Porażki są wpisane w karierę każdego sportowca, chociaż Cristiano Ronaldo w porównaniu do innych doświadcza ich wyjątkowo mało. Drużyny, które reprezentował, zwykły rywalizować o najważniejsze trofea w futbolowym świecie, co siłą rzeczy wiązało się z wygrywaniem kolejnych meczów. Jeżeli już zdarzały się jakieś wpadki, to najczęściej te najdelikatniejsze – jednobramkowe. Grając na najwyższym poziomie przez niemal dwadzieścia lat, nie uniknął jednak również tych bardziej dotkliwych. Tych, które będą wspominane latami.
Czym się kierowaliśmy?
Przy wyborze kierowaliśmy się prostą matematyczną zasadą – najwyższa porażka to taka, w której zespół przegrał największą różnicą bramek. Nie braliśmy pod uwagę rangi rozgrywek, w której została ona poniesiona, a także wkładu samego piłkarza w jej poniesienie. Pominęliśmy jedynie spotkania towarzyskie reprezentacji. Portugalczycy z Ronaldo w składzie przegrali towarzysko choćby 2:6 z Brazylią w 2008, ale dajmy sobie spokój z takimi sparingami. Skupmy się na meczach, które oglądał cały futbolowy świat.
Oczywiście bierzemy pod uwagę tylko mecze, w których Ronaldo wystąpił od pierwszej minuty. Tak się składa, że przy tym założeniu nie powinno być większych dyskusji, bo Portugalczyk zwykle grał po 90 minut. Od momentu wejścia na pewien poziom i ustabilizowania swojego statusu na piłkarskim rynku nie zwykł opuszczać spotkań, a jeżeli już, to opuszczał je w całości, nie wchodząc z ławki rezerwowych. Siłą rzeczy brakuje więc kontrowersji w tej kwestii. Warto również zwrócić uwagę na upór i chęć walki Ronaldo, który pomimo katastrofalnej sytuacji na boisku, nigdy nie decydował się na zejście z niego i czekanie na kolejny mecz. Zawsze znosił – czasami upokarzające – wyniki ze swoją drużyną i do ostatniej minuty starał się zmniejszyć wymiary porażki.
7 NAJLEPSZYCH MOMENTÓW CRISTIANO RONALDO W MANCHESTERZE
Najwyższe porażki w karierze Cristiano Ronaldo
Ronaldo miał w swojej karierze 10 meczów, w których jego drużyna przegrała dokładnie liczbą trzech bramek różnicy. Nie wliczamy do tego zestawienia spotkania z Middlesbrough w sezonie 2005/06. Był to jeszcze czas, gdy zasada 90 minut w każdym meczu nie obowiązywała Portugalczyka i wszedł on na murawę w 60. minucie przy stanie 0:4. Później zdołał jeszcze nawet strzelić gola i zmniejszyć rozmiar porażki do 1:4. Ciężko więc traktować tamten dzień jako jego osobistą klęskę. Oto 10 meczów, w których zespół Portugalczyka przegrał dokładnie trzema bramkami:
- 2003/04 – Premier League – Machester City – Manchester United 4:1
- 2004/05 – Liga Mistrzów – Fenerbahce – Manchester United 3:0
- 2005/06 – Premier League – Chelsea – Manchester United 3:0
- 2006/07 – Liga Mistrzów – Milan – Manchester United 3:0
- 2008/09 – Premier League – Manchester United – Liverpool 1:4
- 2012/13 – Liga Mistrzów – Borussia Dortmund – Real Madryt 4:1
- 2017/18 – La Liga – Real Madryt – Barcelona 0:3
- 2018/19 – Puchar Włoch – Atalanta – Juventus 3:0
- 2020/21 – Serie A – Juventus – Fiorentina 0:3
- 2020/21 – Serie A – Juventus – Milan 0:3
Może się wydawać ich sporo, ale pamiętajmy, że Ronaldo niedługo będzie grał na najwyższym poziomie przez dwie dekady. To zupełnie zmienia optykę i pokazuje, że takie wyniki w jego karierze to rzadkość. Strzelenie kilku bramek w jednym spotkaniu z drużyną Portugalczyka to nie lada sztuka, a jeszcze utrzymanie czystego konta i powstrzymanie samego Ronaldo od trafienia do siatki to na pewno pamiątka dla wielu, którym się to udało.
