Adrian Gula został trenerem Wisły Kraków. Co to za gość? Na pewno nie nazwiemy go anonimem, skoro już parę lat temu przewijał się w kontekście ewentualnej pracy w Legii Warszawa. I mimo że do stolicy ostatecznie nie trafił, kibice w Polsce nie mogli stracić go z radarów, bo o jego sukcesach za południową granicą było głośno. Kim więc jest nowy szkoleniowiec „Białej Gwiazdy”? Wygląda na to, że lepszą wersją Petera Hyballi.

Dlaczego lepszą i skąd to porównanie? Bo obaj szkoleniowcy lubią ciężką pracę i zagadnienia taktyczne. Czego by nie mówić o Hyballi, to akurat o taktyce wiedział sporo. Jego problemem był jednak charakter, brak umiaru jeśli chodzi o to, czego wymagał od piłkarzy i szybkie zrażanie ludzi do siebie. Można więc powiedzieć, że Gula to taki Hyballa, który nie spali wszystkich mostów i nie będzie biegał jak szalony z kanistrem benzyny pośród płomieni. I, choć styl i założenia obydwu trenerów są nieco inne, nie będzie to stwierdzenie przesadzone.
Potwierdzają to nawet osoby, które miały szansę z Gulą współpracować.
Kim jest Adrian Gula, nowy trener Wisły Kraków?
– Bardzo dobry trener i człowiek, ma świetny charakter. Jest wielkim profesjonalistą, całe dnie spędza na stadionie – mówi nam Peter Mazan, który grał u Guli w Trenczynie. – Jeśli pozwolą mu ściągać piłkarzy, których chce mieć, to zrobi wynik. Tylko każdy, kto z nim współpracuje, musi być profesjonalistą. Inaczej będzie problem.
O co chodzi? Adrian Gula ma swoje zasady. Piłkarz ma być skupiony na futbolu, a nie na wszystkim, co go otacza. – Jak ktoś poimprezuje, to potem ma dwie godziny biegania. Musisz być w domu o 23, nie wolno też pić coli. W naszych czasach za colę dostawaliśmy kary finansowe. On sam współpracuje z trenerem mentalnym, a każdy zawodnik dostaje do domu tablety. Potem dostaje od niego zadania i sam wysyła filmiki z ćwiczeń – kontynuuje nasz rozmówca.
Nie jest to jednak człowiek przesadnie surowy. Ot, musisz być gotowy do, nazwijmy to, wykonywania zawodu piłkarza. – Wszyscy muszą być sprawni i gotowi na dosłowne zabieganie przeciwnika. Trener Gula jest szalony, ale na punkcie piłki. To przemiły, otwarty na każdego człowiek. Z tego co ja słyszałem, to bardziej niż na żelaznej dyscyplinie, skupia się na treningach z piłką, analizie w najdrobniejszym szczególe jednostek treningowych czy też rywala. Jako jeden z pierwszych na Słowacji a może i w naszym regionie nagrywał treningi i wskazywał piłkarzom, gdzie popełniają błędy i chwalił za momenty, w których dobrze się prezentowali. Jego filozofia została w Trenczynie i Zilinie do dziś, jego metody treningowe są nadal wykorzystywane – recenzuje Gulę „BuckaroBanzai”, który na Twitterze opisuje ligę słowacką.
Jak Gula słowacką piłkę budował
Ostatnie poruszone przez naszego eksperta kwestie, są bardzo ciekawe. Faktycznie z tego, co wprowadzał Gula, korzysta się do dziś i nie jest to przypadek. To trener, który od dawna był szykowany do roli gościa, który wyprowadzi futbol za naszą południową granicą z drewnianych chatek. I nie jest to porównanie bezpodstawne, bo Adrian Gula mocno inspirował się holenderskim kierunkiem. – Kiedy zaczynał pracę w Trenczynie, był szykowany do roli trenera od dłuższego czasu. Jeździł na staże do Ajaksu, przeniósł metodologię holenderską do tego klubu. Zilina chciała to powtórzyć, więc ściągnęła go do siebie, on ustawił im akademię i przestawił system na promowanie i sprzedaż zawodników. Wtedy też miał propozycje pracy w lidze belgijskiej – opowiada nam Paweł Zimończyk z agencji „FairSport”, który świetnie zna słowacki rynek i ligę.
