Jose Mourinho doskonale rozumie zasady tej gry. “The Special One” wie, jak robić show i kiedy tylko jest ku temu okazja, przechodzi do czynów. Tak było dziś na Stadio Olimpico, gdy AS Roma w doliczonym czasie gry zdobyła bramkę na wagę trzech punktów z Sassuolo. Trener Giallorossich oszalał ze szczęścia i pobiegł cieszyć się z kibicami.
Dla Portugalczyka było to coś więcej niż zwykłe zwycięstwo. Media we Włoszech od kilku dni żyły tym, że przed Mou 1000. mecz w karierze. “The Special One” na pewno marzył o uczczeniu tego jubileuszu wygraną, ale długo zanosiło się na niepełne święto. Co prawda Roma objęła prowadzenie po bramce Bryana Cristante jeszcze przed przerwą, jednak po zmianie stron Sassuolo odpowiedziało. Gol Filipa Djuricicia dawał gościom remis i niemal do ostatniej chwili wynik na tablicy wyników nie uległ zmianie.
A potem stało się to. Stephan El Shaarawy wykorzystał podanie Eldora Shomorudova i Roma odniosła trzecią ligową wygraną w sezonie. Mourinho od razu odpiął wrotki.
https://streamable.com/kjdopw
Na starcie Serie A Giallorossi świetnie sobie radzą z nowym sternikiem na łajbie. Roma jest aktualnie liderem rozgrywek – wygrała wszystkie trzy spotkania. A szalony rajd? Co tu dużo mówić – przypominają się obrazki ze słynnego meczu z Barceloną.
MOURINHO I INTER – HISTORIA TRIPLETTY
AS Roma – Sassuolo 2:1 (1:0)
Cristante 37′, El Shaarawy 90+2′ – Djuricic 57′
fot. Newspix