Reklama

Vuković zabiera głos. „Trenera buduje prezes”

redakcja

Autor:redakcja

27 października 2021, 17:32 • 2 min czytania 18 komentarzy

– Legia płaci regularnie, choć staram się odbierać w ten sposób, że płaci nie Legia, a prezes Dariusz Mioduski – zaczyna Aleksandar Vuković swoją rozmowę z dziennikarzem portalu Sport.pl. Były piłkarz i trener Legii krytykuje właściciela stołecznego klubu, wraca wspomnieniami do momentu swojego zwolnienia i próbuje zrozumieć, dlaczego tak wielkie zaufanie w drużynie mistrza Polski miał Czesław Michniewicz. 

Vuković zabiera głos. „Trenera buduje prezes”

Vuković uważa, że Dariuszowi Mioduskiemu brakuje zaufania do zatrudnianych przez siebie trenerów.

– To nie Legia zwalnia trenerów, a prezes. Takie jest jego prawo i natura pracy. A że podejmuje takie decyzje regularnie? No tym się cechuje. W ostatnich latach dał się już poznać z tej strony. Może kiedyś Dariusz Mioduski zbuduje sobie jakiegoś trenera, bo to też działa w ten sposób, że piłkarzy buduje przede wszystkim trener, a trenerów przede wszystkim może zbudować prezes. 

Serb stracił pracę jesienią ubiegłego roku po przegranych eliminacjach do fazy grupowej Ligi Mistrzów i na kilka dni przed spotkaniem z Dritą w eliminacjach do Ligi Europy. Niezmiennie jest zdziwiony decyzją władz klubu. Tłumaczy w Sport.pl:

– Zwolnienie było dla mnie naprawdę dużym zaskoczeniem. Przecież cel postawiony przede mną był jasny: awans do fazy grupowej Ligi Europy. Dziś już wiem, że byłem naiwny. Wtedy tego nie wiedziałem. Nikt nie przyszedł do mnie i nie powiedział: „Słuchaj, z trzech meczów w lidze wygrałeś dwa. Jeśli teraz przegrasz z Górnikiem – wylatujesz. To jest dla ciebie mecz ostatniej szansy”. Po prostu nie byłem tego świadomy.

Reklama

(…)

Nie mam wątpliwości, że w otoczeniu prezesa od jakiegoś czasu nie brakowało osób, którym zależało na moim zwolnieniu. I że nie będzie ono możliwe – przynajmniej przez jakiś czas – jeśli pokonam Karabach i awansuję z Legią do Ligi Europy. Osoby, które „pracowały” nad moim zwolnieniem, doskonale zdawały sobie z tego sprawę. No i teraz można im pogratulować. Nawet nie tyle mądrości, ile zwyczajnie cwaniactwa. To raczej jest powszechna wiedza, że zawsze wokół Legii kręcą się ludzie, którzy dobijają się do klubu. Poświęcają swój czas, energię, bo chcą – w dużym cudzysłowie – pomóc Legii. Z ich pomocy albo się korzysta, albo nie. Ale to nie oni o tym decydują, ani nigdy nie decydowali. Zawsze na samym końcu ta decyzja należy do prezesa.

Aleksandar Vuković zaznaczył też, że był zdziwiony zaufaniem udzielanym przez wiele miesięcy Czesławowi Michniewiczowi, który choć przegrywał w lidze i odpadł z eliminacji do Ligi Mistrzów, dalej pozostawał na stanowisku, aż do samej końcówki października i przegranego meczu Legii z Piastem Gliwice. Były trener Legii, nieco złośliwie, stwierdził, że „dużą siłą trenera Michniewicza jest pozycja wśród dziennikarzy”.

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
5
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Suche Info

EURO 2024

Świerczewski: Zatrudnienie Santosa było błędem, a zwolnienie Michniewicza pomyłką

Piotr Rzepecki
7
Świerczewski: Zatrudnienie Santosa było błędem, a zwolnienie Michniewicza pomyłką

Komentarze

18 komentarzy

Loading...