Reklama

Abidal: – W polskich warunkach najważniejsze jest spieniężanie piłkarzy

Jan Mazurek

Autor:Jan Mazurek

26 października 2021, 12:34 • 11 min czytania 22 komentarzy

– W polskich warunkach najważniejsze jest zdobywanie finansów, czyli spieniężanie piłkarzy na rynku tak, żeby utrzymać poziom drużyny. Pomyślmy tak: sprzedaję dwóch najlepszych zawodników z klubu, ale nie boję się, bo myślę perspektywicznie i od dłuższego czasu wychowuję w akademii dwóch następców. Potrzeba czasu na ich rozkwit, w międzyczasie można nawet kogoś wziąć z rynku, przetrwać dwa lata, ale przy okazji dać rozwinąć się młodym. Zawsze wzorem i przykładem jest pierwszy sprzedany zawodnik. Jeśli oddasz go za trzy miliony euro, to zaraz pojawi się kolejne rozmowa, na temat innego twojego piłkarza, i jakiś agent spyta: „dlaczego teraz chcesz pięć milionów euro, skoro za tamtego wziąłeś trzy miliony euro?”. Możesz nie mieć odpowiedzi. Wiesz, myśl o strategii.

Abidal: – W polskich warunkach najważniejsze jest spieniężanie piłkarzy

Eric Abidal, były reprezentant Francji, były piłkarz topowych europejskich klubów i dyrektor sportowy Barcelony w latach 2018-2020, przyjechał do Polski na panel dyskusyjny organizowany przez Ekstraklasę i Polski Związek Piłki Nożnej. Przez większość czasu był wycofany i nieuchwytny, ale w końcu wszedł na scenę i zaczął opowiadać o warunkach pracy w pionie sportowym wielkiego klubu we współczesnej piłce. Spisaliśmy jego wypowiedzi. Zapraszamy. 

Abidal o… roli dyrektora sportowego

Nie da się stworzyć wszędzie obowiązującej i jedynej słusznej systematyki tylko na podstawie pracy dyrektora sportowego w Barcelonie. To klub inny niż wszystkie. Szerszy jest w nim podział ról – prezydent, dyrektor generalny, dyrektor sportowy. W klubie funkcjonują sekcje piłki nożnej, koszykówki, piłki ręcznej, to wszystko trzeba spiąć i pogodzić, niczego nie traktować po macoszemu. Od początku założyłem sobie, że mój dział pionu sportowego będzie bliski personelu, bliski ludziom. Dyrektor sportowy w Barcelonie zajmuje się skautingiem, pozyskiwaniem piłkarzy z rynku, formowaniem ogólnych i spersonalizowanych profili młodych wychowanków akademii i wykorzystywaniem ich wszystkich w pierwszej lub drugiej drużynie. Brałem na siebie odpowiedzialność za pięćdziesięciu piłkarzy, których wyselekcjonowałem do Barcelony i Barcelony B. Kluczem do wszystkiego było trzymanie się ścisłej strategii, ustalanej przeze mnie na każdy okres – przed sezonem, na czas sezonu, po sezonie.

Abidal o… grze wychowankami w Barcelonie

Przez lata Barcelona wypracowała własną filozofię myślenia o piłce nożnej, własną metodę wychowywania sobie piłkarzy na poszczególne pozycje w La Masii. Trzeba sobie powiedzieć wprost: dla wszystkich stron najlepiej i najłatwiej jest, kiedy naturalnym krokiem dla najlepszych piłkarzy z akademii jest wstąpienie do pierwszej drużyny. Bardziej prawdopodobne w takim układzie będzie to, że taki wychowanek odnajdzie się w systemie, że trener pierwszej drużyny będzie mógł go dostosować do własnych wymagań, że klub mniejszym kosztem zyska wartościowego zawodnika, którego – w najgorszym wypadku – będzie mógł spieniężyć na rynku. Kiedyś mówiło się, że pierwszy skład Barcelony powinien składać się w 70% z wychowanków. Ale rzeczywistość jest brutalna: nie da się zbudować drużyny na samych nastolatkach i oczekiwać wygrania Ligi Mistrzów. Trzeba cierpliwie formować młodych, otaczać ich doświadczeniem, otaczać ich jakością. Tłumaczyć tym młodym chłopakom i ich rodzicom strategię konsekwentnego rozwoju – wszystko po kolei, bez rzucania się z motyką na słońce.