Nie jest też przypadkiem, że dostał w opiekę reprezentację młodzieżową, choć to akurat nie była zbyt udana przygoda. Inna sprawa, że niespecjalnie zwraca się na to uwagę, bo Gula miał przeciętny rocznik i nikt cudów nie oczekiwał. Warto dodać, że razem z trenerem zawsze pojawiają się jego lojalni asystenci: Marian Zimen i Ladislav Kubalik. Trzeba ich traktować jako tercet, a nie tylko osoby przyboczne, bo to od ich pracy w dużym stopniu zależy powodzenie pierwszego trenera.
– Jeśli chodzi o „image” trenerski to jest to TOP 3 na Słowacji. Zawsze jest wymieniany obok Vladimira Weissa. Z tego co kojarzę kończył czeską szkołę trenerską, a ona ma przecież bardzo dobrą renomę – dodaje Zimończyk. – Oferty za Adriana Gulę wpływały i do Trenczyna, i do Żyliny. To były propozycje realne, a nie medialne plotki. Tyle że nikt nie chciał go uwolnić, bo prowadził długofalowy projekt.
Dlatego za naszą południową granicą ciężko usłyszeć złe słowo o tym trenerze. Mówi się, że to osoba, która zmieniła podejście, wprowadziła coś, czego słowackiej piłce brakowało. Nie będziemy stawiać Guli pomnika i mówić, że wszystko, co pozytywne w piłce naszych sąsiadów, to jego zasługa. Ale na pewno swoje ziarno zasiał i wyrosło z niego coś ciekawego.
Adrian Gula – CV pełne sukcesów
Nowy szkoleniowiec Wisły Kraków nie jest chwalony jedynie za teorię. To nie tak, że ma wszystko, ale kiedy przychodzi do gry w piłkę, to jednak wyniki na kolana nie rzucają. CV Adriana Guli to konkret za konkretem.
- wygranie 2. ligi słowackiej z Trenczynem (18 punktów przewagi nad 2. miejscem; średnia strzelonych goli – 2,18)
- 5. miejsce w pierwszym sezonie w tamtejszej ekstraklasie (tuż za pucharami)
- 3. miejsce w sezonie 2012/2013 i awans do pucharów
- wicemistrzostwo w sezonie 2014/2015
- 4. runda eliminacji Ligi Europy w sezonie 2015/2016 (odpadli przez bramki na wyjeździe z Athletikiem Bilbao)
- mistrzostwo w sezonie 2016/2017 (16 punktów przewagi, tytuł najlepszego trenera ligi)
- wicemistrzostwo w sezonie 2019/2020 (w Czechach, z Viktorią Pilzno)
Gula tylko jeden sezon spędził poza czołówką. Owszem, nie zawsze szło mu idealnie, w końcu ostatnio z Viktorii Pilzno wyleciał przed końcem sezonu. Słabo szło mu w krajowych pucharach. Czasami brakowało mu niewiele, żeby dostać się do pucharów, a się do nich nie dostawał. Można też machnąć ręką, że to tylko liga słowacka.
Ale jednak jak przez tyle lat utrzymujesz się na topie i dostajesz pracę w młodzieżówce, to nie możesz być gościem z przypadku.
