Reklama

Żal, wódka, SB. Jakie to były wybory?

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

18 sierpnia 2021, 17:44 • 7 min czytania 72 komentarzy

Spokój i oczekiwanie na oczywiste. Taka atmosfera panowała w hotelu Sofitel na dłuższe i krótsze chwile przed wyborami. Wszyscy bowiem wiedzieli, że karty są rozdane. Marek Koźmiński nie przyjedzie z asem w rękawie, a Cezaremu Kuleszy nagle nie wypadnie dwójka z siódemką. Układ był znany. Najważniejsze pytanie pozostawało w zasadzie jedno, jaką przewagą Kulesza pokona swojego oponenta. Dopiero potem – jakie nadzieje są związane z jego kadencją.

Żal, wódka, SB. Jakie to były wybory?

WYBORY PZPN. NISKI POZIOM MERYTORYCZNY

I być może właśnie to było w tych wyborach najsmutniejsze. Nie oglądaliśmy żadnego pojedynku na programy, żadnej rzeczowej i merytorycznej dyskusji. Wygrać miał ten, który więcej obieca, który zna więcej osób, który sprawniej poprowadzi swoją kampanię. Zrobił to Cezary Kulesza, toteż zwyciężył.

Natomiast bardzo symptomatyczne było jego przemówienie. On wiedział, jak się rozkładają głosy, wiedział, że nie musi się rozgadywać. No to wyszedł na mównicę, podziękował wszystkim za przybycie i tyle go widzieliśmy. Nie powiedział o swoim programie i pomyśle, a może przy takiej okazji chcielibyśmy ten pomysł lepiej poznać. Kilkanaście minut to nie dużo, natomiast Kuleszy wykorzystał ledwie minutę, może dwie.

Przed wyborami na problem merytoryki uwagę zwracał Jarosław Mroczek.

Mówił nam: – Brakowało wiadomości o programie, który kandydaci prezentują. To wszystko działo się w gronie działaczy, tam wiedza była może większa. Uważam, że z szacunku dla społeczności kibicowskiej, taka forma debaty powinna mieć miejsce. Nie muszą nawet koło siebie siedzieć. Takie poglądy powinny być przedstawione publicznie, żeby potem można było powiedzieć „sprawdzam”.

Reklama

Janusz Basałaj zauważył: – Kulesza stroni od wywiadów, ale myślę, że w pewnym momencie zrozumie, a może teraz już wie, że to jest nieodzowne. Natomiast nie widzę w tym większego problemu na dziś. Przy tego typu wyborach ten, który został wybrany, zwykle prosi, żeby mieć sto dni spokoju i dopiero wtedy zabierze głos. My jako związek i ja mieliśmy dystans do całej sprawy. Trudno było nam angażować się w kampanię Marka Koźmińskiego czy Cezarego Kuleszy.

WYBORY PZPN. ŻAL KOŹMIŃSKIEGO

Z kolei Marek Koźmiński w swoim wystąpieniu nieco narzekał, że w polskiej piłce, by z kimś coś dogadać, trzeba z nim usiąść do stołu. Niekoniecznie przy herbacie. Mówił: – Rozmowy z wczoraj. Pierwsza. Marek, ty jesteś fajny, ale mógłbyś przyjechać i się wódeczki napić. Druga. Ty jesteś uczciwy, ale naiwny. A ja będę uczciwy. Zawsze.

Zaraz po wyborach nie chciał rozmawiać. Rzucił tylko „tam jest teraz prezes” i odwrócił się na pięcie. Było widać po nim dużo żalu. Nie chodzi tylko o dwa cytaty przytoczone wyżej, z całej przemowy ten żal się wylewał (trwała 20 minut). Oberwało się choćby Mioduskiemu.

Jak mówił Koźmiński: – Spotkanie z klubami Ekstraklasy się odbyło, ale, niestety, w okrojonym składzie. Dlaczego? Chciałbym się zapytać osoby, którą bardzo cenię, osoby, z którą często rozmawiam, osoby, która dotknęła świata, takiego poważnego, na każdym etapie. Darek, dlaczego? Dlaczego na spotkanie z kandydatem na funkcję prezesa PZPN, poszedł bojkot? Dlaczego? Dziwię się. Ja bym się pojawił. Wysłałbym kogoś, gdybym osobiście nie mógł. Zapytałbym, zadał trudne pytania, może się czegoś dowiedział. Tak się wydarzyło, to są fakty. To jest przykre. Dla mnie osobiście to jest przykre. Nie umiem sobie tego wytłumaczyć.