Przegrane różnicą trzech bramek to jednak tylko wstęp, zaledwie rozgrzewka przed największymi klęskami w karierze Portugalczyka. Mecze, w których jego zespół przegrywał różnicą większą niż trzech bramek możemy policzyć na palcach jednej ręki. Oto najbardziej bolesne dni Ronaldo w jego dotychczasowej karierze, postaraliśmy się je ułożyć w kolejności budującej napięcie, kończąc na największej kompromitacji:
7 lutego 2015 – La Liga – Atletico Madryt – Real Madryt 4:0
Porażka w derbach Madrytu przyszła niespodziewanie, tym bardziej, jeśli spojrzymy na jej rozmiar. Podopieczni Diego Simeone przyzwyczaili co prawda do świetnej dyspozycji u siebie, ale nikomu przed meczem nie przyszło do głowy, że zaserwują rywalom zza miedzy takie lanie. Sam przebieg meczu? Zupełnie jednostronny. Niespodziewanie Atletico nie dało Realowi żadnych szans i zmiotło podopiecznych Ancelottiego z planszy. Królewscy w całym meczu oddali tylko jeden celny strzał na bramkę.
Na szczęście dla Portugalczyka i wszystkich fanów Realu, porażka w derbach nie miała opłakanych konsekwencji. Spotkanie odbyło się w ramach 22. kolejki La Liga, do której Królewscy przystępowali z fotelu lidera, mając cztery punkty przewagi nad drugą Barceloną. Do kolejnego meczu w lidze zespół Ronaldo wciąż startował, patrząc na wszystkich z góry. Klęska miała miejsce na stadionie Atletico, a to też wpływa na odbiór samego wyniku. Zostać upokorzonym przed własnymi kibicami – to byłby dopiero najgorszy możliwy scenariusz. Dla samego piłkarza to pewnie jednak marne pocieszenie, bo swoją postawą przyzwyczaił wszystkich do chęci zwyciężania zawsze i wszędzie.
21 listopada 2015 – La Liga – Real Madryt – Barcelona 0:4
Mówimy o największej piłkarskiej batalii w XXI wieku. Musielibyśmy spytać Portugalczyka, bo ciężko ocenić, czy fakt, że Leo Messi leczył się po kontuzji i wszedł na boisko już przy wyniku 0:3, to element wpływający kojąco na ból związany z wspomnieniami z tamtego dnia, czy wręcz przeciwnie – jest jeszcze większy, że Real dał się pokonać Barcelonie bez Argentyńczyka.
Podczas dziewięciu lat spędzonych na Santiago Bernabeu Ronaldo nie poniósł bardziej dotkliwej porażki na swoim stadionie. Zdarzały się wysokie przegrane, zwłaszcza z Barceloną, ale zawsze albo udawało się strzelić jakieś bramki, albo Królewscy nie pozwalali Blaugranie na wbicie aż czterech goli. Wynik z listopada 2015 brzmi jak wyrok. Dodatkowo zwycięstwo Barcelony pozwoliło jej zbudować aż sześciopunktową przewagę w tabeli ligowej po zaledwie dwunastu kolejkach. W tamtym okresie, gdy oba kluby wygrywały wszystko jak leci, była to przepaść na tak wczesnym etapie sezonu.
16 czerwca 2014 – Mistrzostwa Świata – Niemcy – Portugalia 4:0
Piłkarze często wspominają, że występy w narodowych barwach to największy honor jaki mógł ich spotkać. Z kolei mecze rozegrane na mundialu to dla każdej reprezentacji wyjątkowe występy, które przechodzą do historii i które obserwuje cały świat. Na brazylijski mundial Ronaldo jechał głodny sukcesu ze swoją reprezentacją. Do tej pory jedynym takim było drugie miejsce na Euro 2004, które raczej nie wywoływało wyjątkowo dobrych wspomnień. Portugalczycy sensacyjnie przegrali przecież w finale na swojej ziemi z Grecją. W 2014 roku wybito im z głowy jakiekolwiek sukcesy, zanim zdążyli dobrze poczuć brazylijskie powietrze.
Mecz z Niemcami wbrew pozorom wcale nie był tak jednostronny, bo Portugalczycy mieli w nim swoje okazje. Wszystko posypało się jednak jak domek z kart w momencie czerwonej kartki dla Pepe za niesportowe zachowanie w starciu z Thomasem Mullerem. Ronaldo od 37. minuty był więc skazany na współpracę z tylko dziewięcioma kolegami, a tablica wyników już pokazywała 2:0 dla Niemców. Ostatecznie skończyło się na wbiciu czterech bramek, a Muller ustrzelił hat-tricka. Mundial, Portugalia, hat-trick, 4:0 – aż dziwne, że na boisku nie było Tomka Hajty.
