Reklama

Czy PSG wreszcie zademonstruje pełnię potencjału?

redakcja

Autor:redakcja

28 września 2021, 11:25 • 7 min czytania 8 komentarzy

Manchester City spróbuje pognębić Paris Saint-Germain. Atletico Madryt postara się przełamać ofensywną niemoc w starciu z Milanem. Sheriff Tyraspol poszuka kolejnej sensacji, tym razem w meczu z Realem Madryt. Szachtar Donieck i Inter Mediolan będą chciały się odkuć po potknięciu na starcie w fazy grupowej. Wtorek z Ligą Mistrzów zapowiada się naprawdę pasjonująco.

Czy PSG wreszcie zademonstruje pełnię potencjału?

PSG – Manchester City. Presja po stronie paryżan

Najciekawiej naturalnie zapowiada się starcie Paris Saint-Germain z Manchesterem City. Mierzą się bowiem ze sobą dwie ekipy, które od lat naprawdę nie liczą się z kosztami przy budowie drużyny zdolnej do triumfu w Lidze Mistrzów, a jednak wciąż nie udało im się wspiąć na europejski szczyt. W 2020 roku bardzo blisko byli paryżanie, lecz w finale nie sprostali Bayernowi. Z kolei „Obywatele” kilka miesięcy temu w finale ulegli Chelsea. Mówimy więc o zespołach, które już były w ogródku i witały się z gąską, a jednak pozostają niespełnione. Sukcesy odnoszone na krajowym podwórku dawno przestały im wystarczać i gwarantować pełną satysfakcję. A zresztą PSG w sezonie 2020/21 nie zdołało nawet wywalczyć mistrzostwa Francji na osłodę.

PSG WYGRA Z MANCHESTEREM CITY? KURS: 2,95 W FUKSIARZU!

Mimo że mecz odbędzie się w Paryżu, trudno nie traktować ekipy z Manchesteru jako lekkiego faworyta. Choć latem 2021 roku to Paryż szalał na rynku transferowym, ściągając Messiego, Ramosa, Donnarummę, Hakimiego i Wijnalduma. Okej, The Citizens też nie ucięli sobie drzemki – ściągnięcie Jacka Grealisha za sto baniek to nie w kij dmuchał. Ale nie jest tajemnicą, że główny cel transferowy City, czyli rzecz jasna Harry Kane, nie wpadł w ich sidła.

PSG ściągnęło tak naprawdę każdego, kogo chciało. Z pozoru stanowi obecnie drużynę kompletną.

Tylko że na boisku tego nie widać. Podopieczni Pepa Guardioli zaczęli sezon 2021/22 od porażki z Tottenhamem, fakt, lecz później było już tylko lepiej. Ostatnio „Obywatele” wzięli w lidze rewanż na Chelsea za porażkę w finale Champions League, a Guardiola zdecydowanie zwyciężył w taktycznym pojedynku z Thomasem Tuchelem. Zmagania w tegorocznej edycji LM angielski zespół zaczął zaś od szalonego zwycięstwa 6:3 nad RB Lipsk. PSG tymczasem? Niby legitymuje się obecnie nieskazitelnym bilansem w Ligue 1 – osiem meczów, osiem zwycięstw – ale kilka z tych triumfów zostało przepchanych kolanem w niezbyt imponującym stylu. Do tego dochodzi też remis z Club Brugge na otwarcie zmagań w LM.

Reklama
MANCHESTER CITY POKONA PSG? KURS: 2,35 W FUKSIARZU!

Przemęczony i nękany urazami Messi jak dotąd rozegrał tylko 190 minut w paryskim zespole, a i tak zdążył spiąć się publicznie z trenerem. Ramos w ogóle nie zadebiutował, mało gra Marco Verratti. Na dodatek media huczą od pogłosek na temat konflikt na linii Kylian Mbappe – Neymar. Co tu dużo mówić, jak na razie dużo więcej mówi się o problemach paryżan, niż o ich efektownej postawie na boisku. Zresztą włoski „Corriere dello Sport” dolewa oliwy do ognia i szeroko pisze o kolejnym zmartwieniu Mauricio Pochettino. Zdaniem dziennikarzy Gianluigi Donnarumma jest niepocieszony jako zmiennik Keylora Navasa i chce częściej pojawiać się między słupkami. Ponoć szkoleniowiec PSG rozważa uczynienie z Włocha pierwszego bramkarza właśnie na mecze pucharowe. Co z kolei nie podoba się Kostarykaninowi, który słynie wszak z tego, że najlepsze występy zalicza w Champions League.

