerów. Rozmów było wiele, potrzebowaliśmy trochę czasu. Nie wyobrażam sobie, żeby taka decyzja była podejmowana w ciągu dwóch dni, czego chyba oczekiwały niektóre media. Śledziłem te doniesienia, że ten już wybrany, ten podpisał albo zaraz podpisze. Wiem, że to był okres bardziej ogórkowy, bo liga polska nie gra, więc wszyscy się grzali tematem selekcjonera. Wybór padł na Czesława Michniewicza, to jest mój dobry wybór. Zarząd jednogłośnie tę decyzję zaakceptował.

Reklama

Kontrakt został podpisany do końca roku z opcją przedłużenia i tyle mogę powiedzieć. Obie strony są zadowolone z jego warunków. Więcej nie będę mówił na ten temat.

Musimy się przygotować na trzy mecze, trener musi przeprowadzić analizę trzech przeciwników. Nie wiemy, z kim zagralibyśmy po pokonaniu Rosjan – ze Szwecją, czy z Czechami. Trener Michniewicz już ma dużą wiedzę o tych piłkarzach i to kolejny plus, który stawiam przy jego nazwisku.

Czesław Michniewicz o nominacji na selekcjonera:

Cieszę się, że spełniają się moje marzenia związane z byciem selekcjonerem reprezentacji Polski. Z prezesem Kuleszą byłem w kontakcie od dłuższego czasu. Od razu zaznaczał, że rozmawia z innymi trenerami. Nie traciłem jednak nadziei, że to właśnie ja zostanę selekcjonerem. Negocjacje z prezesem Kuleszą zawsze są trudne, bo to świetny negocjator. Pamiętam jeszcze czasy z Białegostoku. Finansowo dogadaliśmy się jednak bardzo szybko. Pewne działania związane z analizą i innymi przygotowaniami podjąłem już wcześniej.

Mam w pamięci najlepszego trenera, odkąd zaczynałem pracę w Ekstraklasie. To Henryk Kasperczak, Wisła Kraków grała fantastycznie i mimo to nigdy nie został on selekcjonerem. Uważam, że to źle, że tak się stało. Okoliczności mu nie sprzyjały. Mnie teraz sprzyjały. Być może gdybym nadal pracował w Legii, nie zostałbym dziś selekcjonerem. Nieszczęście jednego jest szczęściem drugiego. Prezes wiedział, że może się do mnie zwrócić. Są w Polsce bardzo dobrzy trenerzy, którzy mają ważne kontrakty ze swoimi klubami i to zawsze jest trochę trudniejsze.

Jeśli chodzi o sztab, już o tym rozmawialiśmy z prezesem Kuleszą. Wielu z nich to będą ludzie, z którymi pracowałem w kadrze U-21. Część z nich nadal pracuje w związku. Kształt tego sztabu powinniśmy poznać do końca tygodnia. Prezes już mniej więcej zna moje założenia. Co do sztabu medycznego i organizacyjnego, chciałbym, żeby zostali ludzie, którzy tworzą go od lat i świetnie wykonują swoją pracę. Pracowałem już w związku i znam te osoby, nie muszą ich poznawać.

Reklama

Nie jestem cudotwórcą, nie jestem komandosem, niczego nie obiecuję. Ci którzy mnie znają i którzy mi zaufali, liczą na to, że moje kwalifikacje pokażę w pracy z kadrą i chcę tak zrobić. Co do kadry U-21, cieszę się, że wielu tych chłopców już wcześniej pukało do reprezentacji, a dziś są nawet jej ważnymi piłkarzami. Zadzwonię wieczorem do Krystiana Bielika zapytać, co się wczoraj stało po golu. To w przyszłości może być kluczowy zawodnik reprezentacji. Szkoda, że nie opuszcza go pech zdrowotny.

Mało czasu czy dużo czasu?

52 dni do meczu to nie jest mało czasu. Byłoby bluźnierstwem, gdybym na to narzekał. Część piłkarzy mnie nie zna, ale inni znają. W pierwszej kolejności spotkam się z kluczowymi zawodnikami kadry. Już w tym tygodniu będę rozmawiał z Robertem Lewandowskim, potem będą kolejni.