Ostatecznie porażka z Niemcami przyczyniła się do zwijania bagaży przez Portugalczyków już po trzech meczach grupowych. Oczywiście zaledwie remis ze Stanami Zjednoczonymi również miał wpływ na taką sytuację.
POWRÓT CR7 DO UNITED – NIE ZOSTAĆ VAN NISTERLOOYEM
29 listopada 2010 – Barcelona – Real Madryt 5:0
Absolutna demolka. Nokaut. Jedna z dwóch najwyższych porażek w karierze Cristiano Ronaldo. Popularna wśród hiszpańskich kibiców „la manita„. Dla Ronaldo była to trzecia potyczka z Barceloną w koszulce Realu Madryt. W poprzednim sezonie w obu spotkaniach Królewscy ponosili klęski, a do tego nie strzelili nawet jednej bramki. Na koniec sezonu również musieli uznać wyższość Barcelony. Rozgrywki 2010/11 rozpoczęli od 9 zwycięstw i 2 remisów w 11 pierwszych kolejkach. Nie brakowało spotkań, w których strzelali rywalom po cztery, pięć, a nawet sześć bramek. Tymczasem pojechali na Camp Nou i sami musieli pogodzić się z kompromitacją na oczach całego świata.
Dla kibiców Barcelony ten dzień pozostanie na zawsze w pamięci. Zespół Pepa Guardioli dokonał dzieła zniszczenia, a tamten mecz już zawsze będzie uznawany za jeden z najbardziej wyjątkowych w trakcie pracy Katalończyka w klubie. Królewscy nie mieli żadnego argumentu na przeciwstawienie się gospodarzom. Dodatkowo mecz obfitował w kilka nieprzyjemnych zdarzeń. Sergio Ramos otrzymał czerwoną kartkę za uderzenie Carlesa Puyola, a sam Ronaldo został ukarany żółtą kartką za przepychanki przy linii bocznej. Był to wyraz frustracji wobec nieporadności swojego zespołu. Jak się okazało jedenaście lat później, takie zachowania często idą w parze z kompromitującymi porażkami.
24 października 2021 – Manchester United – Liverpool 0:5
Ciężko określić, który mecz był bardziej bolesny, ale jednak porażka przed swoimi trybunami na jednym z największych obiektów na świecie to musi być zupełnie inny poziom przeżywania emocji. Poczucie rozczarowania swoich fanów, którzy masowo opuszczali stadion w drugiej połowie spotkania na pewno nie należy do przyjemnych. Manchester United z Ronaldo w składzie został wczoraj upokorzony przez Liverpool. Mohamed Salah bawił się jak na podwórku i z łatwością strzelił hat-tricka, który okazał się pierwszym zdobytym przez gracza gości na Old Trafford w Premier League.
Element wspólny dla obu porażek w stosunku 0:5 to czerwona kartka dla jednego z zawodników drużyny przegranej, a także ukaranie Ronaldo za okazywanie frustracji. Tym razem z boiska wyleciał Paul Pogba, który brutalnie zaatakował Naby’ego Keite. Takie zachowania to często wyraz bezradności wobec deklasujących przeciwników i bardzo prawdopodobne, że przy wyniku 1:1 Francuz wcale by takiego wślizgu nie wykonał. Z kolei Ronaldo został ukarany żółtą kartką, która według wielu obserwatorów była wyrazem zbyt pobłażliwej oceny sędziów. Portugalczyk kopnął z całej siły w piłkę, która znajdowała się przy brzuchu leżącego Curtisa Jonesa i spokojnie mógł za to wylecieć z boiska.
Oczywiście powyższe zestawienie pokazuje nam przede wszystkim geniusz Portugalczyka. A to dlatego, że gdybyśmy zrobili podobne względem losowego innego piłkarza, prawdopodobnie byłoby minimum kilka razy dłuższe. Pokazuje to także, że żaden sportowiec nie unika uznania wyższości rywala. Nie można być niepokonanym.
Czytaj także:
- Czy Cristiano Ronaldo może zostać królem strzelców Premier League?
- Zachwyt Besta, ochrzan od Giggsa. Początki Ronaldo w United
- Trzynaście obliczy El Clasico
fot. Newspix