Reklama

Mateusz Praszelik wyrusza za granicę. Jak chciał, tak zrobił

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

28 stycznia 2022, 16:28 • 5 min czytania 18 komentarzy

O Mateuszu Praszeliku mówiło się od dawna, że jest jednym z kandydatów do wyjazdu z Ekstraklasy. Mimo że w najwyższej lidze nie zabawił aż tak długo, zdążył pokazać, że ma papiery na lepsze granie. Ba, w wywiadzie z nami powiedział nawet, że chce wyjechać w lepsze miejsce już w 2022 roku. – Nie będę ukrywał, że chciałbym wyjechać za granicę w tym roku. Będę robił wszystko, żeby tak się stało. Tylko żeby kibice nie pomyśleli, że w Śląsku czuję się źle. Nie, skąd. Jestem tutaj szczęśliwy, lecz żeby się rozwijać, trzeba stawiać sobie możliwie najwyższe cele – nie krył kilka tygodni temu piłkarz Śląska Wrocław. No i jak sobie założył, tak też zrobił. Wygląda na to, że kolejnym przystankiem w jego karierze będzie Hellas Verona.

Mateusz Praszelik wyrusza za granicę. Jak chciał, tak zrobił

500 PLN ZWROTU BEZ OBROTU – ODBIERZ BONUS NA START W FUKSIARZ.PL!

Praszelik dał sygnał, że Ekstraklasa to tylko przystanek

W naszym rankingu młodzieżowców za rundę jesienną Praszelik wylądował na czwartym miejscu za Jakubem Kamińskim, Kacprem Kozłowskim i Filipem Majchrowiczem. Dwóch zawodników z podium zostało już wytransferowanych i kwestią czasu było, nim dołączy do nich kolejny zawodnik U-21. Pisaliśmy o nim tak:

Czy przed nim ostatnia runda w Śląsku Wrocław? Tego mu życzymy. Nie jest to typowy „gotowy materiał na wyjazd”, ale rozwija się harmonijnie i zwraca uwagę zagranicznych klubów. Pamiętamy jednocześnie, że rok temu także chwaliliśmy go za jesień, a wiosną zaliczył lekki zjazd, więc mimo wszystko ręce na kołdrę. Trochę musiał się rozkręcać. Na początku sezonu był w cieniu Picha czy Exposito. Potem wręcz ciągnął ofensywę. Podoba nam się ta dynamika Praszelika i jego odwaga do zdobywania przestrzeni. Nie kalkuluje, idzie jak po swoje, nawet gdy nie zawsze wychodzi.

Udane dryblingi w rundzie jesiennej (2021/2022):

Reklama
  1. Maksymilian Sitek – 63 (średnio 5,1 na mecz)
  2. Jakub Kamiński – 50 (4,2)
  3. Kacper Kozłowski – 49 (5,3)
  4. Mateusz Praszelik – 35 (3,4)
  5. Mateusz Żukowski – 35 (3,2)

Nawet mimo faktu, że to nie jest oczywisty i idealnie ociosany materiał na eksport, nie można przejść obojętnie obok faktu, że rok 2021 był dla 21-latka naprawdę udanym zderzeniem z realiami Ekstraklasy. Dodając rundę jesienną sezonu 2020/2021, mowa o 41 występach, pięciu golach i dziewięciu asystach. Owszem, mogło być lepiej, ale trzeba zwrócić uwagę na kilka czynników. Wiosnę Praszelik miał słabszą, tylko że trzeba pamiętać o jednym – wówczas cała ofensywa Śląska nie powalała pod wodzą schyłkowego Lavicki.

  • Sezon 2020/2021: bezpośredni udział przy golu co 251 minut
  • Sezon 2021/2022 (tylko jesień): bezpośredni udział przy golu co 159 minut

Na pewno też z rundy jesiennej sezonu 2021/2022 dało się wycisnąć więcej. Niestety w pewnym momencie takie plany pokrzyżował Israel Puerto. Po brutalnym faulu obrońcy Jagiellonii ofensywny pomocnik WKS-u stracił tak naprawdę sześć ostatnich spotkań przed przerwą zimową. Nawet jak grał, to czuł dyskomfort z powodu stanu zapalnego. Uraz nie został do końca wyleczony, nie dało się grać na miarę swoich możliwości. Przeciwności losu po drodze zatem były, acz nawet to nie zabrało 21-latkowi tytułu najlepszego gracza Śląska u boku Erika Exposito. Każdy kibic tego klubu zgodziłby się, że strata Mateusza to poważny uszczerbek na jakości zespołu.