Abidal o… krótkotrwałości wielkości i sukcesu klubu

Dyrektor sportowy wielkiego klubu musi wiedzieć, że celem są trofea i puchary, ale częścią tego wszystkiego są pieniądze, finanse, budżet organizacji. Musimy wiedzieć, w co inwestujemy i na co wydajemy. Z pozoru podejmuję więc decyzje dotyczące samego boiska i samej szatni. Zajmują mnie głównie kwestie piłkarskie, ale żaden mój ruch nie może abstrahować od ogólnej sytuacji klubu. W Barcelonie działało to tak, że kontrolę nad działaniem wszystkich innych działów sprawował prezydent, a dyrektor generalny, zarządzający również wszystkimi innymi sekcjami w klubie, pilnował, żeby żadna gałęź nie została zaniedbana. Rzeczywistość jest taka: na piłce nożnej zarabiamy najwięcej, ale też wydajemy najwięcej. Musiałem doskonale znać wielopoziomową strategię klubu i działać w ramach jej litery. Pamięć o wielkości, o sukcesach w piłce nożnej jest zaskakująco krótka. Wygrywasz La Ligę, a po roku nikt tego nie pamięta. Jednolity proces, jednolity koncept i wizja są najistotniejsze, temu nikt nie zaprzeczy, bez tego nie ma nic. Wielkość i sukces muszą być oparte na przemyślanym przyszłościowym planie.

Reklama

Abidal o… siedmiuset skautach Monchiego

Każdy dyrektor sportowy ma inne umiejętności, bo miał inną karierę, inną drogę wynoszącą go na to stanowisko. Inaczej rozumie grę, filozofię albo funkcjonuje w innych warunkach. Monchi, wybitny dyrektor sportowy Sevilli, powiedział niedawno: „zatrudniamy siedmiuset ludzi pracujących dla mnie na poziomie samego zdobywania wiedzy”. W Barcelonie mieliśmy pięćdziesięciu dwóch skautów. To niesamowita przepaść, olbrzymia różnica w ilości i dostępie do danych. Dyrektor sportowy musi kontrolować informacje i na ich podstawie podejmować decyzje. Wiedzieć, skąd to spływa, skąd to się bierze, co z tym zrobić, to też sztuka. Nie mogę być pewny swoich decyzji w dziewięćdziesięciu procentach. To za mało, muszę mieć pewność – sto procent odpowiedzialności. Podejmować profesjonalne decyzje. Nie, że tego lubię, nie, że ten to kumpel i już mają u mnie kontrakty.

Interesują mnie same merytoryczne przesłanki – kondycja finansowa klubu, zgoda sztabu trenerskiego, aprobata sztabu medycznego, dostosowanie nowego piłkarza do jakości obecnych zawodników. Im więcej informacji, im więcej źródeł, tym łatwiej podjąć decyzję. Jasne, można popełniać błędy, ale nie chodzi też o bicie się w pierś przed kamerami, o jakieś publiczne szopki. Decyzje finansowe leżą w gestii prezydenta, decyzje sportowe w gestii dyrektora sportowego. Popełnisz błąd? Rozmawiaj o tym w klubie, analizuj swoje potknięcia. Bycie dyrektorem to nie liczba przepracowanych, przeharowanych, wymęczonych godzin. To nie praca od 8:00 do 20:00, a realizowanie strategii i skuteczność w tej realizacji.

