Ależ to była fantastyczna odpowiedź Stali Mielec. Goście stracili bramkę w Warszawie, ale jeszcze przed końcem pierwszej połowy zdołali wyrównać i objąć prowadzenie w starciu z Legią. Bohaterem obu akcji był Fabian Piasecki.
Legia prowadziła od 42. minuty po trafieniu Mateusza Wieteski. Wydawało się, że tutaj nic nie ma prawa Legii się stać – to ona prowadziła grę, ona stwarzała sytuacje. Nie była to może deklasacja, ale oglądaliśmy zarysowaną przewagę mistrzów Polski.
Ale później Stal dwukrotnie odmachnęła się rywalom. I to na przestrzeni trzech minut. Najpierw świetnie rozprowadził akcję Żyro, dograł do Piaseckiego, a ten asystował przy trafieniu Sitka.
A następnie Piasecki wziął sprawy w swoje ręce – zakręcił rywalem na skraju pola karnego, zszedł z piłką na prawą nogę i sprytnym, technicznym, mierzonym strzałem sprawił, że to Stali prowadzi do przerwy w Warszawie.