Do historii tego szkoleniowca możemy dopisać także promowanie młodych graczy. Bo tym, co wyróżniało Gulę, był fakt, że dowodził projektami, które były oparte o młodzież i miały ją rozwijać. Spod jego skrzydeł wypłynęli:
- Stanislav Lobotka
- Milan Skriniar
- Laszlo Benes
- Nikolas Spanek
- Denis Vavro
- David Hancko
Czterech z nich za moment zagra na EURO 2020, zresztą z Adrianem Gulą pracował także pierwszy bramkarz słowackiej kadry – Martin Dubravka. Do tego kilku znanych nam piłkarzy, jak Jaroslav Mihalik, Samuel Mraz czy Robert Mazan, którzy być może samym nazwiskiem wśród fanów Ekstraklasy furory nie robią, ale jednak przynieśli klubom, w których pracował Gula miliony. Do tego masa zawodników, która wyjechała do Polski, a nie ma co ukrywać – była to dla nich szansa zarobienia dużo większych pieniędzy. Więc może nie podchodzi to pod promowanie przyszłych reprezentantów kraju, ale jednak wielu zawodników sporo Guli zawdzięcza.
Jaki styl gry preferuje Adrian Gula?
– Najbardziej lubię, kiedy moja drużyna dominuje na boisku, kiedy utrzymujemy się długo przy piłce, ale gramy nią szybko i kombinacyjnie. Taki futbol jest ładny dla oka – mówił Adrian lata temu w rozmowie z „Polsatem Sport”. Ta filozofia przyświeca nowemu trenerowi Wisły Kraków od zawsze. – Chce grać ofensywnie, cały czas mieć piłkę – twierdzi Peter Mazan. – Graliśmy ładny dla oka futbol. Kluczową postacią był nasz trener, Adrian Gula. Powtarzał nam, że musimy wierzyć w siebie i mieć własny styl. Jego treningi były wyjątkowe. Niemal przez cały czas ćwiczyliśmy z piłką. Gula kazał nam wymieniać po 40-50 podań, na jeden albo dwa kontakty, szybko. Gdy grałem w Zilinie, nasi rywale często nie wiedzieli, co się dzieje. Próbowali atakować kogoś z nas, ale piłka była już w zupełnie innym miejscu. Wyprzedzaliśmy ich – to już słowa Jaroslava Mihalika z rozmowy z „Przeglądem Sportowym”.
Zespoły trenera Adriana Guli charakteryzuje przywiązanie do systemu 4-3-3. Oczywiście w wersji ofensywnej, bo przecież słowacki trener chce dominować, kreować i zagrażać. Dlatego w proces konstruowania akcji ofensywnych zaangażowani są wszyscy piłkarze. Stoperzy rozgrywają na połowie rywala, zawodnicy wymieniają się pozycjami, próbują różnych opcji. Nie jest tak, że Gula wybiera sobie typ piłkarza i upiera się na to, żeby np. wrzucać piłkę na wysokiego napastnika. Szkoleniowiec daje swoim podopiecznym sporo swobody, byle tylko sam zauważał tego efekty.
– Raczej nie ma długich piłek. Wszystko rozgrywane od tyłu, po ziemi, kontrola nad meczem. Oprócz przygotowania fizycznego wymaga gotowości technicznej do tego, żeby grać szybko. Kluczowi w budowie akcji są pomocnicy, druga linia reguluje tempo gry. Jakość tych zawodników będzie wpływała na jakość gry całej Wisły – tłumaczy nam Paweł Zimończyk.
– Często no ma w tej trójce klasycznego pivota. Za zadania defensywne odpowiada ten, który ostatni poszedł za akcją, czyli na przykład gracz odbierający piłkę w okolicy swojego pola karnego. Ta trójka w środku jest często rozrzucona i w bronieniu całą jedenastką nie parkują autobusu, robią się więc duże przestrzenie, przez co często brakuje asekuracji i mamy pojedynki kończące się żółtą kartką. Z uwagi na ofensywne ustawienie i ciągły pressing jego drużyny nie muszą chować się we własnym polu karnym, ale gdy już tak się dzieje, to błędy się zdarzają z braku niezrozumienia. Częstym problemem było to, że z tej trójki nie było nikogo do asekuracji i kontry 4v3 czy nawet 2v2 miały miejsce. Oczywiście rzadko, ale słabe zabezpieczenie z tyłu jest widoczne przy kontrach. Tu chyba idealnie sprawdza się powiedzenie, że najlepszą obroną jest atak i to jedna z filozofia Guli – dodaje „BuckaroBanzai”.
