Któż by się spodziewał, któż by powiedział, że bohaterem meczu z Anglią będzie Damian Szymański, czyli facet, którego nawet początkowo nie było w gronie powołanych.
Trwał doliczony czas gry. Polska przegrywała 0:1 z Anglią, ale nie poddawała się, napierała, atakowała bramkę Jordana Pickforda. W pole karne wpadł Jakub Moder. Spróbował dograć do środka, ale nic z tego nie wyszło, Anglii udało się wybronić. Na szczęście w taki sposób, że piłka spadła po nogi Roberta Lewandowskiego, który dośrodkował piłkę na piąty metr, a tam…
A tam już był Damian Szymański.
I zrobił to!
Właśnie to!
1:1. Jeden punkt! Remis na Stadionie Narodowym! Piękna, niesamowita historia.
Fot. TVP Sport