Reklama

Okrzyki i transparenty przeciwko piłkarzom Legii i Radosławowi Kucharskiemu

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

31 października 2021, 18:21 • 1 min czytania 70 komentarzy

Fatalne wyniki w lidze i przepchnięty kolanem awans w Pucharze Polski sprawił, że kibice Legii Warszawa mają już dość niektórych osób w klubie. W trakcie meczu z Pogonią fani mistrzów Polski skandowali hasła krytykujące zawodników oraz Radosława Kucharskiego, dyrektora sportowego.

Okrzyki i transparenty przeciwko piłkarzom Legii i Radosławowi Kucharskiemu

Zdecydowanie w Warszawie nie ma sielankowej atmosfery – i to nawet mimo dobrych wyników w europejskich pucharach. W poniedziałek pracę stracił Czesław Michniewicz, w mediach społecznościowych kibice dyskutują o niesportowym trybie życia niektórych piłkarzy, a Legia przed meczem z Pogonią osunęła się do strefy spadkowej.

Z tego powodu na trybunach stadionu Legii zawisnęły dwa transparenty. Na jednym czytamy – “Skoro brak wam umiejętności, pokażcie chociaż charakter i ambicje godne Legii”, na drugim kibice piszą wprost – “Kucharski szkodniku won z Legii”.

Nie brakowało też okrzyków ze strony Żylety. Usłyszeć można było skandowanie klasycznego “Legia grać, kurwa mać”, a ponadto “nie jesteście piłkarzami, wy jesteście lamusami”, “każdy się wstydzi, gdy was na boisku widzi”, “Kucharski co zrobiłeś, Legię nam rozpierdoliłeś” oraz “kto jest temu winien, wypierdalać stąd powinien”.

Czytaj też:

Reklama

fot. NewsPix

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Suche Info

Niemcy

Karbownik to ma jednak pecha. Zaczął grać na środku pomocy i złapał uraz

Szymon Piórek
2
Karbownik to ma jednak pecha. Zaczął grać na środku pomocy i złapał uraz
Polecane

Kowal: Może przesadziłem, gdy powiedziałem, że Celtic zgwałci Legię

Paweł Paczul
25
Kowal: Może przesadziłem, gdy powiedziałem, że Celtic zgwałci Legię

Komentarze

70 komentarzy

Loading...