Reklama

Czy Paulo Sousa ma dobre podejście do rezerwowych?

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

19 maja 2021, 16:24 • 3 min czytania 27 komentarzy

Paulo Sousa zaprezentował w poniedziałek kadrę, jaką zabierze na mistrzostwa Europy (minus Radosław Majecki). Można dyskutować, czy ten powinien jechać, czy lepiej byłoby wziąć innego, ale to w dużej mierze zostało zrobione – o Szymańskiego czy Grosickiego zdążyło się pokłócić pół piłkarskiej Polski. I teraz też chcemy do nich nawiązać, ale w zupełnie innym kontekście. Zastanawiamy się, czy podejście Sousy do rezerwowych jest rzeczywiście odpowiednie.

Czy Paulo Sousa ma dobre podejście do rezerwowych?

REPREZENTACJA POLSKI. REZERWOWI NIE WIEDZĄ CO ROBIĆ

Jeszcze wczoraj wieczorem Tomasz Włodarczyk z Meczyki.pl informował, że czwórka rezerwowych nie miała żadnego kontaktu z selekcjonerem. Z jednej strony dowiedzieli się więc, że na turniej mogą pojechać, gdy ktoś wypadnie, z drugiej – niezbyt wiedzą, co mają przez ten czas robić. No i taki Szymański poleciał na wakacje do Dubaju.

Cashback na start w Fuksiarz.pl – 50% do 500 PLN!

Czy można go winić? Absolutnie nie. Dowiedział się, że w pierwszej kolejności na turniej nie jedzie, nie dowiedział się, jak ma się przygotowywać, więc spakował walizki i hej. Z jego strony wszystko jest naturalne, natomiast nie do końca rozumiemy, co chce w ten sposób osiągnąć sztab reprezentacji Polski. Przecież – odpukać – jeśli ktoś wypadnie, Szymański (czy ktokolwiek inny) będzie ściągany prosto z plaży.

Trudno też, by w chwili obecnej ta czwórka czuła się częścią drużyny. To nie jest przypadek Słowacji, która na listę rezerwowych zaciągnęła pół kraju:

Reklama

Nie – Sousa wybrał czterech, a trochę ma ich gdzieś. Na konferencji selekcjoner stwierdził tylko: – Muszą być gotowi. Cały czas utrzymywać się w pełnej sprawności fizycznej. Jeżeli będzie taka potrzeba – mam nadzieję, że nie – możemy taką osobę powołać do zespołu. Dlatego też wybrałem zawodników z różnych pozycji, z różnych sektorów boiska.

REPREZENTACJA POLSKI. ISTNIEJE DUŻA SZANSA, ŻE KTOŚ WYPADNIE

Ładne słowa, ale ostatecznie dość puste. A to, że ktoś wypadnie, jest – niestety – dość prawdopodobne, co pokazuje historia naszych dużych turniejów. Jako pierwszy zwrócił na to uwagę dzisiaj portal Sport.pl: przed MŚ 2018 wypadli Glik i Skorupski, przed Euro 2016 Rybus i Wszołek, przed Euro 2012 Fabiański, a przed Euro 2008 Błaszczykowski i Kuszczak. Szanse na zmiany są więc jakkolwiek spojrzeć, spore.

Early Payout w Fuksiarz.pl – wygrywasz już wtedy, gdy twoja drużyna obejmie dwubramkowe prowadzenie!

I to chłodne podejście jest dla Sousy, wydaje się, dość naturalne. Przecież dzisiaj w Przeglądzie Sportowym Tomasz Kędziora opowiadał o braku powołania na mecze marcowe: – Trener zadzwonił i powiedział, że nie jadę i że powołuje innych piłkarzy. Potem nikt ze sztabu się ze mną nie kontaktował.

Można się zastanawiać, czy takie podejście nie wiąże się z tym, że Sousa nie ma doświadczenia w kierowaniu reprezentacją. W klubie jest jednak „trochę” inaczej – wszyscy są na kontraktach, widzą się przez cały tydzień, nie ma potrzeby codziennie pytać jak tam, co tam. Kadrę buduje się jednak inaczej przez brak tego regularnego kontaktu. Ktoś zapomniany może się nie czuć częścią drużyny, a potem nagle powołany – zagubiony. No i taki Adam Nawałka regularnie rozmawiał z pominiętymi, bo wiedział, że po czasie mogą mu się mocno przydać.

Reklama

REPREZENTACJA POLSKI. SĄ TEŻ PLUSY TAKIEGO PODEJŚCIA

Z drugiej strony – fakt, że na obóz jadą pewniacy też ma swoje plusy. Nie będzie tej napinki, że koniecznie trzeba się pokazać, nie będzie jazdy na dupie o każdą piłkę. Czyli: odpoczną głowy. Większość tych zawodników była podpięta pod prądu do ostatnich kolejek swoich sezonów. Jóźwiak walczył o utrzymanie, Świerczok o puchary, Szczęsny walczy o Ligę Mistrzów i tak dalej. Nie ma potrzeby dodawać im kolejnych znaków zapytania do głowy, pojadę czy nie, skoro wielka presja i tak przyjdzie w czerwcu.

No i może się też zmniejszyć ryzyko kontuzji, gdy ta walka o skład została jednak w jakimś stopniu ograniczona.

Natomiast czulibyśmy się pewniej wiedząc, że Sousa ma zaplanowane wszystko od A do Z. Teraz nie do końca mamy takie wrażenie. Pozostaje mieć nadzieje, że to „zimne podejście” do graczy z drugiego szeregu jednak się sprawdzi.

Fot. FotoPyk

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

27 komentarzy

Loading...