Natomiast nie było czuć, że Koźmiński o coś walczy. To był monolog człowieka, który wiedział, że przegrał. Pokazał swój program, ale bardziej na zasadzie – patrzcie, co straciliście, teraz będziecie się bujać cztery lata z Kuleszą, bo on wydaje wam się fajny, jednak to ja miałem pomysł. Wątpliwe, by ta przemowa przyniosła mu choć jeden głos więcej. Chciał ją zacząć z pomysłem, mówił o korkach, które dostał w 1981 roku, o marzeniach, ale z każdą minutą para uchodziła i wspomniany żal zwyciężał.

Reklama

WYBORY PZPN. FOLKLOR

Całe wystąpienie zrecenzował inny bohater dnia, Ryszard Niemiec: – Wdarły się w tok myślenia Koźmińskiego żałosne tony, które wynikają z rozżalenia. Pewnie samoocena jednego i drugiego jest wysoka, a wynik może być korzystny tylko dla jednego dżentelmena.

A dlaczego Niemiec był bohaterem? Bo wyszedł na mównicę i ni z gruchy, ni z pietruchy zaczął opowiadać, że nie był w SB.

Nam przyznał, że obiecał to wnukom. – Wnuki mnie do tego zobowiązały. „Dziadek, kiedyś ty był w wojsku? W Żandarmerii? WSW? W kontrwywiadzie?”. Zastanawiałem się długo. Pójdzie sprostowanie. Jak go nie wydrukują, to pójdzie sąd. Był to strzał mierzony niekoniecznie do mnie. Ten strumień ognia ogarnął prawie całe środowisko i jest asumptem i hasłem do rozliczeń tak zwanej dobrej zmiany, także w piłce. Do żywego kamienia.

EARLY PAYOUT W FUKSIARZU! WYGRYWAJ PRZED KOŃCEM MECZU

Cóż, są to jednak inne wybory niż te powszechne (choć i te daleko mają do merytoryki). W każdym razie – mimo oczywistych wad tej kampanii, litania oczekiwań względem nowego prezesa i tak istniała. Naprzód wysuwało się oczywiście szkolenie.

Mroczek: – Najbardziej do zmiany jest kwestia spraw związanych ze szkoleniem, ewidentnie. Brakuje nam takiej świeżej krwi i szerszej ławy młodych trenerów, którzy pójdą za nowymi rozwiązaniami i zbliżą nas do Europy.

Engel: – 1:10 od Niemców U17 to najlepsze podsumowanie tego, co się dzieje w piłce młodzieżowej. Stąd mówię, że najlepsze wyniki były, kiedy dziewczyny zdobyły mistrzostwo Europy, a chłopcy trzecie miejsce za Grzegorza Laty. Zbigniew Boniek robił co mógł. Na miarę swoich umiejętności i możliwości. Czy tu było więcej PR-u niż działań? Jeśli chodzi o PR, nikt tej kadencji nie przebije.

Z kolei Mateusz Dróżdż z Widzewa wskazywał też inne elementy do poprawy: – Szkolenie to fajny temat, oczywiście, że to ważne, ale jest też wiele innych aspektów związanych z bieżącą funkcjonowaniem klubu, prosty przykład – opłaty rejestracyjne. Trzeba się temu przyjrzeć. Szkolenie jest oczywiście zjadliwym tematem, bo każdy lubi o tym słuchać. Ale jest też wiele innych aspektów do poprawy. Najbardziej to poprawa relacji między Ekstraklasą a PZPN-em.

WYBORY PZPN. NOWA JAKOŚĆ SZKOLENIA?

I być może ci, którzy oczekują realnych zmian w procesie szkolenia, rzeczywiście je dostaną. Koźmiński bowiem uderzył znów w te same tony w czasie przemówienia: PZPN nie może szkolić dzieci, może szkolić trenerów, ale dzieci to absolutnie nie. Maciej Mateńko od tej retoryki odchodzi. Niesamowita jest jego kariera. Niedawno był trenerem, który rzucił wyzwanie Janowi Bednarkowi w Zachodniopomorskim Związku Piłki Nożnej. Został przez to skazany na ostracyzm przez centralę. Mimo nierównej walki – wygrał ją, przegonił Bednarka. A teraz został wiceprezesem ds. szkolenia. Bodaj najciekawsze nazwisko w zarządzie.

