Liga Narodów wcale się nie zakończyła – wręcz przeciwnie. Przed nami półfinały oraz finał rozgrywek, które pozwolą nam poznać następcę reprezentacji Portugalii na ich tronie. Kandydatów jest czterech: Belgia, Francja, Hiszpania i Włochy. To Squadra Azzurra prezentuje się w tym gronie najokazalej. Mistrzowie Europy zagrają nie tylko o prestiż, ale i o wyśrubowanie swojego rekordu meczów bez porażki. Jeśli nie zaznają jej także w finałowym turnieju, zbliżą się do bariery 40 gier z rzędu zakończonych remisem lub wygraną. To wynik wręcz kosmiczny.
Oczywiście już teraz reprezentacja Włoch wykręciła niesamowite statystyki. W całej historii futbolu siedem razy zdarzyło się, żeby dana drużyna narodowa pozostawała niepokonana przez 30 lub więcej gier. W tym gronie obok Italii znajdziemy:
- Hiszpanię i Brazylię (35)
- Argentynę i Hiszpanię (31)
- Francję i Węgry (30)
Większość rekordów pochodzi jeszcze z poprzedniego wieku. W obecnym, gdy tempo i liczba spotkań rozgrywanych przez kadry narodowe wzrosły, tej sztuki udało się dokonać jedynie Hiszpanom w latach 2007-2009. Passa Włochów trwa już z kolei trzy lata, przetrwała pandemię, EURO 2020, dwie edycje Ligi Narodów oraz kwalifikacje do mistrzostw świata 2022. Squadra Azzurra pod wodzą Roberto Manciniego wcale nie miała łatwo – pamiętamy, że w pewnym momencie Włosi na listę powołanych wciągnęli praktycznie pół ligi, bo albo ktoś wypadał z powodu COVID-u, albo kluby szukały wymówek, żeby nie puścić swoich zawodników na zgrupowanie.
Tymczasem mimo to Italia ma następujące statystyki:
- 28 zwycięstw
- 9 remisów
- Bilans bramkowy: 93-12
- 25 czystych kont
Ciężko przejść obojętnie obok takich liczb. Nawet jeśli czasami zostały one „nabite” na słabeuszach.
37 – meczów bez porażki zaliczyła reprezentacja Włoch. To najdłuższa seria w historii
Bo Włosi nie zawsze mierzyli się z gigantami. Na liście wygranych i remisów znajdziemy m.in. Polskę, ale i Liechtenstein. Pełen przegląd rywali Squadra Azzurra wygląda tak:
- Polska, Bośnia i Hercegowina – 4 razy
- Finlandia, Liechtenstein, Grecja, Armenia, Holandia, Bułgaria, Litwa, Szwajcaria – 2 razy
- Ukraina, Portugalia, USA, Mołdawia, Estonia, Irlandia Północna, San Marino, Czechy, Turcja, Austria, Belgia, Hiszpania, Anglia – raz
Wiadomo jednak, że także Brazylia i Hiszpania nie grały tylko z najlepszymi. Jeśli chodzi o potęgi La Furia Roja mierzyła się z Anglikami i Włochami (dwukrotnie), Francją, Niemcami i Belgią. Ich passę zakończyła z kolei reprezentacja USA podczas Pucharu Konfederacji. Canarinhos trzykrotnie grali z Argentyną, ale poza tym rywalizowali tylko z Holendrami, Włochami i Anglikami. Czyli liczba „wielkich” się zgadza.
WZLOTY I UPADKI ROBERTO MANCINIEGO
Nie zgadzają się jednak historycy, zwłaszcza brazylijscy. Ci mają prawo twierdzić, że tak rekord wciąż należy do ich rodaków, którzy dobili do 40 meczów bez porażki. Wszystko rozbija się bowiem o sposób liczenia. Chodzi o to, że passa Brazylii zakończyła się w 1996 roku podczas mistrzostw CONCACAF, gdy ekipa z Kraju Kawy przegrała z Meksykiem. To oficjalna wersja, bo druga jest taka, że skoro w tamtym turnieju udział brała reprezentacja olimpijska, to nie do końca możemy podciągać to i pozostałe mecze turnieju pod tę passę.
„RSSSF” przygotował więc drugą listę meczów Brazylijczyków bez porażki. Wyrzucamy z niej wszystkie mecze z udziałem olimpijczyków, za to dorzucamy skuteczne tournée z lat 1996-1997, gdy Canarinhos zmierzyli się z Rosją, Holandią, Litwą, Kamerunem, Bośnią, Polską, Chile, Meksykiem i Norwegią. Pokonali ich dopiero ci ostatni, ale za to aż 4:2. W tej sytuacji Brazylia rzeczywiście jest przed Italią, ale Włoscy statystycy nie próżnowali i szybko znaleźli haczyk na kolegów z drugiej strony globu. Otóż istnieje trzecia wersja rekordu: ta, która nie uwzględnia porażek w rzutach karnych, które zwykle traktowane są jako remis (po 90 minutach). Wtedy czołówka wygląda tak:
- Włochy – 37
- Hiszpania – 35
- Argentyna – 31
- Węgry – 30
- Brazylia – 29
Panowie Włosi, to może tak, żeby już się nie kłócić, nie przegrajcie jeszcze cztery razy i wszystko będzie jasne.
