Reklama

Robert Kubica mistrzem Europy!

redakcja

Autor:redakcja

19 września 2021, 16:36 • 3 min czytania 18 komentarzy

To dobry czas dla Roberta Kubicy. Polak miał niedawno okazję wrócić do Formuły 1, biorąc udział w dwóch wyścigach pod nieobecność Kimiego Raikkonena. Wtedy jednak, co naturalne, okupował miejsca przy końcu stawki. Dzisiaj natomiast może cieszyć się ze zwycięstwa. Zespół Polaka, ORLEN Team WRT, został mistrzem prestiżowej serii European Le Mans Series 2021!

Robert Kubica mistrzem Europy!

Już wczorajsze kwalifikacje, w ramach 4h Spa, przyniosły nam sporo optymizmu. Zespół Roberta wywalczył bowiem trzecie pole startowe, podczas gdy najgroźniejszy rywal WRT – czyli G-Drive – był dopiero siódmy. To okazało się kluczowe – bo rozpoczynający dzisiejsze zmagania Polak popisał się szybką reakcją i awansował na drugie miejsce, podczas gdy zawodnik rosyjskiego zespołu, Roman Rusinow, musiał męczyć się w gąszczu samochodów. I miał sporo pecha.

Na starcie wyścigu było bowiem tak ciasno, że jeden pojazd zaczął odbijać się od drugiego. W skutek tego sporo z nich wylądowało na poboczu. Kubica – jak wspomnieliśmy – uniknął zamieszania i swobodnie ruszył do przodu. Kierowca G-Drive był jednak w środku całego karambolu, a jego samochód został poważnie uszkodzony. Nie było zatem wyjścia – musiał zjechać do alei serwisowej. Co oczywiście stanowiło świetną wiadomością dla WRT. Mistrzostwo naprawdę znajdowało się na wyciągnięcie ręki.

Jak jechał Robert? Spokojnie i pewnie. Paliwo i opony oszczędzał do tego stopnia, że na torze spędził niemal 1.5 godziny. W międzyczasie we znaki jego zespołowi dała się neutralizacja, która zniwelowała nieco przewagę WRT nad resztą ekip, ale generalnie – wszystko szło, jak należy. Kiedy Polak zrobił swoje, za kierownicą zastąpił go Yifei Ye. Ten podkręcił tempo, budował przewagę nad rywalami. Niestety – w pewnym momencie w jego pojeździe doszło do przebicia opony. Chińczyk musiał zatem zachować ostrożność, aby nie wystąpiła konieczność zjechania na dodatkowy pit-stop. Jako ostatni w ekipie WRT na torze pojawił się natomiast Louis Deletraz. On miał za zadanie przez ostatnie 48 minut utrzymać pozycję lidera.

Niby nic skomplikowanego, ale mieliśmy w głowach, co stało się podczas 24h Le Mans. Wówczas tuż przed metą pojazd WRT – w skutek awarii – stanął na torze. Tym razem jednak nie doszło do podobnej, niemiłej, niespodzianki. Deletraz jechał pewnie do końca. I drużyna, w której ważną rolę odegrał Kubica, mogła świętować. – To jest dla nas szczególny moment. Debiutowaliśmy w LMS. Wygraliśmy mistrzostwo, liderując od pierwszego wyścigu. To udany sezon. Ważne było mieć szczęście. Te nam dopisało. Dziękuje za doping i do zobaczenia w Portugalii – mówił po wyścigu polski kierowca.

Reklama

No właśnie – WRT wystartuje jeszcze za tydzień w 4 Hours of Portimão. To będzie ostatni wyścig tego sezonu w LMS. Zwycięstwo ekipa Roberta Kubicy zapewniła sobie jednak już dzisiaj. 24 października, bo wtedy odbędzie się runda w Portugalii, nic nam już nie odbierze dobrego humoru. Co tu dużo gadać – Polak kapitalnie rozpoczął swoją przygodę z wyścigami długodystansowymi. I bardzo możliwe, że zostanie przy nich na dłużej.

Fot. Newspix.pl

Najnowsze

Polecane

Trela: Cienka czerwona linia. Jak bałkańscy giganci wzajemnie się unikają

Michał Trela
1
Trela: Cienka czerwona linia. Jak bałkańscy giganci wzajemnie się unikają

Komentarze

18 komentarzy

Loading...