Reklama

Znalezienie zmiennika dla Benzemy? Prze…. trudna sprawa

Paweł Ożóg

Autor:Paweł Ożóg

21 stycznia 2022, 17:58 • 7 min czytania 16 komentarzy

Jak mówi stare piłkarskie porzekadło — jesteś tak mocny jak twoja ławka. Można doprecyzować i sprowadzić to zdanie do zmienników podstawowego napastnika. Wielkie kluby miewają problemy ze znalezieniem godnych zastępstw, gdy ich snajperzy klasy premium z jakiegoś powodu nie mogą zagrać. Rzuca się to w oczy zwłaszcza w Realu Madryt. Dysproporcja pomiędzy zmiennikami Karima Benzemy a Francuzem jest aż nadto widoczna. Wczoraj znów się o tym przekonaliśmy.

Znalezienie zmiennika dla Benzemy? Prze…. trudna sprawa

Nie chodzi o to, żeby drzeć łacha z Luki Jovica z powodu słabego występu przeciwko Elche, ale należy wskazać wyraźny problem Królewskich, który może mieć w przyszłości opłakane skutki. W świecie idealnym Carlo Ancelotti nie musiałby się martwić o zastępstwo dla Karima Benzemy. Ten praktycznie zawsze jest do dyspozycji trenera, ale nawet najlepsza maszyna może czasem się popsuć. W skrócie raz na x meczów każdy piłkarz musi odpocząć lub będzie miał gorszy dzień.

Wówczas istnieje potrzeba posiadania godnego zmiennika. W Realu Madryt mają z tym problem. Bardzo poważny. Przychodzi nam na myśl analogia. Kiedy jeździsz na co dzień S-klasą, to gdy otrzymasz Dacię jako samochód zastępczy, możesz czuć się niekomfortowo. I tak wczoraj czuli się partnerzy Luki Jovicia.

Luka Jović zawiódł po raz kolejny

W Realu problem ze zmiennikami Karima Benzemy potęguje fakt, że Vinicius Junior żyje z nim w symbiozie. Panowie właściwie rozumieją się bez słów. To kontrastuje z sojuszem serbsko-brazylijskim, który może i istnieje, ale jego postanowienia nie znajdują zastosowania w praktyce. Vinicius ma dobre intencje względem Jovicia i vice versa, ale na tym się kończy. Serb chce dostać piłkę do lewej, to dostaje do prawej. Brazylijczyk chce by Jović zszedł do rozegrania, a ten koczuje w linii obrońcami. Brakuje automatyzmów, a przecież dzielą szatnię od dawna.

Na dobrych chęciach jest piekło wybrukowane.

Reklama

Serb zagrał wczoraj 79 minut. Nie dał choćby jednego argumentu, by uwierzyć, że kiedyś stanie się kluczowym piłkarzem Królewskich. Zaliczył występ pod tytułem — zagrałem, bo ktoś musiał. Bez strzału celnego, bez jakiegokolwiek. Jedna próba dryblingu, w dodatku nieudana. Siedem strat i dwa spalone. Kicha. Zmiana we wczorajszym meczu była wymowna. Za Jovicia wszedł Isco. Cała naprzód, ale lepiej bez dziewiątki niż z nią? Chyba tak to można rozumieć.

 

A co, jak Benzemy zabraknie?

Taki scenariusz tez należy zakładać. Karim Benzema ma już 34 lata na karku, setki meczów w nogach, a zdrowie nie wybiera. Dodajmy do tego fakt, że Francuz w 2021 roku wrócił do reprezentacji. Wcześniej przez kilka lat odpoczywał w trakcie przerw na kadrę i ładował akumulatory, by dać Realowi coś ekstra. Teraz ciężko przewidzieć jak jego ciało zniesie dodatkowe obciążenia. Na ten moment jest ok, ale różnie bywa. Czarny łabędź zawsze się może wydarzyć.

