Reklama

Ile sportowo straci Pogoń na odejściu Kozłowskiego?

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

03 stycznia 2022, 12:15 • 4 min czytania 77 komentarzy

Wiadomo – pieniądze, które Pogoń przytuli za Kacpra Kozłowskiego, to w ekstraklasowych realiach olbrzymie środki. Za osiem milionów funtów niektórzy daliby się pokroić i funkcjonować w lidze przez parę lat, jeśli nie dekadę, naturalnie Pogoń na tym etapie nie jest, ale księgowa będzie uśmiechnięta od ucha do ucha. No i fajnie, natomiast zadajmy pytanie, co to odejście Kozłowskiego oznacza dla Pogoni sportowo? Będzie bowiem kasa, ale piłkarza zabraknie.

Ile sportowo straci Pogoń na odejściu Kozłowskiego?

Swoją drogą Kozłowski to idealny przykład, by pokazać, ile znaczy rok w futbolu. Wieczność. Prawie każdy słyszał o jego ogromnym talencie, lecz fakty są takie, że Kozłowski rok temu, konkretnie w grudniu, łapał jeszcze minuty w rezerwach Pogoni przeciwko Elanie Toruń. Bramka, asysta. Był to ostatni akord, oczywiście Kozłowski grał już wtedy też w Ekstraklasie, ale jest w tym ładna symbolika.

Jednak wracając do tematu – Kozłowski odchodzi z Pogoni jako piłkarz pierwszego składu. Ta runda: dwanaście razy w wyjściowej jedenastce, cztery razy z ławki. Co ważne – tylko raz zagrał 90 minut, przeciwko Zagłębiu Lubin, jakby Runjaić chciał wprowadzać młodzieńca bardzo ostrożnie. Ale ten, jak to on ze swoim buńczucznym charakterem, miał inne zdanie.

Fragment wywiadu Kuby Białka:

Reklama

Potrafisz pogodzić się z tym, że jeszcze nigdy w dorosłej piłce nie zagrałeś 90 minut? (rozmawiamy przed meczem z Zagłębiem – red.).

Nie rozumiem tego, ale nie mam na to wpływu. Czego bym nie zrobił i tak nie będę teraz grał 90 minut. Nie wiem, od czego to zależy. Zdanie trenera jest najważniejsze i on decyduje. Trzeba pytać jego.

Byłbyś gotowy na taką intensywność, jaką ma powiedzmy Pedri?

Gdybym się na to dobrze przygotował, to tak.

Trener tłumaczy ci, dlaczego w każdym meczu schodzisz?

Mówi, że nie jestem jeszcze gotowy na 90 minut.

Reklama

A ty się czujesz gotowy?

Tak.

KIM JEST KACPER KOZŁOWSKI? SYLWETKA PIŁKARZA BRIGHTON

Jeśli chodzi o liczby, Kozłowski wyglądał w tym sezonie porządnie, ale nie był w temacie konkretów liderem drugiej linii. Miał udział przy pięciu bramkach (trzy gole plus dwie asysty). Lepsi okazali się Kowalczyk (dziewięć) i Grosicki (też dziewięć), ponadto tak samo punktował Kucharczyk i Silva, choć oni gonili Kozłowskiego poprzez kluczowe podania.

Warto jednak zwrócić uwagę, że to Kozłowski ma z tego grona największą łatwość w robieniu „czegoś z niczego”. No, może jeszcze Grosicki jest na tym samym poziomie, ale wiecie o co nam chodzi. Taki Kowalczyk to piłkarz bardzo logiczny. Oglądasz mecz, myślisz „podaj w prawo”, on rzeczywiście tam zagrywa i jest okej. Tyle że Kozłowski ma momenty, kiedy myślisz „podaj w prawo”, on podaje w lewo i drużyna ma z tego dużo więcej. Bo on już dostrzega więcej na boisku.

Innymi słowy, jak oczekiwać takich bramek, to właśnie od Kozłowskiego:

Omawiając wartość sportową Kozłowskiego, nie sposób nie zajrzeć do… regulaminu naszej ligi. Chodzi oczywiście o status młodzieżowca, jaki posiada zawodnik, bo problem Pogoni jest taki, że nie może za niego wpuścić – na przykład – Drygasa i mieć sprawę z głowy. Nie, musi albo zrobić miejsce dla młodzieżowca w innym miejscu na boisku, albo wymienić Kozłowskiego na gracza z odpowiednimi papierami.

Ani jedno, ani drugie nie będzie proste. Doceniamy młodzież Pogoni. Fornalczyk, Smoliński, Łęgowski, Żurawski mają talent, ale teraz to po prostu nie jest ten sam poziom. Oni wszyscy w sumie nie są warci osiem baniek. Najsensowniejszym zmiennikiem Kozłowskiego wydaje się Żurawski, natomiast sami widzieliście, jak się prezentował w minionej rundzie – blado. W Warcie dawał radę, ale po przenosinach na piętro wyżej, już tak pięknie nie było. Szkoda kontuzji Smolińskiego. Może więc Łęgowski? W końcówce dostawał regularne minuty.

Ale tak czy tak – Runjaić ma nad czym myśleć.

Dla Pogoni w kontekście mistrzostwa najlepiej byłoby, gdyby Kozłowski mógł zostać jeszcze przez pół roku, ale to nie pierwszy raz, gdy Anglicy gardzą Ekstraklasą. Absolutnie nie mają przekonania, że piłkarz może się tutaj rozwinąć, im go szybciej zabrać, tym lepiej. Smutne, ale znikąd się to przekonanie nie wzięło. Dlatego Pogoń zawodnika straci, Kozłowski pójdzie do Belgii, a Portowcy będą się bić o mistrzostwo bez ważnego ogniwa.

Czyli jak widzimy tę wyrwę? No jest to sportowa strata z najwyższej półki. To trochę tak, jakby Lech stracił Kamińskiego. Trzeba będzie szyć. Oczywiście za osiem milionów szyje się jakby przyjemniej, ale nie zmienia to faktu, że jest poważna robota do wykonania.

Czytaj także:

Fot. FotoPyk

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

77 komentarzy

Loading...