Złapaliśmy go na parę chwil. Mówił: – Gdyby rok temu powiedział mi pan, że będę prezesem, to bym nie uwierzył. Tak to się potoczyło. Cieszę się na to, że będę miał wpływ na szkolenie. Wierzę w zmiany. Polski Związek Piłki nożnej powinien szkolić młodzież. Ma na to duży wpływ. Mam więc inne zdanie na ten temat niż Marek Koźmiński. 20 lat byłem trenerem, nie wiem wszystkiego, ale będę się wspierał grupą osób i będziemy pracować. Nie chcę mówić na pierwszym spotkaniu, co dokładnie chcę zmienić. Mamy taką mentalność, że czegokolwiek nie powiem, będę skrytykowny. Swoje pomysły chcę przedstawić najpierw zarządowi. Dopiero wtedy spotkam się z państwem i powiem, jaki jest plan na szkolenie. Natomiast wiem, jaka spoczywa na mnie odpowiedzialność. Nie zawiodę zaufania prezesa Kuleszy.

Będzie to więc znacząca zmiana, inny kierunek, bo u Bońka wiceprezesem ds. szkolenia był Marek Koźmiński. A właśnie, Boniek. Nie omieszkał wspomnieć, że kondycja PZPN-u jest dobra. W czasie swojego przemówienia stwierdził:

PZPN jest w takiej sytuacji, gdy każdy może mu zazdrościć. Mamy zdefiniowany futbol, jesteśmy szanowani na arenie międzynarodowej, mamy finansowe zabezpieczenie. Zorganizowaliśmy przez te lata najwięcej imprez ze wszystkich federacji. Deklaruję pomoc, by zorganizować kolejną wielką imprezę. Mamy wielką historię. Historię, którą tworzyliśmy my piłkarze. Ciągle w nas to żyje. Chcielibyśmy więcej. Jeśli chodzi o piłkę reprezentacyjną, to jeździmy na wielkie imprezy. Byliśmy prawie w półfinale Euro 2016. Ale piłkarsko zawiedliśmy na dwóch kolejnych imprezach. Gdzie widzę największe rezerwy? Potrzebujemy silnej piłki klubowej. Jeśli nie będziemy grali w Europie, to będziemy sami do siebie strzelać. Tu jest najwięcej do zrobienia.

WYBORY PZPN. CZEKAMY NA EFEKTY

Na koniec zachował się ładnie. Pogratulował zwycięstwa Kuleszy i symbolicznie ustąpił mu miejsca na krześle prezesa.

Cóż, obrazowo – cały zjazd był przejęciem władzy bez ani jednego wystrzału. Wszyscy wiedzieli jak to się skończy (jeden z dziennikarzy nawet przysnął na krześle). Trochę raził jakość merytoryczna. Boniek głównie chwalił swoje rządy, Koźmiński miał sporo żalu, czasem nieukierunkowanego, Kulesza nawet na krótkiej konferencji po wyborach wyrzucił z siebie może kilkanaście zmian.

Ale jak to się mówi – po owocach go poznamy. Są obawy, jakie to będzie rozdanie, ale trudno nowemu prezesowi na starcie odbierać szansy.

NA RELACJĘ VIDEO ZAPRASZAMY NIEDŁUGO NA WESZLO.TV

Fot. Newspix

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Pomocnik Warty otwarcie krytykuje klub: zastanawiam się, co ja do cholery tutaj robię…

Maciej Szełęga
1
Pomocnik Warty otwarcie krytykuje klub: zastanawiam się, co ja do cholery tutaj robię…
1 liga

Lechia Gdańsk odpowiada byłemu prezesowi: Próba destabilizacji klubu

Damian Popilowski
0
Lechia Gdańsk odpowiada byłemu prezesowi: Próba destabilizacji klubu
Anglia

Media: Gwiazdor West Hamu może zostać następcą Mohameda Salaha

Maciej Szełęga
1
Media: Gwiazdor West Hamu może zostać następcą Mohameda Salaha

Komentarze

72 komentarzy

Loading...