Na taki obrót spraw nie są przygotowani Królewscy, a natłok spotkań przy grze na trzech frontach może dołożyć swoje trzy grosze. Zresztą zobaczcie sami. Przygotowaliśmy zestaw spotkań, w których Benzema nie mógł zagrać od początku lub musiał szybko opuścić boisko:

  • Real Madryt 2:0 Inter Mediolan — Jovic grał od początku i został zmieniony przez Mariano. Obaj bez udziału przy trafieniach Królewskich.
  • Elche 1:2 Real Madryt — Mariano rozegrał cały mecz i zaliczył asystę. Jovic ławka.
  • Real Sociedad 0:2 Real Madryt — Benzema zszedł z urazem już po kwadransie. Zmienił go Jović, który najpierw grał fatalnie (między innymi przy próbie rozegrania kopnął aut), by w drugiej połowie strzelić gola i zaliczyć asystę. Był to najlepszy mecz Serba odkąd trafił do klubu ze stolicy Hiszpanii.
  • Alcoyano 1:3 Real Madryt — Mariano zszedł z urazem i zaliczył słaby występ. Jović znalazł się poza kadrą meczową.
  • Elche p.d. 1:2 Real — Beznadziejny mecz Jovicia, więc został zmieniony w 79. minucie.

Zmiennicy w tym sezonie

Mariano Diaz:

Reklama
  • 3 mecze w lidze i 118 minut. Jedna asysta.
  • 1 mecz w Lidze Mistrzów, 12 minut. Bez gola/asysty.
  • 1 mecz w Pucharze Króla, 48 minut. Bez gola/asysty.

Na Mariano już w sumie nikt nie liczy. Wiele razy zawiódł na boisku i poza nim. Dał jasno do zrozumienia, że piłka ma znaczenie drugorzędne. Liczy się kasa, z której nie chciał zrezygnować, gdy po powrocie do białej części Madrytu otrzymywał oferty z innych klubów. Do dziś można się zastanawiać, dlaczego Real ponownie po niego sięgnął. Mieli go w szkółce i w rezerwach, więc znali wszystkie jego wady, które nie powinny przesłonić zalet. Wiedzieli czego się spodziewać i nie potrzebowali białego wywiadu z zewnętrznych źródeł. Jednak podjęli ryzyko, które się nie opłaciło.

Luka Jovic w tym sezonie:

  • 10 meczów, 208 minut w lidze. Gol i dwie asysty.
  • 3 mecze w Lidze Mistrzów, 108 minut. Bez gola/asysty.
  • 1 mecz i 79 minut w Pucharze Króla.

Oznacza to, że zmiennicy Karima Benzemy mieli w tym sezonie udział łącznie przy czterech bramkach. Mało, żeby poważnie traktować ich wejścia jako tajną broń. Francuz też może mieć gorszy dzień. Taki miał z Getafe i w takim momencie Carlo Ancelotti ma związane ręce. Teoretycznie ma kadrę naszpikowaną gwiazdami, a w praktyce musi mieć ciągle z tyłu głowy, że nagle może się coś zepsuć.

Szerzej o Joviciu

Z Luką Jovicem jest nieco inaczej niż Mariano Diazem. Zapłacono z niego duże pieniądze. Przymknięto oko na dwie kwestie. Pierwsza, że odbił się kiedyś od Benfiki. Druga, że uzbierał 17 bramek w jednym sezonie Bundesligi, ale wynik zawyżył mecz z Fortuną Dusseldorf, w którym trafił pięć razy. W aż dziewiętnastu spotkaniach nie miał udziału przy bramkach — kończył bez gola lub asysty. Wiadomo, że to duże uproszczenie, ale mimo wszystko wymowne.

Nie można mówić, że Jović jest totalną pokraką. Stał się niewolnikiem ceny i oczekiwań. Gdy klub płaci 60 baniek, należy spodziewać się kozaka, a dziś dożyliśmy czasów, że różnie z tym bywa. Ekskluzywny zmiennik? Raczej nie. Raczej spekulacyjna zabawka Florentino Pereza, na której się przejechał. Nie jest winą Serba, że trafił do pałacu, a był gotowy maksymalnie na luksusowy apartamentowiec.