Abidal o… skautingu i niewiernych skautach

Skauting to praca zespołowa. Dyrektor sportowy nie podejmuje decyzji całkowicie jednoosobowo, bez żadnego udziału skautów. Ludzie z działu skautingu muszą mieć poczucie, że ściągnięcie zawodnika, to też ich decyzja. W Barcelonie ważne było, żeby tych pięćdziesięciu dwóch skautów zapewniało nam prawdziwe informacje, a nie tylko takie, które chciałby usłyszeć dyrektor sportowy. Nie wiem, czy powinien to mówić, ale już niech będzie: w dziale skautingu muszą być skauci, którzy kochają klub i piłką, bo tam ludzie zarabiają niewiele, choć poruszają się w świecie bogactwa i obracają milionami. Bywało, że skaut rozmawiał z agentem:

– Powiem parę dobrych słów na temat gracza, ale dasz mi zarobić. A jak się nie sprawdzi, i tak wszystko pójdzie na dyrektora sportowego, nikt na tym nie straci, a my się dogadamy.

W pewnym momencie prezydent Barcelony zwolnił połowę skautów, bo uznał, że nie kochają tego klubu. A tu chodzi o szacunek. Nikt nie złamał prawa, ale nie zachowali zasad. To niedopuszczalne w tej pracy.

Reklama

Abidal o… wychowywaniu gwiazd i trenerów

Im mniej osób przy stole, tym lepiej dla strategii. W Barcelonie ogólna filozofia klubu przekłada się na pięćdziesiąt osób wdrażających system. To unikalny klub – im mniej różnych wizji, im większa spójność koncepcji, tym lepiej. Każdy musi podążać tą samą drogą. Nie mam wątpliwości, że w klubie najważniejsi są ludzie. Od prezydenta, przez dyrektora klubu, dyrektora generalnego i dyrektora akademii, po trenera – każdy musi wyrażać swoje opinie, trzymać się strategii i spełniać swoje zadania. Nigdy nikt w tym całym układzie nie powinien zapominać o sytuacji finansowej organizacji. Wszystko zaczyna się od akademii. Jeśli nie zajmujemy się młodym pokoleniem, nie będziemy mieli tożsamości, nie będziemy mieli własnych gwiazd pierwszego zespołu, trudniej nam będzie trzymać się własnej filozofii.

Trudno wychować gracza. Rola klubu jest bardzo ważna, trzeba to robić stopniowo. Jeżeli mamy dobrych dwunastolatków czy trzynastolatków latków, takich ze świetnymi umiejętnościami, to jeszcze naprawdę za mało. W tym wszystkim najważniejszymi osobami są kompetentni szkoleniowcy. W tworzeniu systemu szkolenia młodych piłkarzy, nigdy nie można zaniedbywać edukacji własnych trenerów. Trzeba im to zapewnić i zorganizować. We Francji zrozumieli to już bardzo dawno temu. Najlepszy przykład? Lyon mocno inwestuje w rozwój zatrudnionych przez siebie trenerów. Dostają czas, podróżują, nabywają wiedzę. W Anglii gra się inaczej, w Niemczech gra się inaczej, we Włoszech gra się inaczej, więc oni tam jeżdżą, podpatrują, uczą się. Tego nic nie zastąpi, to dostosowywanie siebie do warunków współczesnego futbolu.

Eric Abidal

Abidal o… sondowaniu rynku transferowego

Dyrektor akademii i dyrektor sportowy pracują na danych. Szkolimy i musimy wiedzieć, co robimy dobrze, a co robimy źle. Cała strategia klubu musi nadawać temu wszystkiemu komfortowe ramy. Czas jest kluczowy w piłce, a na poziomie szkoleni młodzieży bez szacunku do niego nie da się wypracować dosłownie niczego. Najważniejsza jest dbałość o ciągłość kodu genetycznego klubu. Wtedy wiemy, o jaki profil gracza nam chodzi, jakiego piłkarza chcielibyśmy sobie wychować, żeby potem stanowił o sile pierwszej drużyny na konkretnej pozycji.

Filozofia futbolu zmieniła się przez lata. Piłkarze sprzed trzydziestu lat byli silniejsi, współcześni zawodnicy są lepsi piłkarsko. Nowa generacja gra tak, żeby cały czas być przy piłce, ale to wcale nie musi być obowiązujące. Przy prowadzeniu wizji sportowej klubu trzeba zadać sobie pytanie: kim chcę być? I nie ma na to prostej odpowiedzi. Musisz wziąć pod uwagę kontekst nowoczesności, kontekst kulturowy, kontekst historyczny, kontekst krajowy, kontekst finansowy. Prawdopodobnie nie będziesz miał w składzie żadnego Ronaldinho. Lepiej konkretnie i rzetelnie zdefiniować zadania bramkarzy, bocznych obrońców, stoperów, środkowych pomocników, skrzydłowych i napastników w twoim klubie.