Ewentualna porażka z Manchesterem City, zwłaszcza w kiepskim stylu, zapewne podpali też stołek pod tyłkiem samego Pochettino, który wyczerpał już margines błędu w roli szkoleniowca paryżan. – Pracujemy i zaliczamy progres, takie są fakty – skwitował „Poch” na konferencji prasowej. Nie ma jednak najmniejszych wątpliwości, na którym zespole przed dzisiejszym meczem ciąży większa presja. Wyobraźmy sobie bowiem, że PSG przegrywa i z ledwie jednym punktem na koncie przystępuje do dwumeczu z RB Lipsk. Oj, zrobiłoby się w Parku Książąt bardzo nerwowo.

AC Milan – Atletico Madryt. Rozruszać ofensywę

Warto też na moment zatrzymać się przy meczu Milanu z Atletico.

Rossonerim nie udało się uświetnić zwycięstwem długo wyczekiwanego powrotu do Ligi Mistrzów – po kapitalnym widowisku przegrali 2:3 na Anfield z Liverpoolem. Ale to nie oznacza, że można podopiecznych Stefano Piolego traktować z przymrużeniem oka. Summa summarum The Reds zasłużenie zgarnęli trzy punkty, lecz mediolańczycy dowiedli, iż nie będą łatwym do przełknięcia kąskiem dla żadnego przeciwnika w Champions League. Nie jest zresztą przypadkiem, że Milan po sześciu kolejkach Serie A plasuje się na drugiej lokacie i w tym sezonie jeszcze nie przegrał w lidze ani jednego meczu. Ekipa Piolego radzi sobie bardzo sprawnie pomimo pewnych kłopotów kadrowych, związanych między innymi z obsadą pozycji napastnika. Dość powiedzieć, że Zlatan Ibrahimović w sezonie 2021/22 spędził jak dotąd na murawie tylko pół godziny.

MILAN WYGRA Z ATLETICO? KURS: 2,75 W FUKSIARZU!

Paradoksalnie – zupełnie inne nastroje panują w obozie Atletico Madryt, choć z pozoru to Los Colchoneros powinni przystępować do starcia z Milanem jako murowani faworyci do triumfu. Diego Simeone dysponuje bowiem obecnie naprawdę sporym komfortem przy ustalaniu składu. Spójrzmy choćby na potencjał ofensywy Atletico, który stanowią między innymi Antoine Griezmann, Joao Felix, Luis Suarez, Angel Correa oraz Matheus Cunha. Cholera, zespół z tyloma znakomitymi napastnikami powinien imponować polotem w ataku, tymczasem mistrzowie Hiszpanii…

Reklama

Cóż, po prostu męczą bułę. Podsumujmy ich występy:

  • Celta Vigo (wyjazd) – zwycięstw0 2:1
  • Elche (d0m) – zwycięstwo 1:0
  • Villarreal (dom) – remis 2:2 po golu w 90+5′
  • Espanyol (wyjazd) – zwycięstwo 2:1 po golu w 90+9′
  • [LM] Porto (dom) – bezbramkowy remis
  • A. Bilbao (dom) – bezbramkowy remis
  • Getafe (wyjazd) – zwycięstwo 2:1 po golu w 90′
  • D. Alaves (wyjazd) – porażka 0:1

Niebywałe męczarnie. Porażka z Deportivo Alaves, które wcześniej przegrało wszystkie spotkania w La Liga, to wisienka na torcie.

ATLETICO WYGRA Z MILANEM? KURS: 2,60 w FUKSIARZU!

W zasadzie ani jednego naprawdę przekonującego triumfu, punkty rozpaczliwie wyrywane znacznie niżej notowanym przeciwnikom z gardła. Sympatycy madrytczyków niewątpliwie liczyli na coś więcej. Powrót Griezmanna na stare śmieci miał być ostatecznym sygnałem, że Atletico chce w pełni skorzystać na okresie przejściowym Realu Madryt i wielkim kryzysie Barcelony. Że chce wydłużyć swoje panowanie w hiszpańskiej ekstraklasie, a może i powrócić do wielkiej gry w Europie. Jednak w tym momencie naprawdę trudno w tak optymistyczny dla Los Colchoneros scenariusz uwierzyć. Pod względem współczynnika spodziewanych goli (xG) Atletico zajmuje obecnie dziesiąte miejsce w lidze. Z wielką stratą między innymi do mieszanej z błotem Barcy.

