Jagiellonia Białystok z kretesem poległa wczoraj w starciu z Pogonią Szczecin. Białostoczanie polegli na wyjeździe aż 1:4, a fatalny mecz w ich wykonaniu na konferencji prasowej podsumował trener Ireneusz Mamrot.
– Był to słaby mecz w naszym wykonaniu – przyznał Mamrot. – Pierwsze 20 minut to bardzo duża bojaźń. Ustalamy sobie, że mamy utrzymać się przy piłce, a tego zabrakło. Po straconym pierwszym golu szybko zdobyliśmy wyrównującą bramkę. W pewnym momencie wydawało mi się, że wracamy do gry. Niestety, błędy, które popełniliśmy, nie pozwoliły nam nic tutaj ugrać. (…) Powinniśmy byli szybciej zareagować w momencie, gdy gola strzelił Kamil Grosicki. Za wolno wracaliśmy do strefy, przeciwnik to wykorzystał. Kolejne stracone gole to błędy indywidualne, o których porozmawiamy sobie wewnętrznie. W drugiej połowie mieliśmy rzut karny, po którym mogliśmy wrócić do gry. Prawdę mówiąc, nic nam się nie układało w tym meczu, a mowa o straconych bramkach, czerwonej kartce i błędach indywidualnych.
MAMROT: „BYŁ TO SŁABY MECZ W NASZYM WYKONANIU”
– Są spotkania, w których przeciwnicy nie stwarzają sobie sytuacji, po czym przychodzą mecze, kiedy popełniamy błędy indywidualne, jak w Płocku, czy dziś w Szczecinie. Nie chcę teraz szerzej o tym mówić, ale musimy ten problem rozwiązać – dodał szkoleniowiec białostoczan.
Jagiellonia po dwunastu kolejkach ma na koncie 16 punktów i plasuje się w środku tabeli.
CZYTAJ TAKŻE:
- Kapela ze Szczecina w końcu nastroiła instrumenty i zagrała koncert!
- „Dani ma nadwagę, kontuzję, jest stary, nie da rady. Nie! Mogę pomóc Jagiellonii”
- Mamrot: „Stałe fragmenty to nasz największy problem”
fot. FotoPyk