Zambijski sędzia Janny Sikazwe na Puchar Narodów Afryki raczej nie przygotował mistrzowskiej formy. Arbiter, który poprowadził dziś spotkanie pomiędzy Tunezją a reprezentacją Mali, przebił Sebastiana Jarzębaka, który kiedyś zakończył mecz Korony Kielce z GKS-em Bełchatów w 80. minucie.
Sikazwe wytrzymał trochę dłużej od niego, ale koniec zawodów przed upływem 90. minuty ogłosił nie jeden raz, a dwukrotnie. Najpierw na początku 86. minuty.
[VIDEO]: Zambian referee Janny Sikazwe ended the match between Mali & Tunisia in the 85th minute, restarted it, before ending it in the 89th minute. #AFCON2021 pic.twitter.com/XhhmhahpHb
— The African Voice (@teddyeugene) January 12, 2022
Po protestach spotkanie wznowiono, ale sędzia postanowił jeszcze mocniej popracować na tytuł postaci, o której po meczu będzie mówiło się najwięcej. Najpierw pokazał dziwną czerwoną kartkę reprezentantowi Mali, a następnie znów nie poczekał nawet do końca podstawowego czasu gry i zakończył zawody. W trakcie drugiej połowy trenerzy przeprowadzili osiem zmian (jedna doszła w przerwie), podyktowane zostały dwa rzuty karne, była interwencja VAR-u plus kilka innych przerw w grze, a Sikazwe nie doliczył nawet minuty.
Tunezyjczycy przegrali 0-1, więc mieli prawo się wkurzyć. Teraz już chyba definitywnie można napisać – zaczął się Puchar Narodów Afryki, jaki polubiliśmy.
Czytaj więcej o Pucharze Narodów Afryki: