Reklama

Amatorzy pobiegną podczas igrzysk w Paryżu. Wystarczy, że pokonają… Eliuda Kipchoge

Szymon Szczepanik

Autor:Szymon Szczepanik

16 października 2021, 16:56 • 4 min czytania 1 komentarz

Jednym z celów organizacyjnych igrzysk olimpijskich w Paryżu jest większa dostępność imprezy dla fanów. Nie chodzi tylko o wybudowanie tymczasowych aren sportowych pośród miejsc będących wizytówką stolicy Francji. Paryż część z tych obiektów chce udostępnić sportowcom-amatorom, którzy w trakcie igrzysk będą mogli skorzystać z wybudowanych boisk czy opracowanych tras. Oczywiście, kiedy akurat nie będą na nich rozgrywane zawody. I tak organizatorzy wpadli na ciekawy pomysł. Otóż, w dniu olimpijskiego maratonu zostanie przeprowadzony bieg, w którym udział będzie mógł wziąć każdy amator biegania. Jeden z biegów eliminacyjnych do tego wydarzenia odbędzie się 31 października tego roku, na równe 1000 dni przed igrzyskami. Jest tylko jedno, małe „ale”. Chętni będą musieli pokonać… samego Eliuda Kipchoge.

Amatorzy pobiegną podczas igrzysk w Paryżu. Wystarczy, że pokonają… Eliuda Kipchoge

Tak, tego Eliuda Kipchoge. Dwukrotnego mistrza olimpijskiego z Rio de Janeiro i Tokio w maratonie, rekordzistę świata – zarówno oficjalnego (2:01:39), jak i nieoficjalnego. Przy czym drugim wynikiem – 1:59:40 – zapisał się w historii jako pierwszy i jak do tej pory jedyny biegacz, który pokonał maratoński dystans w czasie poniżej dwóch godzin. Absolutna legenda, w dodatku cały czas będąca w wielkiej formie.

Ale spokojnie, miłośnicy biegania nie powinni przed startem wywieszać białej flagi i rozpaczliwie rzucać swoich butów w kąt pogodzeni z myślą, że wygrana z Kenijczykiem będzie wyzwaniem porównywalnym do wyprawy na Mount Everest zimą. I to w sandałach.

To nie będzie maraton

To oczywiste, że próba pokonania Kipchoge w maratonie dla każdego z zawodników skończyłaby się klęską. Ale organizatorom przecież też nie chodzi o to, żeby pokazać różnicę pomiędzy mistrzem, a ludźmi dla których bieganie jest mniejszą lub większą pasją. Stąd Paryski Komitet Organizacyjny przygotował kilka ułatwień, dzięki którym misja skazana na niepowodzenie będzie możliwa do wykonania.

500 PLN ZWROTU BEZ OBROTU – ODBIERZ BONUS NA START W FUKSIARZ.PL!

Reklama

Po pierwsze, październikowy bieg odbędzie się na dystansie pięciu kilometrów. To bardzo symboliczna odległość, gdyż Kenijczyk w 2003 roku właśnie w Paryżu zdobył tytuł mistrza świata na 5000 metrów – oczywiście mowa tu o biegu rozgrywanym na stadionie. Zresztą do dziś jego wynik życiowy – 12:46.53 – to siódmy najlepszy czas w historii tej konkurencji. Ale Kipchoge od lat nie biega na tym dystansie, jest znany głównie z maratonów. Na pewno nie pokona popularnej piątki w takim czasie.

Tu ktoś mógłby powiedzieć – no tak, to trochę jak rywalizacja z Usainem Boltem nie na 100 czy 200, lecz na 400 metrów. Co z tego, że nie jest najszybszy na świecie, tak czy siak zezłomuje amatorów. Ale organizatorzy biegu rzucają śmiałkom kolejne koło ratunkowe.

Handicap dla amatorów

Każdy uczestnik, który pojawi się na Polach Elizejskich, zostanie przypisany do odpowiedniej grupy zaawansowania. Im słabsza grupa, tym większą przewagę czasową będzie posiadała nad mistrzem, choć nie wiemy jak duży dla poszczególnych grup wynosi handicap czasowy. Ale to jeszcze nie wszystko. Kipchoge będzie biegł na nieco dłuższym dystansie od dwóch tysięcy rywali, którzy będą przed nim uciekać. Długość jego trasy jeszcze nie jest znana, lecz wciąż to dodatkowa przewaga, którą otrzymają amatorzy. Zakładając, że Kenijczyk pobiegnie pięć kilometrów w tempie maratońskim i dodatkowo będzie miał co nieco do odrobienia, zadanie z niemożliwego, dla przyzwoitych biegaczy robi się zupełnie do wykonania.

To co, chętni mogą zakładać wcześniej rzucone w kąt buty i sprawdzić się z mistrzem? Niestety, nie do końca. Lista uczestników paryskiego biegu jest już zamknięta i wynosi dwa tysiące uczestników. Ci, którzy ukończą bieg przed Kipchoge, zagwarantują sobie prawo startu w paryskim maratonie podczas igrzysk. Oczywiście, cały czas mowa o biegu amatorskim.

Reklama

Ale to nie znaczy, że i wy nie macie szans na wzięcie udziału w paryskim biegu w 2024 roku. Do Paryża może pojechać każdy biegacz-amator. Wystarczy tylko pobrać aplikację Sports Club Paris 2024 lub zalogować się na ich stronie i zdobywać punkty. Te przyznawane są za typowe aktywności w Internecie, jak polecanie apki znajomym, ale przede wszystkim – za bieganie. Bo to jeden z celów organizatorów następnych igrzysk – zmotywowanie społeczeństwa do aktywności fizycznej. Zatem jeżeli chcielibyście pobiec maraton w Paryżu i to w czasie trwania igrzysk, nic straconego. Możecie mieć na to szanse, jeżeli wybiegacie odpowiednią liczbę punktów i uśmiechnie się do was szczęście w losowaniu. A jeżeli w przyszłości chcielibyście się sprawdzić z podobnej klasy zawodnikiem, to być może również będziecie mieli ku temu okazję. Organizatorzy zapowiadają jeszcze więcej podobnych wydarzeń.

Jakich? Przekonamy się z czasem. Wiele wskazuje jednak na to, że igrzyska w Paryżu faktycznie będą najbardziej otwartymi na „zwykłych” ludzi w całych dziejach olimpizmu.

Fot. Newspix

Pierwszy raz na stadionie żużlowym pojawił się w 1994 roku, wskutek czego do dziś jest uzależniony od słuchania ryku silnika i wdychania spalin. Jako dzieciak wstawał na walki Andrzeja Gołoty, stąd w boksie uwielbia wagę ciężką, choć sam należy do lekkopółśmiesznej. W zimie niezmiennie od czasów małyszomanii śledzi zmagania skoczków, a kiedy patrzy na dzisiejsze mamuty, tęskni za Harrachovem. Od Sydney 2000 oglądał każde igrzyska – letnie i zimowe. Bo najbardziej lubi obserwować rywalizację samą w sobie, niezależnie od dyscypliny. Dlatego, pomimo że Ekstraklasa i Premier League mają stałe miejsce w jego sercu, na Weszło pracuje w dziale Innych Sportów. Na komputerze ma zainstalowaną tylko jedną grę. I jest to Heroes III.

Rozwiń

Najnowsze

Inne sporty

Komentarze

1 komentarz

Loading...