Reklama

Typowy Lech, typowa Ekstraklasa. Sensacja, która nie jest sensacją

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

24 września 2021, 23:15 • 4 min czytania 111 komentarzy

Teoretycznie powinniśmy być zaskoczeni, bo przecież rozpędzony Lech Poznań poległ z dołującą Jagiellonią. Tak jednak może sądzić tylko ten, kto nie zna Ekstraklasy i samego Lecha. To był najbardziej stereotypowy mecz polskiej ligi pod „spodziewaną niespodziankę”, bo jej reguła mówi, że jeśli na naszym podwórku komuś za bardzo żre, to zaraz wywali się na teoretycznie najłatwiejszej przeszkodzie. Ekstraklasowe algorytmy się zgadzają, wszystko jest po staremu. 

Typowy Lech, typowa Ekstraklasa. Sensacja, która nie jest sensacją

Jagiellonia – Lech Poznań: sensacja, która nie jest sensacją

„Kolejorz” przyjeżdżał do Białegostoku jako zdecydowany lider, świeżo po rozbiciu Wisły Kraków 5:0, bez porażki w całym sezonie. Jagiellonia miała na koncie passę pięciu ligowych spotkań bez zwycięstwa (dwa remisy, trzy przegrane) i wtorkowe 1:3 po fatalnych błędach z Lechią Gdańsk w Pucharze Polski. Do tego Ireneusz Mamrot zmagał się z problemami kadrowymi. Praktycznie do końca nie było wiadomo, czy wystąpi Jesus Imaz.

Wystąpił i to on został bohaterem gospodarzy. Hiszpan z zimną krwią wykorzystał niefrasobliwą interwencję Bartosza Salamon po dalekim zagraniu Israela Puerto. Opanował niespodziewanie otrzymaną piłkę i miał też trochę szczęścia, bo trudno zakładać, żeby planował strzał między nogami Salamona. Wyszło idealnie, Filip Bednarek musiał skapitulować.

Lech mocno rozczarował w ofensywie. Zawiedli wszyscy, którzy do tej pory błyszczeli, czyli Ishak, Amaral, Ba Loua i Kamiński, choć w przypadku młodzieżowca to błyszczenie już wcześniej nie zawsze miało miejsce. Ishak przynajmniej może się tłumaczyć, że powinien mieć asystę w końcówce, ale jego zgrania głową nie wykorzystał Marchwiński, fatalnie pudłując z kilku metrów. To była jedyna sytuacja poznaniaków w drugiej połowie, w której generalnie bili głową w mur i przestali grać w piłkę.

Jagiellonia – Lech Poznań: pudło za pudłem

Jagiellonia w tym czasie nabrała odwagi, której na początku jej brakowało. Zaczęła niezwykle asekuracyjnie. Pierwszy jakikolwiek strzał oddała dopiero w 36. minucie i od razu zrobiło się niezwykle groźnie. Piłka po sytuacyjnej piętce Cernycha o centymetry minęła słupek bramki Bednarka.

Reklama

Wcześniej „Jaga” rzadko w ogóle przekraczała połowę boiska. Trudno jednak jej się dziwić. Przy swoich problemach i formie przeciwnika byłaby szalona, gdyby zaczęła inaczej. Skoncentrowała się na defensywie i przeszkadzaniu, co w sumie wychodziło jej całkiem nieźle. Lech posiadał olbrzymią przewagę, ale jak na oczekiwania, które rozbudził, niewiele z tego wynikało. Poza nieuznanym golem Ishaka (spalony po dobiciu strzała Amarala) oglądaliśmy wyłącznie pudła. Ba Loua, Amaral, Karlstroem, Salamon – wszystkim brakowało precyzji, Steinbors nawet nie musiał interweniować.

Efekt? Już do przerwy dwie najgroźniejsze okazje wypracowała sobie ta do bólu asekuracyjna Jagiellonia. Poza wspomnianą piętą Cernycha, pojedynek z Bednarkiem miał Imaz, ale go przegrał. Inna sprawa, że sędziowie w razie gola analizowaliby na powtórkach, czy nie było spalonego.

Po przerwie „Jaga” zagrała z większą pewnością siebie i było to widać także w ofensywie. Kilka razy brakowało szczegółów, żeby zrobiło się naprawdę groźnie pod bramką Bednarka. Obrona, poza tą szansą Marchwińskiego, praktycznie na nic Lechowi nie pozwoliła. Brylował zwłaszcza czyszczący co się da Michał Pazdan.

Jagiellonia – Lech Poznań: nieudane zarządzanie sukcesem

Maciej Skorża na przedmeczowej konferencji wyrażał nadzieję, że uda mu się uniknąć rozprężenia w drużynie. Chyba nie do końca mu to wyszło. Lech zaczął z dużym animuszem, był pewny siebie, ale gdy nie szło tak łatwo jak z Wisłą Kraków, frustracja w jego szeregach narastała. Fakty są takie, że w czterech meczach z rywalami o potencjale uprawniającym do mierzenia w wyższe lokaty, „Kolejorz” wygrał tylko z Wisłą, uratował remisy z Pogonią i Rakowem, a teraz przegrał z Jagiellonią. Być może ta kanonada z „Białą Gwiazdą” trochę nas zmyliła? W każdym razie dziś obejrzeliśmy typowego Lecha, który zawiedzie właśnie wtedy, gdy teoretycznie wszystko wydaje się zmierzać we właściwym kierunku.

Ekipa z Bułgarskiej otrzymała zimny prysznic. Białystok stał się dla niej jeszcze bardziej niegościnnym terenem. To już jedenasty z rzędu mecz bez zwycięstwa w stolicy Podlasia.

Jagiellonia tym zwycięstwem zapewniła sobie gigantyczną ulgę, atmosfera przynajmniej na najbliższe dni została uspokojona. No i nagle znów czołówka znalazła się zaskakująco blisko.

Reklama

 

Fot. Newspix

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”

Szymon Janczyk
1
Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”
1 liga

Comeback Wisły Kraków! Z 0:2 na 3:2 ze Zniczem Pruszków

Bartosz Lodko
4
Comeback Wisły Kraków! Z 0:2 na 3:2 ze Zniczem Pruszków
Anglia

Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Bartosz Lodko
4
Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”

Szymon Janczyk
1
Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”
Ekstraklasa

Kędziorek skomentował porażkę z Koroną. „W takim meczu nie ma pozytywów”

Bartosz Lodko
3
Kędziorek skomentował porażkę z Koroną. „W takim meczu nie ma pozytywów”

Komentarze

111 komentarzy

Loading...