– Myślę, że mimo wszystko z perspektywy czasu wybrałem dobrze. Celtic był ekipą grającą ofensywną piłkę przez cały czas, widziałem tam siebie. Nałożyło się też na siebie kilka niefortunnych sytuacji, które zadecydowały, że nie grałem. Przeszkodziła trochę pandemia, kilka transferów wychodzących z klubu nie doszło do skutku. Ale i tak podjąłem rękawicę, chciałem rywalizować. Wiele osób w klubie na pewno zdaje sobie sprawę, że poczyniłem progres – opowiedział Patryk Klimala, napastnik New York Red Bulls na antenie Kanału Sportowego. Spisaliśmy wszystkie wątki.
O MLS: Jednym z głównych czynników co do mojej decyzji z MLS jest przede wszystkim granie. Tego mi brakowało i to bardzo. Frustrowałem się, dlatego podjąłem tę decyzję na pstryknięcie palców. Wiedziałem, że tutaj będzie większa szansa na rozwój. Na razie uważam, że to był dobry ruch. To nie jest liga, do której przychodzisz i się w niej zakopujesz. Moim skromnym zdaniem MLS jest lepszą ligą od szkockiej, a poza tym wielu skautów z całego świata przyjeżdża do USA, ceni ten rejon piłkarski.
500 PLN ZWROTU BEZ OBROTU – ODBIERZ BONUS NA START W FUKSIARZ.PL!
O Celtiku: Myślę, że mimo wszystko z perspektywy czasu wybrałem dobrze. Celtic był ekipą grającą ofensywną piłkę przez cały czas, widziałem tam siebie. Nałożyło się też na siebie kilka niefortunnych sytuacji, które zadecydowały, że nie grałem. Przeszkodziła trochę pandemia, kilka transferów wychodzących z klubu nie doszło do skutku. Ale i tak podjąłem rękawicę, chciałem rywalizować. Wiele osób w klubie na pewno zdaje sobie sprawę, że poczyniłem progres, choćby w grze tyłem do bramki. Uczyłem się od lepszych. Przyszedłem z Białegostoku jako nieukształtowany zawodnik. W Celtick nabrałem spokoju i doświadczenia. Czuję, że przygotowałem się do gry na wyższym poziomie.
O rozwoju: O niebo poprawiłem swoją dyspozycję fizyczną. To mogą potwierdzić wszyscy moi bliscy. Pomogło mi porównanie się do zawodników, których zobaczyłem w Szkocji. Tam gra się szybko i bazuje na fizyce. Jeszcze przed kwarantanną podjąłem decyzję, że muszę się poprawić. Potem, tak uważam, zrobiłem ze swoim trenerem mega robotę.
O klubie: Jesteśmy nastawieni na kontratak. Zawodnicy chcą grać piłki na mnie, a ja musze wybiegać za linię obrony. To moje główne zadanie. To nasza najlepsza broń, ale też nie mamy problemu z atakiem pozycyjnym. Mamy taką jakość, że możemy to robić z topowymi zespołami. Udowodniliśmy to w derbach z New York City.
Fot. Newspix