Nie ma się co jednak spodziewać po Simeone żadnych nerwowych ruchów. Argentyńczyk za wiele już w Madrycie przeżył, by przejmować się byle ofensywnym dołkiem. – Wiemy, że przyjdzie zmierzyć nam się z bardzo ważnym przeciwnikiem – powiedział „Cholo” na konferencji prasowej. – Prezentują dobrą dynamikę gry i szybkość, ale i tak postaramy się zagrać z zachowaniem spokoju. Morale drużyny jest wysokie. To dojrzały skład. Jutro przed nami trudny mecz, ale postaramy się dać z siebie wszystko i wiemy, że możemy odnieść zwycięstwo.

Inna sprawa, że w defensywie Atletico wciąż potrafi być wybitne, nawet jeśli miało pewne problemy z zachowywaniem czystego konta. Jak dotąd w siedmiu meczach ligowych rywale Los Colchoneros oddali zaledwie 10 celnych strzałów na bramkę Jana Oblaka. Czy Milan zdoła sforsować te zasieki?

Liga Mistrzów. Co na pozostałych stadionach?

Oczywiście na Mediolanie i Paryżu emocje się dzisiaj w Lidze Mistrzów nie zakończą. Intrygujące niewątpliwie może być starcie Realu Madryt z Sheriffem Tyraspol. Jasne, faworyt tej konfrontacji jest oczywisty, lecz przedstawiciele ligi mołdawskiej zaczęli zmagania w Champions League od zwycięstwa z Szachtarem Donieck, a zatem już wiemy, że stać ich na płatanie niezłych figli. Gdyby udało im się zapunktować w Madrycie, byłby to z pewnością najbardziej znaczący i chwalebny rezultat w całych dziejach klubu. A dla Realu – olbrzymiego kalibru kompromitacja. Tak zwany mecz-pułapka z perspektywy „Królewskich”. Wygrają? Nikt ich nawet nie pochwali, uznając to za formalność. Potkną się? Zostanie im to zapamiętane na wieki.

SHERIFF WYGRA Z REALEM?! KURS: 20,00 W FUKSIARZU!

Warto także przyglądać się potyczce FC Porto z Liverpoolem. Portugalczycy zaczęli rywalizację w LM od cennego podziału punktów z Atletico. Jeżeli uda im się do tego dorzucić zwycięstwo czy nawet remis The Reds, będziemy mieli w grupie B naprawdę niezły młyn.

Z kolei dla układu tabeli w grupie D arcyważny może się okazać rezultat dzisiejszego spotkania Szachtara Donieck z Interem Mediolan. Jako się rzekło, ci pierwsi przyjęli niezwykle dotkliwy cios z rąk Sheriffa Tyraspol i jeśli marzą o awansie do fazy pucharowej Champions League, muszą koniecznie zapunktować w starciu z Interem. Z kolei Nerazzurri liżą rany po porażce 0:1 z Realem Madryt i też chcą za wszelką cenę uniknąć kolejnego potknięcia. Ewentualny przegrany tego meczu już po dwóch kolejkach fazy grupowej znajdzie się pod ścianą. Niezbyt przyjemna pozycja.

INTER POKONA SZACHTAR? KURS: 1,53 W FUKSIARZU!

Wszystkie wtorkowe mecze Ligi Mistrzów:

  • Ajax Amsterdam – Besiktas JK (18:45)
  • Szachtar Donieck – Inter Mediolan (18:45)
  • AC Milan – Atletico Madryt (21:00)
  • Borussia Dortmund – Sporting CP (21:00)
  • FC Porto – Liverpool FC (21:00)
  • Paris Saint-Germain – Manchester City (21:00)
  • RB Lipsk – Club Brugge (21:00)
  • Real Madryt – Sheriff Tyraspol (21:00)

FOT. NewsPix.pl

Najnowsze

Liga Mistrzów

Komentarze

8 komentarzy

Loading...