W każdym razie – dotychczasowe osiągi Mateusza Praszelika wystarczyły, żeby przekonać do siebie Hellas Veronę. Wcześniej pytały o niego Sparta Praga i Club Brugge, ale to włoski klub dopiął swego, płacąc Śląskowi klauzulę 2 mln euro.

Co czeka Praszelika w Hellasie Verona?

Na pewno ciekawa przygoda. Dobre miejsce do życia, lepsze warunki do rozwoju. To stabilny klub ze środka tabeli Serie A, w którym markę wyrobił sobie już Paweł Dawidowicz. Jakiś szlak został tam przetarty przez Polaków, więc łatwiej będzie o aklimatyzację. Z drugiej strony Praszelik musi mieć świadomość, że o ile w Śląsku był pierwszoplanową postacią, o tyle we Włoszech będzie dzierżył status „jednego z wielu”. Hellas płaci za Polaka 2 mln euro – tak podaje Przegląd Sportowy – co nie mieści się nawet w top 20 najwyższych transakcji w historii włoskiego klubu.

Z kim przyjdzie rywalizować 21-latkowi? Przede wszystkim z Antoninem Barakiem i Gianlucą Caprarim, którzy w formacji z trójką obrońców pełnią rolę dwóch ofensywnych pomocników. Ten drugi gra czasami jako cofnięty napastnik, nie jest typową „dziewiątką”. Natomiast Barak sprowadzony przed sezonem 2021/2022 do Verony to typowa „dziesiątka”, która robi naprawdę świetne liczby. Trzeba też wspomnieć o Kevinie Lasagne, którego trener Igor Tudor też ewentualnie ustawia przed polem karnym w swojej taktyce.

Reklama

Patrząc na takie zestawienie, Praszelik z miejsca może być numerem 3 lub na 4 w kontekście pozycji zarezerwowanej dla dwóch piłkarzy. To nie jest zła informacja, ale same statystyki asyst i bramek tych piłkarzy mówią, że łatwo o dużą liczbę minut nie będzie.

Główni rywale Mateusza Praszelika w walce o pierwszy skład w Serie A:

  • Antonin Barak: 19 meczów, 8 bramek i 6 asyst
  • Gianluca Caprari: 21 meczów, 8 bramek i 6 asyst
  • Kevin Lasagna (gdy Caprari kontuzjowany, na pozycji „dziesiątki”): 16 meczów, jeden gol i dwie asysty

W ekipie Hellasu Praszelik będzie szykowany raczej na tę pozycję, właśnie za plecami napastnika. Nie do roli pomocnika, który schodzi głębiej. W taktyce trenera Tudora nie ma miejsca na typową „ósemkę”, a jeśli już, to abonament na granie mają w środku pola Miguel Veloso (kapitan i defensywny pomocnik) i Ivan Ilić lub Adrien Tameze (piłkarze też usposobieni defensywnie). Generalnie, patrząc na papier, Hellas względem Śląska Wrocław za kadencji Jacka Magiery podobnie ustawia się na boisku. Atutem Praszelika od razu będzie fakt, że ma pojęcie o systemie gry z wahadłami i trójką obrońców.

To, czy kogoś ze składu Praszelik wygryzie, pokaże czas. Dla Hellasu to bezpieczna inwestycja, a zawsze kogoś takiego można później wypożyczyć. W każdym razie Praszelik z pewnością ma odpowiednie umiejętności piłkarskie, warunki fizyczne i mental, żeby nie odbić się od realiów ligi włoskiej. No i przed sobą będzie miał napastników, którzy mają pojęcie o strzelaniu goli. Giovanni Simeone – 22 mecze, 12 goli i 4 asysty w Serie A, Nikola Kalinić – 12 występów, cztery gole i dwie asysty. Nic, tylko korzystać. Ale, rzecz jasna, najpierw trzeba poradzić sobie z przeskokiem z poziomu Ekstraklasy na Serie A. Tego oczywiście Mateuszowi życzymy.

Więcej o Praszeliku:

Fot. Newspix

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

18 komentarzy

Loading...