(…) 26 lutego wybieram się z prezesem Kuleszą do Rosji i będziemy w sobotę o 12:00 obserwowali mecz Chimki z Dynamem Moskwa Sebastiana Szymańskiego. Tego samego dnia o 17:30 gra Spartak z CSKA Moskwa. Następnego dnia zobaczymy Lokomotiw Moskwa z Krasnodarem, w którym występuje Krychowiak. Zostanę tam dłużej i z nim porozmawiam, z Maciejem Rybusem spotkam się jeszcze w Moskwie. Plan jest taki, żeby za jednym zamachem porozmawiać ze swoimi piłkarzami i jednocześnie znaleźć słabe punkty Rosjan. (…) W tym tygodniu polecę do Roberta Lewandowskiego, potem chciałbym się udać do Kamila Glika, Piotra Zielińskiego i innych zawodników. Lewandowskiego nie muszę oglądać w meczu, ja muszę z nim porozmawiać, jak ma grać ta reprezentacja. Oglądać wolę zawodników, co do których mam jakieś wątpliwości, albo co do których analizuję kilka pozycji.

Gdy już poznamy dokładny terminarz lig w Europie i to, kto kiedy gra, chciałbym przyspieszyć zgrupowanie i zacząć je już w niedzielę. Byłoby więcej czasu na poznanie się. W poniedziałek do południa można zrobić odprawę, a po południu trening dla tych, którzy nie grali w niedzielę. Planujemy też, że być może ostatni przedmeczowy trening przeprowadzimy w Polsce i polecimy do Rosji już tylko na wieczorną wizytację stadionu. Ostatni trening może trwać tylko godzinę, UEFA tego pilnuje, więc nic wielkiego nie zrobimy, tym bardziej na boisku przeciwnika.

Fryzjer, 711 i inne wątki:

Cezary Kulesza: – To nie zostało potwierdzone, nic mi na ten temat nie wiadomo. Gdyby był wyrok, Czesław Michniewicz by tu z nami nie siedział. Mówienie o członku mafii jest dziś obraźliwe. Skupmy się na meczu barażowym, a nie kopaniu się po kostkach. Celem nadrzędnym jest awans na mundial, a my dziś urządzamy wojenki i grillujemy trenera. To nie jest nam do niczego potrzebne. Powtórzę: gdyby tu był jakiś problem, nie byłoby trenera Michniewicza jako selekcjonera. Prezes Boniek przy zatrudnianiu go jako opiekuna młodzieżówki wyraźnie odczytał to, co usłyszał od prokuratora, że pan Czesław jest osobą niewinną i to mi wystarcza.

Czesław Michniewicz: – Interesuje mnie również to, co dzieje się wokół mojej osoby. Jestem człowiekiem i słucham, co się dzieje w tym temacie, słucha tego moja rodzina. Niczego złego nie zrobiłem. Nie miałem żadnego zarzutu, nie byłem też świadkiem koronnym. Nie ma żadnych przeciwskazań, żebym prowadził reprezentację Polski.

Proszę pana [Szymon Jadczak], pana wypowiedź nadaje się do prokuratury i to z drugiej strony, niż się panu wydaje. Sugeruje pan, że uczestniczyłem w dwóch sprzedanych meczach, co jest totalną bzdurą. Nikt tego nie potwierdził, nikt tego nie napisał. Sugeruje pan, że wiedziałem o sprzedaniu meczu ze Świtem Nowy Dwór, za który zarzuty postawiono moim byłym piłkarzom. Mnie nigdy zarzutu nie postawiono i nigdy nie napisano, że o czymkolwiek wiedziałem. Prokurator powiedział, było napisane w ten sposób, że nie wystawiłem dwóch zawodników, że wystawiłem słabszy skład. Mecz ze Świtem odbył się pomiędzy dwoma meczami finałowymi z Legią Warszawa. Pierwszy mecz wygraliśmy z Legią 2:0 w 2004 roku na początku maju. Po tym spotkaniu, kartki jeszcze się sumowały, Piotrek Świerczewski nie mógł zagrać przez kartkę, Maciej Scherfchen miał złamaną rękę i nie mógł zagrać, a Grzelak miał rozcięte kolano. Trzech zawodników nam wypadło. Łukasz Madej zszedł tuż przed przerwą, musieliśmy go zmienić. Nie wystąpił też Michał Goliński, bo miał trzy żółte kartki i kolejna eliminowałaby go z rewanżu z Legią. To jest bzdurny zarzut, wokół którego wszyscy budują narrację.