Taki Benzema kiedy przychodził do Realu miał już w dorobku tytuł króla strzelców Ligue 1, dużo większe doświadczenie i wypracowaną większą powtarzalność a mimo to też potrzebował czasu na adaptację w nowych warunkach. Był bez porównania większym talentem i nikt nie musiał tak długo czekać, by dał kilkanaście próbek umiejętności już w barwach Los Blancos. Luce Jovicowi daleko do młodego Benzemy. Jest po prostu słabszy, a jego aklimatyzacja trwa zbyt długo.

Do końca będzie w niego wiara. Złudzenie i życie przebłyskami, które na moment wyzwolą endorfiny u kibiców. W przerwie pojawią się po raz enty głosy — spokojnie zaraz się rozkręci. Tego mu życzę, ale to nie ten kaliber napastnika, by wygrać pojedynek z Benzemą i nie jest to też ten etap kariery, by pozwolić sobie na grzanie ławy. To powinien mieć na uwadze były piłkarz Eintrachtu Frankfurt.

Znaleźć nowego Chicharito

Problem znajdowania zmienników dla podstawowego goleadora nie jest łatwy do rozwiązania. Idealny zmiennik powinien mieć określony zestaw cech. Musi być na tyle dobry, by godnie zastąpić pierwszoplanowego bohatera, ale na tyle słabszy, by pierwszy wybór nie czuł się zagrożony. Zmiennik nie może jątrzyć, szukać spisków i narzekać. Musi być stale pod prądem i czekać na swoje szanse. Najlepiej, żeby stał się paziem pierwszego wyboru. Żeby był takim Valtterim Bottasem dla Lewisa Hamiltona, Gerhardem Bergerem dla Ayrtona Senny. O takich piłkarzy jednak trudno.

Da się znaleźć kilka przykładów rezerwowych, którzy w najważniejszym momencie się przydali. Nie trzeba cofać się do finału Ligi Mistrzów z 1999 roku. Wypalony Fernando Llorente pozwolił Tottenhamowi wyeliminować Manchester City z Ligi Mistrzów. Rok później Eric Maxim Choupo-Moting w doliczonym czasie gry uratował skórę PSG w starciu z Atalantą. A z Oliverem Giroud w Chelsea pewnie odszukalibyście mnóstwo podobnych wątków. Właśnie o takiego napastnika powinien zabiegać Real. Wejdzie gdy trzeba i pomoże.

Kiedyś mieli Chicharito. Dokładnie w sezonie 14/15. Wiernego żołnierza na tu i teraz, który zdobędzie kilka bramek w lidze, dołoży kilka asyst. Jak zajdzie potrzeba wpakuje gola na wagę półfinału Ligi Mistrzów. Jović ani Mariano nie są w stanie tego zagwarantować. Kosztowali klub grubo ponad 80 milionów euro złudzeń, lecz efekt otrzymany efekt jest mizerny.

WIĘCEJ O LIDZE HISZPAŃSKIEJ:

Fot. Newspix

Redakcyjny defensywny pomocnik z ofensywnym zacięciem. Dziennikarski rzemieślnik, hobbysta bez parcia na szkło. Pochodzi z Gdańska, ale od dziecka kibicuje Sevilli. Dzięki temu nie boi się łączyć Ekstraklasy z ligą hiszpańską. Chłonie mecze jak gąbka i futbolowi zawdzięcza znajomość geografii. Kiedyś kolekcjonował autografy sportowców i słuchał do poduchy hymnu Ligi Mistrzów. Teraz już tylko magazynuje sportowe ciekawostki. Jego orężem jest wyszukiwanie niebanalnych historii i przekładanie ich na teksty sylwetkowe. Nie zamyka się na futbol. W wolnym czasie śledzi Formułę 1 i wyścigi długodystansowe. Wierny fan Roberta Kubicy, zwolennik silników V8 i sympatyk wyścigu 24h Le Mans. Marzy o tym, żeby w przyszłości zobaczyć z bliska Grand Prix Monako.

Rozwiń

Najnowsze

Niemcy

Uczestnik Ligi Mistrzów osłabiony. Reprezentant Niemiec nabawił się kontuzji

Bartosz Lodko
0
Uczestnik Ligi Mistrzów osłabiony. Reprezentant Niemiec nabawił się kontuzji

Hiszpania

Hiszpania

Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Patryk Stec
7
Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Komentarze

16 komentarzy

Loading...