Reklama

Manneh: Gambia debiutuje w PNA, ale na pewno pokaże pazur

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

12 stycznia 2022, 15:41 • 4 min czytania 4 komentarze

– Dla rdzennych mieszkańców Afryki, którzy potem stają się piłkarzami, występ na Pucharze Narodów Afryki to na pewno wyjątkowe doświadczenie. Jeśli grasz na tym turnieju, wiesz, że jesteś dobry i wskoczyłeś na wystarczająco wysoki pułap. Dla nas, Gambii, ten moment jest o tyle bardziej szczególny, że na PNA dostaliśmy się po raz pierwszy w historii – mówi nam Alasana Manneh, piłkarz Górnika Zabrze i sześciokrotny reprezentant Gambii. W tej rozmowie podjęliśmy temat Pucharu Narodów Afryki, Gambii jako kraju i Afryki w kilku kontekstach.

Manneh: Gambia debiutuje w PNA, ale na pewno pokaże pazur

500 PLN ZWROTU BEZ OBROTU – ODBIERZ BONUS NA START W FUKSIARZ.PL!

Dlaczego nie pojechałeś na Puchar Narodów Afryki?

Mamy dużo zawodników do rywalizacji, choć trochę żałuję, że selekcjoner podjął taką decyzję. Szkoda, ale szanuję taki rozwój sprawy. Jestem profesjonalistą. Na szczęście już to przetrawiłem i teraz skupiam się na przygotowaniach z Górnikiem Zabrze, żeby dobrze zagrać resztę sezonu.

Gambia ma szansę ugrać coś ciekawego?

Reklama

W Pucharze Narodów Afryki zagra wiele dobrych zespołów, na pewno trochę lepszych od Gambii. Z drugiej strony to taki turniej, w którym każdy może wygrać. W przeszłości mieliśmy już niespodzianki i jestem pewien, że w tym roku też takie nastąpią. Faworyci faworytami, ale Gambia na pewno pokaże pazur. Zresztą, jeśli już tam jesteś, to znaczy, że tworzysz elitę w Afryce. Obecność każdej z drużyn to żaden przypadek. A czy moja reprezentacja osiągnie coś więcej? Cóż, dużo będzie zależeć od formy dnia. Na pewno nie jesteśmy na straconej pozycji. Mamy coś do powiedzenia.

Szczególnie, że macie kilka ciekawych nazwisk w drużynie.

Mamy kilka istotnych postaci w reprezentacji, które są w stanie ponieść drużynę. Grają w Europie na wysokim poziomie, mają doświadczenie i jakość. Gdybym miał wybrać jakąś gwiazdę, byłby to na pewno Musa Barrow [skrzydłowy FC Bologny], absolutny lider i wielki talent. Jest jeszcze Omar Colley [stoper Sampdorii], bardzo ważny zawodnik dla klubu i kadry, czy 20-letni Ebrima Darboe, który teraz przebija się w AS Romie. Oczywiście to nie wszyscy, na których warto zwrócić uwagę. Dużo chłopaków potrafi więcej, niż niektórym może się wydawać.

Dla piłkarzy z Afryki branie udziału w takim turnieju to może być nawet większy zaszczyt niż występ na mistrzostwach świata?

Dla rdzennych mieszkańców Afryki, którzy potem stają się piłkarzami, występ na Pucharze Narodów Afryki to na pewno wyjątkowe doświadczenie. Jeśli grasz na tym turnieju, wiesz, że jesteś dobry i wskoczyłeś na wystarczająco wysoki pułap. Dla nas, Gambii, ten moment jest o tyle bardziej szczególny, że na PNA dostaliśmy się po raz pierwszy w historii. Ale mundial to zupełnie inny poziom. Nawet bym tego nie porównywał.

Co byś powiedział o swoim kraju?

Reklama

W Gambii jesteśmy otwarci i dobrzy. Wśród ludzi nie ma zawiści, nie mamy też nic przeciwko turystom. W państwie jest spokojnie, nie mamy wojen. Słyszałem też od ludzi z Polski, którzy odwiedzili nasz kraj, że bardzo im się podobało.

A co z rozwojem warunków do uprawiania sportu?

To nie jest łatwy temat. Na rozwój futbolu w Afryce będzie trzeba długo czekać, ale zobacz, że już teraz wyjeżdża z kontynentu wielu dobrych piłkarzy. Uważam, że jest ich coraz więcej. Mam nadzieję, że to się nie zmieni. Warunki do rozwoju nie wszędzie są na dobrym poziomie, ale jak ktoś jest zawzięty – daje radę. Tego uczymy się od najmłodszych lat.

Nie jest to łatwe, kiedy ludziom w Afryce brakuje np. żywności czy odpowiednich warunków do edukacji.

Problem z edukacją, jedzeniem czy podstawowymi rzeczami materialnymi jest wszędzie. On nie występuje tylko w Afryce. Zresztą, żeby dosięgnąć najwyższego poziomu w piłce i zostać profesjonalnym piłkarzem, startując z takiego miejsca, trzeba pokonać masę przeciwności. Tak wykuwa się charakter, choć oczywiście zawsze jest lepiej, kiedy po treningu nie musisz narzekać na głód. Chodzi o to, żeby iść do przodu i wierzyć. To najważniejsze, co mógłbym przekazać dzieciakom z marzeniami, które mają trudną sytuację. Mi udało się dojść do fajnego miejsca, gdzie czuję się szczęśliwy. Nie muszę mieć obaw o jutrzejszy dzień, jestem spokojny.

A chciałbyś pójść w ślady Sadio Mane, który inwestuje w swoich rodzinnych stronach z myślą o polepszeniu warunków życia rodaków?

Gdybym miał takie pieniądze jak Sadio, oczywiście, że tak jak on pomagałbym ludziom z moich stron! Ale słuchaj, to Liverpool. Ja na razie jestem w Górniku Zabrze, z którym chciałbym osiągnąć coś fajnego. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość.

CZYTAJ TAKŻE:

Fot. Newspix

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
2
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?
Boks

Usykowi może brakować centymetrów, ale nie pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Szymon Szczepanik
6
Usykowi może brakować centymetrów, ale nie pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Komentarze

4 komentarze

Loading...