Sytuacja miała miejsce 18 lat temu. Nie wiem, o czym rozmawiałem, z Ryszardem Forbrichem pracowałem w Amice Wronki przez siedem lat. Znałem wielu dziennikarzy, którzy go znali tak jak ja, był moim bezpośrednim przełożonym. Pracował z Jackiem Rutkowskim, dzisiejszym właścicielem Lecha Poznań, i innymi osobami, które do dziś pracują w polskiej piłce. Jeśli pan [Szymon Jadczak] dalej będzie sugerował, że uczestniczyłem w dwóch sprzedanych meczach i wiedziałem o sprzedaniu meczu – bo wyraźnie pan to zasugerował i cieszę się, że wszyscy to słyszeli… [w zdanie wtrącił się prezes Kulesza].

Pomysł na grę reprezentacji:

Wbrew niektórym opiniom, też lubię grać ofensywnie, choć nie zawsze się udaje. Najbardziej jednak lubię wygrywać. Porozmawiam z Robertem, w jaki sposób chciałby grać i wygrywać. Przedstawię mu swój punkt widzenia w oparciu o swoje analizy i to, co wiem o reprezentacji Rosji. Decyzja będzie należała do mnie, ale będę wsłuchiwał się w głos najbardziej doświadczonych zawodników.

Plan na Rosję? Będziemy elastyczni jeśli chodzi o ustawienie. Musimy wziąć pod uwagę okoliczności. Nasi sportowcy cztery lata przygotowywali się do igrzysk, a potem komuś wychodzi, że ma koronawirusa, siedzi zamknięty w izolacji i nie może wystąpić. Musimy mieć szeroką kadrę do obserwacji. Bardzo uważnie będziemy obserwowali zawodników grających za granicą, ale tak samo tych z polskiej ligi. Na wypadek, gdyby coś się wydarzyło, łatwiej poza terminem UEFA przywołać zawodnika z Ekstraklasy, bo kluby zawsze są przychylne reprezentacji. Musimy mieć to na uwadze. Trener Sousa wybrał inną drogę, postawił przede wszystkim na tych grających poza Polską. Ja zamierzam się mocniej otworzyć na naszych ligowców, bo doskonale znam ich potencjał. Wieteska, Jędrzejczyk, już wcześniej ocierających się o kadrę Bartek Slisz – również nikomu z Legii nie odbieram szansy. Chcę jednak, żeby trzon reprezentacji pozostał i nadal w niej funkcjonował, w pierwszym składzie. Nie odcinam się jednak od myśli, że ktoś nagle może wskoczyć do składu. Są piłkarze, którzy ostatnio dostawali mniej szans – chociażby Sebastian Szymański, który jest bardzo szanowany w lidze rosyjskiej, zna tę ligę, mecz może się odbyć na stadionie jego klubu. To samo Szymon Żurkowski, zbierający świetne recenzje w Empoli i kilku innych chłopaków.

Chcemy modyfikować ustawienie w zależności od wyniku. Tak robiliśmy w Legii w najważniejszych meczach. Tak było na przykład ze Slavią Praga – czerwona kartka, nagle nowe okoliczności i potrafiliśmy się dostosować. Największą pracę ja i mój sztab musimy wykonać teraz. Mamy 52 dni, to bardzo dużo czasu. Poświęcimy go na analizę, spotkania z zawodnikami. Każdy piłkarz przyjeżdżający na zgrupowanie będzie już wiedział jak gra Rosja i będzie wiedział, jakich zachowań oczekuję na jego pozycji. Powiem więcej: będę oczekiwał, żeby ci zawodnicy pewne elementy wplatali w swój trening. To jest do zrobienia. Co do systemu gry – zakładam, że będziemy grali i dwójką stoperów, i trójką. Możemy też wyjść trójką napastników i łatwo przechodzić do ustawienia z dwójką z przodu lub jednym napastnikiem. 3-4-3 może być fundamentem do gry naszej drużyny.