Adrian Gula nie preferuje „zajeżdżania” zawodników, ale przyznawał w przeszłości, że kluczowa dla niego jest intensywność. Jego drużyny charakteryzuje to, że na początku meczu stawia na agresywny atak i zabieganie rywala. Czyli leżakowania na treningach też nie będzie.
Czy projekt Guli może nie wypalić?
Wiadomo, że nic nie wiadomo. Czyli przy wszystkich peanach, atutach i mocnych stronach Adrian Gula wciąż może okazać się rozczarowaniem. Liczymy rzecz jasna, że tak nie będzie, ale możemy wskazać kilka potencjalnych zapalników. Rzeczy, które mogą pójść nie tak, sygnałów ostrzegawczych. Jakich?
– W Krakowie mogą narzekać na przesadne skupianie się na piłce. Ciągła analiza szczegółów, zaszczepienie w piłkarzach, by mieli w głowę tylko futbol… to chyba nie zawsze się sprawdza i trzeba mieć wokół siebie odpowiednich ludzi. W Żyliny miał wszystko ułożone pod siebie – genialna akademia, największa w kraju, co sezon ktoś z niej wchodził do pierwszej drużyny. Do tego spokój, a gdy któryś piłkarz nie chciał go słuchać, to był problem piłkarza. Swoim podejściem zdobył szatnie, nie słyszałem o konfliktach, tak z graczami jak i z kierownictwem – twierdzi „BuckaroBanzai”.
Jest tu kilka spraw, które mogą okazać się problematyczne. Problemem może być także klasyk polskiej piłki – presja na wynik. Jeśli Gula odpali, a potem zwolni, pojawią się tacy, którzy zaczną go kwestionować. Jeśli nie odpali – tym bardziej. Ale największym problemem może być brak piłkarzy, którzy będą dopasowani do jego stylu. Wiemy, że Wisły Kraków nie stać na rewolucję i wymianę połowy kadry. Transfery trzeba robić umiejętnie, bez większego miejsca na błędy. Z charakterystyki słowackiego trenera wynika, że do realizacji swoich założeń potrzebuje określonej grupy ludzi.
A sam styl? Ofensywny, miły dla oka, ale też nie zawsze się sprawdza. Kiedy rywal chce się bronić, bywają ciężary. A kiedy chce jeszcze kontratakować – wtedy to już w ogóle. Średnia bramek traconych przez ekipy prowadzone przez Gulę to 1,21 na mecz. Próżno szukać w jego CV długich serii bez straconego gola. W trzech klubach, które prowadził, odnotował 113 czystych kont w 318 meczach. Czyli problem z bronieniem się jest, a nie jest tajemnicą, że w naszej lidze to klucz do sukcesu. Zresztą – skoro tak wyglądało to w topowych klubach na Słowacji i w Czechach, to „Biała Gwiazda” tym bardziej może mieć obawy dotyczące gry na zero z tyłu.
W każdym razie to po stronie Wisły Kraków jest to, co z tym faktem zrobi. Bo sprowadzić obiecującego szkoleniowca, to jedno. Drugie – równie ważne, albo i ważniejsze – to zapewnić mu takie warunki, żeby ten ruch się obronił. Póki co krakowianie i tak chyba stanęli na głowie, bo Gula miał oferty z lepszych piłkarsko kierunków. Do Polski przekonał go plan działaczy Wisły, więc zakładamy, że zrobią oni wszystko, żeby w ten pomysł inwestować.
SZYMON JANCZYK
fot. Newspix
Pierdy w podobnym tonie czytałem po objęciu posady i pierwszych meczach Wisły pod wodzą Hyballi.
Tylko ze hyballa jako trener nic nie osiągnął i wszędzie był szybko zwalniany
Blabla no fajnie, ale pamietajmy że trafia w patologiczne środowisko bez perspektyw i ambicji.
