2 miliony funtów – tyle według portalu 90min.com ma zalegać Sao Paulo swojemu najbardziej utytułowanemu piłkarzowi. Dani Alves, który do tej pory przymykał oko na organizacyjny bałagan w brazylijskim klubie, dzisiaj powiedział dość. Obrońca zapowiedział, że nie wróci do klubu po właśnie kończącej się przerwie reprezentacyjnej, a treningi wznowi, gdy zaległości zostaną uregulowane. Sao Paulo odpowiedziało błyskawicznie: nie jesteśmy w stanie zapłacić, Dani Alves przestaje być naszym piłkarzem.
Według Globo chodzi już nie tylko o oryginalny, sięgający dziesięciu miesięcy dług wokół pensji i praw do wizerunku, ale dodatkowe odsetki, o które miał się ubiegać Alves. Klub podkreślił, że jeszcze w ubiegłym tygodniu przedstawił swoją propozycję wyjścia z sytuacji, która nie zyskała akceptacji reprezentanta Brazylii. I tu zresztą zaczyna się robić ciekawie.
Alves bowiem celuje w Mistrzostwa Świata w 2022 roku w Katarze. Wydawało się, że Alves, który przed momentem zagrał od deski do deski cały turniej na Igrzyskach Olimpijskich, a i w lidze brazylijskiej notował niezłe występy, ma realną szansę na bilety do Kataru. Dziś sytuacja ulega zmianie – jeśli faktycznie Alves nie zagra już w barwach klubu, który reprezentował przez ostatnie dwa lata, jego obecność w kadrze znów stanie pod znakiem zapytania. Ekspresowe znalezienie nowego klubu? Szukanie drogi porozumienia z Sao Paulo? Zaskakujący powrót do Europy?
Jedno jest pewne – na rynku pojawiło się nowe ciekawe nazwisko. Któremu bardzo zależy na czasie i regularnej grze w najbliższych miesiącach.
Fot.Newspix