Nawiązania do Paulo Sousy:

Oglądałem z trybun mecz z Anglią pod wodzą Paulo Sousy i życzyłbym sobie, żebyśmy zawsze tak grali, bo to był bardzo dobry mecz naszej drużyny. Co do założeń taktycznych, każdy trener ma je inne. Zawodnik nawet w tym samym ustawieniu może mieć inne zadania u danego szkoleniowca. Będę starał się wydobyć z zawodników to, co funkcjonowało za trenera Sousy i przypomnieć im te zachowania, a te, których nie będę chciał, pominę, nie będę ich pokazywał. Chcę pokazać, jak my chcemy grać, budować akcje, bronić się. Wszystko trzeba ułożyć na tle przeciwnika, ale zawodnicy będą dokładnie wiedzieli, co w danym momencie należy zrobić, kto ma komu pomóc, zaasekurować. Tak funkcjonują najlepsze zespoły na świecie. A czy obrońców w linii będzie pięciu czy sześciu, nie ma to dla mnie najmniejszego znaczenia. Liczy się elastyczność i inteligencja. Reprezentanci Polski są inteligentni, grają w świetnych klubach, mają często lepszych trenerów ode mnie. Będę bazował na tym, co już potrafią, ale postaram się też im trochę pomóc.

Dobra oferta z rosyjskiego klubu w trakcie mojej pracy? Nie mam i nigdy nie będę miał planów, żeby rezygnować z reprezentacji Polski. Reprezentacja może ze mnie zrezygnować, ale ja pod żadnym pozorem nigdy nie zrezygnuję, dla żadnego klubu. Będę pracował do ostatniego dnia, aż prezes Kulesza uzna, że mój czas minął.

Odejście z reprezentacji młodzieżowej a odejście Paulo Sousy? Poza samym odejściem nie widzę tu nawet jednego procenta podobieństwa między tym, co zrobił trener Sousa, a co zrobiłem ja idąc do Legii. Zupełnie inaczej to wszystko przebiegało. Nikogo swoją decyzją nie zaskoczyłem. Moja decyzja została zaakceptowana przez prezesa Bońka, który miał prawo jej nie zaakceptować. Najpierw rozmawiałem z nim i dopiero potem powiedziałem, że Dariusz Mioduski może się kontaktować ze Zbigniewem Bońkiem.

Praca w Legii i charakterystyka Rosji:

Końcówka pracy w Legii? Nie zgodzę się, że miałem problemy w relacjach z piłkarzami. Uważam, że były one świetne i profesjonalne, na wysokim poziomie i do teraz takie są. To, że trener czasem skrytykuje piłkarza jest normalną rzeczą, tak samo matka czasem musi skarcić syna. Miałem olbrzymią satysfakcję, że mogłem pracować w tak wielkim klubie. 12 miesięcy było fantastyczne, zostało zwieńczone mistrzostwem Polski i awansem do fazy grupowej Ligi Europy. Problemy zaczęły się we wrześniu i październiku, to były dla mnie trudne miesiące. Mimo że ja, sztab i piłkarze bardzo się staraliśmy, po prostu nie wychodziło. Czasami tak w życiu jest. Golisz się, chcesz ładnie wyglądać, a na końcu się zatniesz. My zacięliśmy się w polskiej lidze, nie mogliśmy wygrać meczu. Nie wiem do teraz, dlaczego tak się działo. Mówiono, że 90 procent winy mojej, 10 procent kogoś innego. Ja się z tym nie zgadzam, przyczyna była głębsza. Mam nadzieję, że Legia sobie poradzi i w przyszłym sezonie nie będzie miała takich trudnych momentów, jeśli znów zagra w pucharach.

Rosja ma wiele atutów, ale ma też wiele problemów. Dwóch kluczowych zawodników nie zagra w tym spotkaniu. Trudno powiedzieć, w jakim ustawieniu wyjdzie Waleri Karpin. Obserwował swoich zawodników, był w Dubaju, Turcji i Hiszpanii. Nie wiemy, czy zagra Dziuba, czy nie. To kluczowe dla ustawienia naszej defensywy. Jeżeli Dziuba zostanie powołany, to będzie grał zupełnie inaczej od innych napastników, bo to prawie dwumetrowy zawodnik. (…) Na pewno Rosja nie gra finezyjnej piłki jak Hiszpania czy inne nacje, ale to bardzo solidny zespół, oparty na żelaznych zasadach z czasów radzieckiej piłki. Jest też jednak paru wirtuozów, piłkarzy mocno zaawansowanych technicznie. Kilku zawodników znam, gdy analizowałem w U-21 rosyjską młodzieżówkę.

CZYTAJ WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:

Fot. FotoPyK

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

48 komentarzy

Loading...