No nie mów, że Wisła załatwiła mu mieszkanie u ciebie…
On do Wisły poszedł a nie do cracovii. Nie myl klubów z Krakowa kolego
To jedno i to samo: patole z krakowa
patol to twój stary mówi do starej
Niestety, takimi odpowiedziami tylko potwierdzasz teze ze Krakow to patole. Zreszta nigdzie patole nie zrujnowali swojego klubu tak jak wlasnie w Wisle.
pisząc takie komentarze dajesz dowód swojego ograniczenia 🙂
+ mało wiesz o piłce skoro uważasz, że za degrengoladę Wisły odpowiadają ich kibice bo to było środowisko przestępcze a nie kibice. dodatkowo fani przyłożyli rękę do upadku np. bydgoskiego Zawiszy
Trafił do Wisły, a nie twojego rodzinnego domu.
Wymyśl sobie własny nick szmaciarzu!
Weź Ulgix Przywłaszczone Niepermanentne Nicki
To musi trafić do Twoich rodziców chyba
Wiślacy to potrafią szukać … a raczej „šukat” trenerów :)))
Chyba nie zrozumieli żartu. Albo nie chciało im się poszukać w Google ;P
Najdalej w marcu wyleci z Wisły, ale raczej będzie to listopad/grudzień. Zaraz się Kubuś obrazi i tyle będzie Zulu Guli.
Jak chce popracować dłużej to musi Kubę wystawiać. Wyniki nie będą miały znaczenia
Wreszcie w Wiśle zaczynają podejmować mądre ruchy. Pasieczny dyrektor, Gula trener. Kliment napastnik wygląda na mocne wzmocnienie do tego ma wrócić Ondrasek, który zapewni walkę na boisku i atmosferę w szatni. Mahdioui też był chwalony w poprzednim klubie, Uryga jeden z lepszych ŚO w esa do tego miał 4bramki i 4 asyty co jak na tąpozycję to rewelacyjne liczby. Wszystko wygląda nadwyraz dobrze. jak teraz nie wypali to już chyba nie wypali nigdy. PS. Ma przyjść świetny skrzydłowy 😉
Tak, tak, skończy sie jak zawsze.
Jeszcze tylko brakuje zakończenia kariery przez Kubę.
To nie jest kwestia wypalania. Fajerwerków raczej nie będzie. Spodziewam się kolejnego sezonu przejściowego ale jednak wyraźnie lepszego niż poprzedni. Przede wszystkim pod względem stylu gry. Na jakąś większą poprawę i powrót do ligowej czołówki trzeba cierpliwie zapracować i nie jest to kwestia jednego czy dwóch sezonów.
Ciekawe za ile tygodni Kubuś się obrazi
Na pewno nie nazwiemy go anonimem, skoro już parę lat temu przewijał się w kontekście ewentualnej pracy w Legii Warszawa. Partyjne referencje Nie wyrosliscie z komuny przez 32 lata Az sie chce wymiotowac Pinto tez otarl sie o Legie i co z tego wyszlo ?
niby fajnie sie czegos dowiedziec i nie ze sie czepiam, ale jestem delikatnie zdziwiony az tak dlugim artykulem i ogolnie zainteresowaniem tematem wisly przez weszlo. dlaczego akurat wynalazki tego pseudo (na te chwile) klubu sa az tak ciekawym kaskiem dla tego portalu? trener rozpisany na dlugosci 3 normalnych tekstow, a za 5 miesiecy blaszczykowski uzna ze ma go dosc i tyle bedzie ze slowackiego rewolucjonisty w klubie XD
Kibice Wisły są bardzo aktywni na necie, plusują, minusują komentują, zostawiają bluzgi w każdym razie dużo się dzieje odnośnie każdego materiału. Sprawiają wrażenie że jest 10x więcej niż jest, ale fakt jest taki, że materiały same się nakręcają w automatycznych systemach promowania etc. To i powstaje dużo materiałów.
