Powoli, niestety, kończy nam się dyskusja o Messim i Ronaldo. Obaj mają bliżej niż dalej do końca swoich przepięknych karier, też nie odjeżdżają już tak innym zawodnikom pod względem umiejętności. Jakby to ująć: byli w kosmosie, ale wracają. No, ale Messi wczoraj odebrał swoją siódmą Złotą Piłkę i ostatecznie odskoczył Portugalczykowi o dwa trofea. Czy postawił tym samym kropkę w rozważaniach, które rozpalały kibiców przez ostatnie lata?
Oczywiście można powiedzieć, że ta statuetka dla Argentyńczyka akurat w tym roku jest niezasłużona i zamknąć temat. Powinien wygrać Lewandowski, on jest moralnym zwycięzcą, Messi zwyciężył przez swoją popularność, a nie faktyczną jakość w 2021 roku. Koniec mistrzostw, do widzenia.
No, tyle że to nie jest takie proste.
LEO MESSI. ZASŁUGI A ZŁOTA PIŁKA
Nie jest, bo mimo wszystko Messi nie został wyciągnięty na tę galę w klapkach, nie był tam człowiekiem z przypadku, tylko gościem, który wciąż miał swoje argumenty na wygraną. Po pierwsze sięgnął po Copa America i tak jak można się zżymać na powagę tego turnieju, tak trzeba przyznać, że Argentyńczyk był tam w fenomenalnej formie. I po drodze trzeba było ograć Kolumbię czy Brazylię na jej terenie, więc też nie Dzieci z Bullerbyn i Reprezentację Artystów Polskich.
Po drugie Messi ciągnął Barcelonę za uszy przez całą wiosnę. Mecze, kiedy w La Liga nie dawał wówczas konkretów, można policzyć na palcach jednej dłoni i to takiej, której właściciel nie uważał przy odpalaniu petard. Był absolutnie magiczny. Oczywiście, w ostatecznym rozrachunku nie przyniosło to mistrzostwa, ale zobaczcie, jak wygląda Barcelona bez niego teraz. Straszliwie przeciętnie. Można więc spokojnie uznać, że to właśnie Argentyńczyk prawie w pojedynkę utrzymywał ją blisko najwyższego poziomu. A to w dzisiejszym futbolu jest wielkim wyzwaniem i osiągnięciem.
Po trzecie Messi wykreował kolegom 118 szans bramkowych. Lewandowski – 55. Udane dryblingi Messiego? 224. Lewy – 48. Gole golami, tutaj Polak był niedościgniony, ale jeśli chodzi o kreowanie gry, Messi dawał jednak więcej i po prostu warto mieć to na uwadze.
Jasne – nie wolno zapominać o słabej jesieni, bo wejście Messiego do Ligue 1 jest mocno przeciętne. Tyle, że jeśli zebrać to wszystko do kupy, to mało kogo oburzałoby nawet to drugie miejsce dla Messiego. Raczej większość powiedziałaby – okej, ta lokata jest w porządku. A to też niebywała sprawa, by od 2008 nieprzerwanie utrzymywać się w pierwszej piątce.
LEO MESSI. WYŚCIG Z RONALDO
Natomiast jest jeszcze lepiej, jest pierwsze miejsce i nie wszystkich to oburza, naprawdę. Patrzymy na to z naszej, polskiej perspektywy i widzimy spisek, ale niektórzy na tym świecie po prostu uważają Messiego za najlepszego piłkarza w 2021 (albo po prostu nie dostrzegają skandalu).
Suarez: – Leo zasługuje na Złotą Piłkę, ponieważ miał spektakularny rok na poziomie indywidualnym, mimo że wygrał z Barceloną tylko Puchar Króla. Został najlepszym strzelcem i najlepszym asystentem ligi. Poza tym wygrał Copa America, będąc jednocześnie najlepszym strzelcem i asystentem. Patrząc na jego dokonania, zasługuje na to, co wygrał, gdy weźmiemy pod uwagę trudność, jaką jest utrzymanie tak kosmicznego poziomu rok po roku.
Cannavaro: – Nie mam wątpliwości. Leo Messi to absolutny kandydat numer jeden. To bohater swojej drużyny w rozgrywkach Copa America.
Kicker: – Każdy zwycięzca, w tym Messi, a szczególnie Messi ze względu na całokształt jego dokonań, zasługuje na szacunek.
Wiadomo – Suarez to kolega, ale cóż, on też mógłby zarzucić Polakom nieobiektywność. No i też wiadomo, że głosów za Messim jest zdecydowanie mniej (przynajmniej poza plebiscytem), ale jednak istnieją. Zresztą – dzisiaj tym żyjemy, zastanawiamy się, analizujemy, ale tylko my, Polacy, za parę miesięcy będziemy o kontrowersjach pamiętać. Reszta spojrzy na 2021, zobaczy Messiego i tyle.
Mamy więc siedem Złotych Piłek u Argentyńczyka i pięć u Cristiano Ronaldo. Wątpliwe, że Portugalczyk jeszcze rzuci tutaj rękawice – nawet on będzie musiał uznać wyższość biologii, teraz po raz pierwszy od 2010 roku nie załapał się do TOP5. Ba, można było się nawet zdziwić, że jest wyżej niż Salah.
Oczywiście to też nie żaden chłopek-roztropek, znów pieprznął masę bramek, więcej niż Messi, ma też lepsze wejście do United niż Messi do PSG, parokrotnie uratował już Czerwone Diabły swoimi trafieniami, ale skoro Messiemu chce się wyrzucać „tylko” Copa America, to co ma Ronaldo? Na Euro król strzelców, ale Portugalia odpada w 1/8. W Serie A też król strzelców i Puchar Włoch, ale cały sezon był dla Juventusu rozczarowaniem. No, trudno było go stawiać blisko Messiego czy Lewandowskiego.
I teraz: choć wiemy, że Ronaldo nigdy nie wolno skreślać, to znajduje się w trudnym położeniu. United, delikatnie mówiąc, nie najlepiej weszło w ligę i może mieć problem, by załapać się do europejskiej elity. W tej z kolei w tym sezonie jest dużo lepiej, ale czy ktoś wierzy, że Czerwone Diabły faktycznie mogą zwyciężyć w Lidze Mistrzów w tym sezonie? Ponadto Portugalia ma jeszcze baraże z Włochami o mundial. Ciężary. I ogarnięcie tego wszystkiego przez Ronaldo na takim poziomie, by powalczyć o Złotą Piłkę numer sześć byłoby wydarzeniem historycznym.
Dlatego Messi zapewniając sobie siódmą Złotą Piłkę zapewnił sobie również ważny argument w dyskusji “kto jest najlepszy na świecie”. Kto wie, być może koronny.
CZYTAJ TAKŻE:
- Złota Piłka za całokształt. Kto na taką zasłużył?
- Złota Piłka – początki, reformy, kontrowersje
- TOP100: Najlepsi piłkarze w historii futbolu
Fot. Newspix