7 – tytuł zdobyty przez Włochów może być ich siódmym międzynarodowym trofeum
– Nie ma sensu nie doceniać tych rozgrywek, wręcz przeciwnie. W tym momencie reprezentacja może wzmocnić swoją pozycję na międzynarodowym poziomie. Pokonanie po raz drugi Hiszpanii, dotarcie do finału i ewentualnie wywalczenie trofeum są sygnałami potwierdzającymi siłę drużyny w drodze do mistrzostw świata – stwierdził Domenico Criscito w „Przeglądzie Sportowym”, zapytany o to, czy zwycięstwo w Lidze Narodów znaczy mniej niż inne międzynarodowe tytuły.
Włosi i Francuzi na pewno tak nie uważają, bo obie nacje walczą o siódmy międzynarodowy sukces w historii. Italia ma na koncie cztery zwycięstwa w mistrzostwach świata i dwa tytuły zdobyte na EURO. Francuzi z kolei wygrywali mundial oraz mistrzostwa Europy dwukrotnie, ale dorzucili do tego dwa zwycięstwa Pucharze Konfederacji. Pozostała dwójka uczestników turnieju finałowego nie jest tak utytułowana. Belgowie jeszcze nigdy nie wygrali niczego na arenie międzynarodowej (chyba że liczymy mistrzostwo olimpijskie, ale wtedy Włochom i Francuzom też dopisujemy po tytule). La Furia Roja ma w dorobku cztery tytuły – trzy w Europie i jeden na świecie.
BLIŹNIACY OD BRAMEK – HISTORIA MANCINIEGO I VIALLEGO
Liga Narodów jest więc szansą dla europejskich drużyn, które w ten sposób mogą dogonić w liczbie tytułów kraje Ameryki Południowej. Z racji tego, że Copa America odbywa się zdecydowanie częściej niż mistrzostwa Europy, tabela najbardziej utytułowanych drużyn na świecie jest zdominowana przez kadry z tego kontynentu. Wysoko są także reprezentacje z drugiej Ameryki.
- Brazylia – 18 tytułów (5x MŚ, 9x CA, 4x Puchar Konfederacji)
- Argentyna – 18 (15x CA, 2x MŚ, PK)
- Urugwaj – 17 (15x CA, 2x MŚ)
- Meksyk – 12 (11x GC, PK)
- Niemcy – 8 (4x MŚ, 3x ME, PK)
- USA – 8 (7x GC, Liga Narodów)
- Egipt – 7 (7x PNA)
- Włochy i Francja – 6
Oczywiście trochę czasu minie, zanim europejskie federacje będą miały gabloty napakowane tak, jak te zza Oceanu. W międzyczasie ciekawy będzie też wyścig o to, który kraj na Starym Kontynencie jako pierwszy uzbiera 10 tytułów.
180 – występów w reprezentacji Portugalii ma Cristiano Ronaldo. To europejski rekord
Czy Cristiano Ronaldo musi być we wszystkim najlepszy i mieć wszystkiego najwięcej? Być może, bo za moment ustanowi kolejny rekord. Portugalczyk dopiero co został najlepszym strzelcem w historii reprezentacji narodowych, a później zawodnikiem z największą liczbą występów w Lidze Mistrzów. Ale wciąż mu mało, dlatego jego kolejny występ w kadrze pozwoli mu ustanowić rekord największej liczby gier w narodowych barwach w Europie. Aktualnie ma ich 180 i dzieli pierwsze miejsce z Sergio Ramosem. W ogólnym rozrachunku obaj są na piątym miejscu, za reprezentantami krajów z Afryki i Azji. Co prawda dwóch z nich (Bader Al-Mutawa i Ahmed Mubarak) nadal gra w drużynach narodowych, ale kwestią czasu jest skok CR7 na rekord Soh-Chinn Anna, który zagrał 195 razy dla reprezentacji Malezji.
CRISTIANO RONALDO I RESZTA – NAJLEPSI STRZELCY W HISTORII REPREZENTACJI
A jak na tym tle wypada Robert Lewandowski, czyli piłkarz dzierżący rekord biało-czerwonej drużyny? Jego 126 występów daje mu dopiero 152 miejsce w stawce. Czas gra jednak na jego korzyść, bo gdy dokonamy kilku cięć, okaże się, że może jeszcze bardzo wysoko podskoczyć. Uwzględniając jedynie wciąż powoływanych do kadry piłkarzy z Europy, Polak jest w TOP 10.
- Cristiano Ronaldo – 180
- Sergio Ramos – 180
- Luka Modrić – 142
- Joao Moutinho – 138
- Konstantin Vassiljev – 134
- Marek Hamsik, Ildefons Lima, Hugo Lloris – 132
- Sergio Busquets – 129
- ROBERT LEWANDOWSKI – 126
W klasyfikacji wszech czasów europejskich federacji jest z kolei na 45. miejscu. Ale spokojnie, bo już na tym zgrupowaniu powinien przeskoczyć Paolo Maldiniego, Andoniego Zubizaretę czy Luisa Figo. Jeśli zaś zagra we wszystkich czterech meczach kadry w tym roku, zrówna się z Lukasem Podolskim i Edwinem van der Saarem. Wiadomo, że lata lecą i rekordu Cristiano Ronaldo pobić się nie uda, natomiast 10. w klasyfikacji europejskiej Anatolij Tymoszczuk ma na koncie 144 mecze. Nawet biorąc pod uwagę to, że ktoś będący obecnie przed Polakiem, wyprzedzi Ukraińca, rozegranie ok. 20 kolejnych spotkań w kadrze nie wydaje się misją niemożliwą dla „Lewego”.
Dlatego obstawiamy, że RL9 zajdzie wysoko. I pozostanie rekordzistą w Polsce na bardzo długi czas.
***
25 milionów złotych w „Multi Multi”. Aktualne losowania Lotto sprawdzisz na lotto.pl.
SZYMON JANCZYK