To takie proste a kombinujesz. Po prostu jest ich najwięcej w kraju w porównaniu do innych drużyn
Najwięcej to na pewno nie ale mimo ciężkiego kryzysu w ostatnich latach to wciąż chyba top 3 w Polsce.
Kibiców Wisły jest najwiecej???? Dobrze, ze nie tej z Plocka… hahahahaha
Po prostu Wisła ma kibiców.
Patrz, a tam Comarch a nawet głupich botów nie umieją w necie postawić, żeby chociaż sprawić wrażenie istnienia kibiców cracovii. Lechia to chociaż umiała piłkarza z Indonezjii zatrudnić do rezerw żeby podbić wojny w necie, a Pasy? Amatorszczyzna, panie.
Gość jest po prostu ciekawym trenerem, o którym sporo da się napisać. I raczej tyle.
Jako, że słowackiej piłki nie znam, to chciałbym się dowiedzieć dlaczego tak wspanialy trener laduje w lidze polskiej? Do tego w klubie broniacym się przed spadkiem, .ajacym problemy finansowe i z fatalna prasa z ostatnich kilkunastu miesięcy. Coś tutaj nie pasuje, albo gość ma jakieś poważne wady, albo Wisla utarła nosa znacznie poważniejszym klubom. Znając jednak zarządzanie Wisłą, tego ostatniego nie jestem pewien.
I najważniejsze, Kubuś musi grac w pierwszym składzie.
pół Europy i cała Ameryka Południowa go chciała, ale on wolał wielką Wisłę Za rok faza grupowa LM, z tego co obserwuję na social mediach Wisły…
Dobra, dobra a czy weszło wie już coś więcej w temacie Parwiżdżona Umarbajewa?
Trochę przemawia przeze mnie zazdrość, bo trener ma napakowane w opór CV. Dziwi mnie, że Wisła, która ma problemy finansowe i jakby medialnie tego nie tuszować jest grubo na minusie z kasą, jest ją stać przelicytowywać kontrakt. Może tak trzeba, lepiej mieć 1 dobrego trenera i go godnie opłacać, niż jak to często u nas w lidze bywa opłacać 3-4 na raz. Gdyby jednak trener nie odpalił, to będzie to wyglądać mega słabo.
Ponoć będą mu płacićokoło 100tyś zł/mies. Coś ci w tajemnicy powiem, Wisła ma więcej kasy niżsięmówi, ale nikt tego oficjalnie nie przyzna bo nadal spłaca stare długi, które są rozłożone na raty i ugody i łatwiej im spłacać dłużej w mniejszych kwotach. Wisłe stać na Wiele, taki Sadlok zarabia 75tyś.mies, Savić 80, nawet Janicki dostawał 50. Też to nie jest tak że kogoś oszukują bo żeby mieć z czego spłacać klub musi sportowo dawać radę co przekłada się na frekwencję i oczywiście dochody. Jutro ma być nowy sponsor główny, konferencja o 11. Ma to sporo wyższy kontrakt niż obecnego LvBet.
Masz racje. Nawet wierzyciele wiedzac o tym i tak nic nie mowia bo jest to w ich interesie. Lepiej otrzymac kase powoli a w calosci niz mala czesc powodujac spadek klubu do 4 ligii i pozegnanie sie z reszta pieniedzy.
Dokładnie tak kolego. A jak dobrze liczę, to Wisła od teraz pierwszy raz od lat ma tylko jednego trenera na payrollu (Skowronek był do 06.21, Hyballa już jest w Danii na kontrkacie choć i tak dostal jednorazowa odprawę na pożegnanie, reszta to już były frytki i raczej zamknięta sprawa od jakiegoś czasu) więc może sobie pozwolić na dobry kontrakt trenerski jednocześnie zmniejszajac ryzyko szybkiego zwolnienia i znów opłacać kilku.
