Grający w IV lidze Czarni Żagań mają poważne problemy kadrowe z przyczyn… politycznych. Skład zespołu tradycyjnie opiera się na żołnierzach Wojska Polskiego, a ci aktualnie zostali powołani do obrony granicy z Białorusią.
Zespołowi nie przełożono meczów, więc drużyna gra młodzieżą. W ostatniej kolejce przegrali z ostatnim w tabeli Piastem Czerwieńsk 1:3. Jak tak dalej pójdzie, zespół środka tabeli pozbawiony graczy może włączyć się do gry o spadek.
W relacji z ostatniego meczu na Facebooku Czarnych czytamy:
„Do dzisiejszego meczu nasz zespół przystąpił z ogromnymi problemami kadrowymi. (…) Do składu zostało dołączonych kolejnych czterech zawodników (Alan Horodyski, Mikołaj Irski, Oliwier Warchoł i Szymon Kałużny) z naszej grupy młodzieżowej – junior młodszy. Trener Artur Sobczyk stał przed dużym problemem, ponieważ w naszej kadrze był tylko jeden nominalny obrońca – 16 – letni debiutant Alan Horodyski. (…) Wszyscy wiemy jaka jest sytuacja polityczna na wschodniej granicy Polski. Większość naszych zawodników z pierwszego składu udało się pełnić obowiązki służbowe i stąd nasze problemy. Smutny jest fakt, że Lubuski Związek Piłki Nożnej nie przychylił się na naszą prośbę, by przełożyć pozostałe 4 mecze na przyszła rundę. Jak widzimy na przykładzie Twardego Świętoszów i Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej wszystko się da… Ciężko nam cokolwiek napisać… Do końca rundy pozostały nam 3 mecze i jednego możecie być pewni, że damy z siebie wszystko!”
Aby było ciekawiej, w tej samej sytuacji znalazła się Twarda Świętoszów, ale jej przełożono spotkania. Czarni należą jednak do lubuskiego ZPN, nie do Dolnośląskiego ZPN.
To się w głowie nie mieści. Piłkarze klubu Czarni Żagań to żołnierze. Pojechali na granicę bronić Polski. Klub nie ma kim grać. Poproszono o przełożenie meczów. Działacze się nie zgodzili!
Na Dolnym Śląsku była taka sama sytuacja. I tu mecze przełożono.https://t.co/8KgaSVo7tw— Marcin Torz (@MarcinTorz) November 9, 2021