Nie jest łatwo wejść w buty Makany Baku. Były reprezentant niemieckiej młodzieżówki okazał się kozakiem na nasze warunki, ciągnął Wartę do świetnych jak na jej możliwości wyników, gdyby nie on, zapewne nie byłoby sensacyjnego piątego miejsca w zeszłym sezonie. Natomiast nie jest tak, że Jaysona Papeau te buty uwierają, ale jednak jakoś w nich chodzi. Nie. On się w tym obuwiu po prostu utopił.
BADZIEWIACY 13. KOLEJKI EKSTRAKLASY
Gdyby Papeau nadal przebywał we Francji i tam raczył widzów swoimi umiejętnościami, Warta wciąż miałaby tyle samo goli. Jego obecność nic nie zmienia – nie zaliczył ani bramki, ani asysty, ani chociaż kluczowego podania. Zwyczajnie biega sobie po boisku, ale żeby to miało jakiś większy sens… Niestety – nie stwierdzono.
Właściwie tylko w pierwszym swoim meczu ten gość wyglądał jak piłkarz, dał jakąś świeżość i przyzwoitą jakość, ale od tego momentu – dramat. Wyróżnia się dwiema kwestiami. Fryzurą oraz wielką chęcią zobaczenia czerwonej kartki. Czasami bywa strasznie agresywny i prosi się o kiera, ale ostatecznie jest tak nieporadny, że nawet tego konkretu nie potrafi wykręcić.
Co to jest w ogóle za ofensywny piłkarz, który nie stworzył ŻADNEJ okazji kolegom (dane za Ekstrastats)? Przecież to jawny sabotaż. Dla porównania – nawet Corryn potrafił stworzyć cztery albo Grzesik trzy. A w przypadku Papeau odnotować możemy jedynie to, że raz w polu karnym zahaczył go jeden z piłkarzy Zagłębia i był karny, spieprzony przez Kupczaka. Chyba za mało. Jak się potem dziwić, że Warta nie strzeliła gola od sierpnia. Bo tak, proszę państwa – odkąd Papeau trafił do Polski i przebywa na boiskach Ekstraklasy, poznaniacy ani razu nie trafili do siatki. Wszystkie łupy wpadły przed jego „erą”. Nie twierdzimy, że obecna impotencja to w stu procentach jego wina, ale Papeau nie pomaga. Delikatnie mówiąc.
KOZACY 13. KOLEJKI EKSTRAKLASY
Jeśli zaś chodzi o kozaków, chcielibyśmy wyróżnić Jeana Carlosa Silvę. Co prawda jest tutaj pierwszy raz, ale to nie znaczy, że gra słabo w tym sezonie, bo wygląda co najmniej bardzo porządnie. Gol, trzy kluczowe podania, spory udział przy samobóju Czerwińskiego, średnia not – 5,08. Pod tym ostatnim względem lepsi z linii pomocy Portowców są tylko Kozłowski oraz Dąbrowski.
Cenimy politykę transferową Portowców i Silva jest kolejnym argumentem, który można podnosić w tej dyskusji. Na tym polega też budowanie zespołu, by dostrzegać więcej niż dziennikarze, eksperci, kibice i czasem ściągać nieoczywistych piłkarzy, którzy potem odpalają. Bo kto by pomyślał przed tym transferem: „bierzemy Silvę z Wisły do Szczecina, to naprawdę dobry pomysł!”. No – poza rządzącymi klubem – chyba nikt, a pion sportowy wpadł na taką ideę i ona sprawdza się naprawdę dobrze.
Wydawało się, że chłopak będzie daleko w kolejce grania, a już dziewięć razy wychodził w pierwszej jedenastce w lidze. Broni się grą, coraz bardziej broni się też liczbami. I brawo.
Fot. Newspix