Kiedy w Barcelonie sondowałem rynek transferowy albo miałem za zadanie sprowadzić kogoś do klubu, nie wyszukiwałem piłkarzy, którzy akurat byli najlepsi na rynku w rozumieniu bardzo obiektywnym, bardzo szerokim. Musiałem mieć sprofilowanego gracza pożądanego i dostosować go do graczy z drużyny, do graczy na kontraktach. Wrzucenie wszystkich najlepszych do jednego zespołu, to droga donikąd. Zawsze najważniejsi są piłkarze w klubie. Nawet ci piętnastoletni, jeszcze za młodzi, żeby błyszczeć w pierwszej drużynie. Jeśli chcę pozyskać nowego zawodnika, to naprawdę nie ściągnę dwudziestopięciolatka z wiedzą, że będzie dublował pozycję piłkarza, którego wychowujemy sobie od lat.

Abidal o… stuprocentowym przekonaniu do zatrudnionego trenera

Inaczej jest w Hiszpanii, w Anglii, w Polsce – ale niech filozofia klubu stanie się spójna wewnętrznie. Nie może być tak, że przyjdzie trener z trofeami w Holandii do twojego klubu w innym kraju i będzie chciał samodzielnie dostosowywać filozofię szkolenia do siebie, bo my, jako klub, mamy swoją filozofię. Taką, która rodziła się wiele lat temu przez wiele lat. Niektórzy piłkarze spędzają z nami całe swoje futbolowe życie – od grup dziecięcych do do seniorskiej drużyny. Tak najłatwiej znaleźć nam też trenera, który będzie rozumiał wizję klubu i będzie umiał wnieść do niej swój wkład, pamiętając, że istnieje coś jeszcze szerszego niż pojedyncze wyniki – wizja, strategia, filozofia.

Jasne, wielkie kluby muszą wygrywać, czasami będzie pojawiać się presja przy porażkach. Ale jeśli wybieramy trenera, musimy być do niego stuprocentowo przekonani. Nie wątpić, być cierpliwymi, ufać, że wybrany przez nas trener faktycznie pasuje do naszej koncepcji. Decyzję o ewentualnym zwolnieniu trenera podejmujemy wtedy, kiedy wiemy, że taki człowiek nie jest w stanie już nic dać swojemu zespołowi, kiedy piłkarze w klubie są całkowicie zrezygnowani. I nie mówię tylko o wynikach, bo one są zero-jedynkowe, bardziej chodzi o cały proces prowadzący do tych niesatysfakcjonujących wyników.

Abidal o… informacjach jak z FBI

Szukanie transferów i wzmocnień na każde okno transferowe zaczynamy dwa okna transferowe wcześniej. Tak samo jest z trenerami. To bardzo trudne zadanie, niełatwo jest wybrać odpowiedniego szkoleniowca, ponieważ musisz mieć stuprocentowe przekonanie, że podejmujesz decyzję dobrą dla klubu, dla rozwoju twoich piłkarzy, to właściwie cała piramida celów i potrzeb. I nie jest tak, że szukamy za plecami obecnego trenera. On ma pełne zaufanie, już o tym wspominałem, ale dyrektor sportowy żyje informacjami. Musi znać trenerów z całego świata, znać ich styl gry, styl pracy, poziom jego piłkarzy, choćby z TV.

Potrzebuje też newsów od kolegów, od współpracowników. Najlepsze informacje są jak te zbierane przez FBI. Ważne, żeby dyrektor sportowy miał kontakt do gościa, którego nikt nie zna, a zarazem jest w kontakcie ze wszystkimi klubami. Takiego, który doskonale wie, co robią inni, ale nikt nie wie, jak wykorzystuje swoją wiedzę. Barcelona musi być na rynku pierwsza. Nie druga, nie trzecia, nie dziesiąta – zawsze pierwsza. Tak samo – wedle własnych proporcji i możliwości – powinien myśleć każdy inny klub.