Pan Gula podobno pracował w opuszczonej fabryce na Słowacji~hostel
a ty tam sracze szorowałeś
Twoją dumę wycierałem o kapsko, bezcenne
Pewien idiota z Kanału Sportowego, z pasem startowym na głowie, walnął wczoraj wywód na własnym kanale dotyczący wspaniałości bycia faceta przy porodzie. Jeśli idiota chce, to mogę mu podesłać minimum kilka tekstów lekarzy i psychologów o facetach, którzy po tym wspaniałym przeżyciu, a uściślając, widoku, kompletnie stracili ochotę na seks. Nie ma reguły, więc niech idiota nie uogólnia, bo może niejednemu mężczyźnie spaprać życie.
Cholera, pomyliłem tematy 🙂
Lepsze to, niż nie zauważyć kobiety na przejściu.
łał, jaki artykuł! koleś musi być krzyżówką jednorożca i tęczy. Wisła ma pierwszą trójkę w kieszeni. Oby tylko ten artykuł przeczytał Kuba…
Ale Gula ci skacze co?
czyli potencjalny konflikt może być z piłkarzem-właścicielem.
Kuba, zmień korki na garniaka!
W tych całych rozważaniach o układzie sił i konflikcie kompetencji zapomnieliśmy, że zdrowy Błaszczykowski to wciąż piłkarz wyrastający umiejętnościami ponad poziom Ekstraklasy. Nawet jeśli biega dwa razy wolniej niż kiedyś. Myślę więc, że jeśli będzie grać to właśnie dlatego. Podejrzewam, że wielu może jeszcze pożałować tego jak łatwo go skreślali jako zawodnika.
No właśnie, „zdrowy”. Kuba zdrowy już nie będzie, a w drużynie, która ma biegać to jego sytuacja będzie raczej problemem.
Co więcej z każdym przegranym meczem jego legenda będzie ubrudzona słabymi meczami w e-klapie.
Wolałbym, by odszedł „niepokonany”, a nie by trzeba było dla dobra Wisły życzyć mu kolejnej kontuzji.
Rzecz w tym, że przez większość rundy wiosennej był zdrowy. Nie grał z Hyballe tylko wiadomych powodów. Na pewno było to ze stratą dla drużyny.
Ale ból dupy parchów, wy za to macie probierza nieudacznika który was nie chce i trzymacie go na siłę
Komentarze zrozpaczonych kibiców srakowii są przezabawne. Pozdro kurwy
Cracovia ma kibiców w zoo. Wszyscy są tam wymieszani z gównem.
Kurwa, ale ci wiślaccy kibice są zabawni. Ledwo co się utrzymali w lidze, gdyby to był normalny sezon to do ostatnich minut dzielenie walczyliby z sąsiadką o spadek, a teraz znowu napinka, bo oto mają nowego trenera w pakiecie z paroma grajkami, którzy podobno są dobrzy ale jeszcze nikt ich na boisku nie widział. Na pewno więc wszystko znowu będzie piękne i miszcz Polski w kieszeni, a już co najmniej puchary. Ochłońcie.
Już widzę jak te krakowskie lasery dostosują się do tych wymogów
Zeby bylo uczciwie ,na dzis miejsce Wisly jest w IV lidze.Trzy lata temu nieuczciwie ,dzieki kolesiom z PZPN dostala licencje ,dwa lata temu sedziom moga zawdzieczac utrzymanie.Najwyzszy czas zeby sprawiedliwosci stalo sie zadosc…
Jakbym słyszał o niejakich Pasach… Zdaje się raz przez zielony stolik wkroczyły do pierwszego poziomu rozgrywek a drugi raz dzięki podobnemu stolikowi nie wyleciały z tej ligi.
Dlaczego ściągacie komentarze Stanowskie pachołki
Następny będzie komendant główny KGP
A może by tak na nowego trener zgłosić akces komendanta głównego KGP,pasował by jak ulał do tego milicyjnego tworu
Najpierw musiałby wyjść z twojej matki. Ale spoko, po akcji dostaniesz dyszkę i będziesz mógł sobie bilecik na kałużę kupić.