Abidal o… działaniu na rynku transferowym

Okienko transferowe nie jest tak skomplikowane, jak mogłoby się to wydawać. Monitoruj rynek i dostosowuj się do jego warunków. Najważniejsi są wychowankowie akademii – kontrolowanie ich rozwoju, wprowadzenie ich do pierwszego zespołu. Wcale nie zawsze niezbędne jest wydawanie wielkich pieniędzy na największe postacie ze świata piłki. Kiedyś Manchester UnitedMilan nie były jeszcze tak bogate jak teraz, a potrafiły wychowywać sobie piłkarze, więc osiągały wielkie sukcesy. To był dobry wzór.

Abidal o… propozycji funkcjonowania w polskich warunkach

Wymiana ośmiu zawodników w jednym okienku transferowym oznacza całkowitą zmianę strategii. W polskich warunkach najważniejsze jest zdobywanie finansów, czyli spieniężanie piłkarzy na rynku tak, żeby utrzymać poziom drużyny. Pomyślmy tak: sprzedaję dwóch najlepszych zawodników z klubu, ale nie boję się, bo myślę perspektywicznie i od dłuższego czasu wychowuję w akademii dwóch następców. Potrzeba czasu na ich rozkwit, w międzyczasie można nawet kogoś wziąć z rynku, przetrwać dwa lata, ale przy okazji dać rozwinąć się młodym, bo to na pewno przyniesie korzyści.

Do tego trzeba jednak klarownie określić filozofię klubu. Produkujemy i sprzedajemy piłkarzy za czterdzieści czy pięćdziesiąt milionów graczy jak chociażby Ajax. Przy okazji utrzymujemy – tak jak oni – poziom sportowy. Inny przykład – Arsenal. Przez lata prosta filozofia – topowy poziom sportowy i regularna sprzedaż zawodników. Zawsze ich celem była Liga Mistrzów, ale też nie bali się oddawać swoich piłkarzy za dobre pieniądze do innych klubów. Pogódźmy jedno z drugim. Wówczas dopiero możemy tworzyć strategie. Zawsze wzorem i przykładem jest pierwszy sprzedany zawodnik. Jeśli oddasz go za trzy miliony euro, to zaraz pojawi się kolejne rozmowa, na temat innego twojego piłkarza, i jakiś agent spyta: „dlaczego teraz chcesz pięć milionów euro, skoro za tamtego wziąłeś trzy miliony euro?”. Możesz nie mieć odpowiedzi. Wiesz, myśl o strategii.

NOTOWAŁ JAN MAZUREK

Czytaj więcej:

Fot. Fotopyk

Urodzony w 2000 roku. Jeśli dożyje 101 lat, będzie żył w trzech wiekach. Od 2019 roku na Weszło. Sensem życia jest rozmawianie z ludźmi i zadawanie pytań. Jego ulubionymi formami dziennikarskimi są wywiad i reportaż, którym lubi nadawać eksperymentalną formę. Czyta około stu książek rocznie. Za niedoścignione wzory uznaje mistrzów i klasyków gatunku - Ryszarda Kapuscińskiego, Krzysztofa Kąkolewskiego, Toma Wolfe czy Huntera S. Thompsona. Piłka nożna bezgranicznie go fascynuje, ale jeszcze ciekawsza jest jej otoczka, przede wszystkim możliwość opowiadania o problemach świata za jej pośrednictwem.

Rozwiń

Najnowsze

Francja

Media: Podstawowy obrońca przedłuży swój kontrakt z PSG

Bartosz Lodko
1
Media: Podstawowy obrońca przedłuży swój kontrakt z PSG
Piłka nożna

U-21: Nie będzie nam łatwo o awans do fazy pucharowej. Poznaliśmy skład koszyków

Bartosz Lodko
3
U-21: Nie będzie nam łatwo o awans do fazy pucharowej. Poznaliśmy skład koszyków

Komentarze

22 komentarzy

Loading...