Niezwykłe zwroty akcji w ostatniej kolejce sezonu 2020/2021 sprawiły, że Śląsk Wrocław wskoczył na miejsce premiowane udziałem w europejskich pucharach. Dokładniej: udziałem w kwalifikacjach do fazy grupowej UEFA Conference League. Rozgrywek trzeciego rzędu, ale i tak budzących ekscytację. Czego byśmy nie mówili, to sukces. Wrocław wyjrzy poza polskie podwórko po raz pierwszy od sześciu lat. Tylko że… pojawiają się wątpliwości. Czy ta drużyna ma potencjał, żeby godnie zaprezentować Ekstraklasę?

Ostatni epizod Śląska w europejskich pucharach zakończył się tak szybko, jak się zaczął. Sezon 2015/2016, 2. runda kwalifikacyjna w Lidze Europy, odpadnięcie po dwumeczu z IFK Göteborg. Wcześniej WKS też skończył kampanię na czwartym miejscu w tabeli i też były obawy, czy to wszystko jest w ogóle potrzebne. Dzisiaj mamy już inne czasy, mamy również bardziej stabilnego Śląska, który z roku na rok robił progres. Oczywiście nie obyło się bez słabszych okresów, ale mimo wszystko trzeba tę ekipę docenić. Rzutem na taśmę wyprzedziła cztery inne i dokonała czegoś fajnego.
500 PLN ZWROTU BEZ OBROTU – ODBIERZ BONUS NA START W FUKSIARZ.PL!
Dlatego, że było w tym trochę szczęścia, nachodzi nas taka myśl, że może być różnie. Trudno rozpatrywać obecność Śląska w pucharach w kontekście hasła „kto bardziej zasłużył?”, bo Piast sam rzucił sobie kłody pod nogi, Lechia podobnie. Mimo pięknej historii – przy Warcie mielibyśmy duże obawy, a Zagłębie to Zagłębie. Na dobrą sprawę wrocławianie byli najbardziej równi na przestrzeni całych rozgrywek obok Lechii, więc paradoksalnie los uśmiechnął się do tych, którzy mieli najmniejsze wahania formy, ciągle utrzymywali się w czołówce.
Śląsk wykorzysta uśmiech losu i awansuje do UEFA Conference League?
Przed tym sezonem we Wrocławiu mówiło się, że ten rok ma być lepszy od poprzedniego. Że piąte miejsce w tabeli było dużym krokiem naprzód względem przeszłości, trener Lavicka wzniósł zespół na wyższy poziom, ale istnieją jeszcze rezerwy. Latem zostały poczynione odpowiednie ruchy transferowe, Śląsk na papierze zaczął wyglądać lepiej. Wszystko się zgadzało, postęp musiał nastąpić. Widzieliśmy jednak stagnację, o której już trochę pisaliśmy, dlatego krótko: we Wrocławiu potrzebny był nowy bodziec. Nowy trener, który lepiej wpisze się w założenia klubu. Jak się okazało, póki co trener Magiera jest strzałem w dziesiątkę. Symptomy wskazujące na rozwój zespołu są, młodzież gra, przyzwoitych wyników nie brak. No i puchary, ładna wisienka na torcie.
Oczywiście Śląsk wykorzystał szansę od losu. I tak naprawdę nie stałoby się nic złego, gdyby zajął piąte miejsce w tabeli. W porównaniu do poprzedniego sezonu ma prawie identyczną średnią zdobywanych punktów, umocnił swoją pozycję wśród najlepszych ekip w Ekstraklasie. Wsłuchując się w zdania wielu kibiców WKS-u przed meczem ze Stalą Mielec, można było odnieść wrażenie, że to im odpowiada i tam niekoniecznie myśli się o czymś więcej tu i teraz. Nie o pojedynczym ataku na puchary, a prędzej nabraniu większego rozpędu i próbie powalczenia nawet o mistrzostwo Polski. Większość wykazuje się cierpliwością, ludzie cieszą się z miejsca, do którego Śląsk wrócił po latach.
500 PLN ZWROTU BEZ OBROTU – ODBIERZ BONUS NA START W FUKSIARZ.PL!
Nadarzyła się jednak okazja, z której Śląsk musiał skorzystać
Widać było po piłkarzach, całej pompce wokół klubu, że Śląskowi bardzo zależy na pucharach. Mówił o tym kilkukrotnie sam Jacek Magiera: – Przychodząc do drużyny 22 marca, patrzyliśmy w górę tabeli i uważaliśmy, że jest to realne. Dążyliśmy do tego, jeśli chodzi o klub. Cały czas nakręcaliśmy zespół w taki sposób, aby w tych pucharach zagrać. Zagramy, z czego się bardzo cieszymy. Europa to rozwój, ale oczywiście także wyzwanie. Z takiej racji, że trzeba nasze przygotowania trochę zmodyfikować.
No i właśnie – wyzwanie. W Śląsku, tak jak w każdej ekipie z czołówki poza Legią, jesteśmy w stanie z łatwością wskazać pewne defekty. To właściwie tyczy się każdego, kto zacznie swoją przygodę w UEFA Conference League. Ale zostańmy przy WKS-ie. Tam bez kilku wzmocnień się nie obejdzie, bo na ogórki Śląsk nie trafi. To nie puchar dla amatorów, jak niektórzy myślą. Trener Magiera już zapowiedział, że klub potrzebuje przynajmniej trzech transferów: środkowego obrońcy, wahadłowego i środkowego pomocnika. Tym ostatnim może być Peter Schwarz z Rakowa Częstochowa. Śląsk potrafi robić dobre transfery, pokazuje to przykład Szromnika, Bejgera czy Praszelika. Z drugiej strony są piłkarze tacy jak Makowski, Sobota czy Zylla, przy których plusika nie postawimy, ale też nie ma mowy o kompletnym skreśleniu.
Śląsk ma kilka takich elementów, które przemawiają na jego korzyść.
Do europejskich pucharów się doczołgał, nie zrobił tego w fajnym stylu, lecz jednego zarzucić mu nie można: ma warunki. Jest ogarnięty dyrektor sportowy, w klubie dbają o finanse, widać głód sukcesów, poziom sportowy jest przyzwoity i do oszlifowania. No i szkoleniowiec, który realia gry w takich rozgrywkach zna bardzo dobrze. Zdaje się, że wrocławska ferajna jest po prostu w dobrych rękach, żeby czynić postępy. Potencjał jest, ale kluczowe będzie letnie okienko transferowe. Magiera będzie mógł również przygotować zespół na własną modłę w trakcie przygotowań, więc wszystko układa się w ciekawą całość.
Obecność Śląska na europejskiej arenie to coś świeżego i, jeśli w klubie podejdą do tej sprawy z głową na karku, z niemałymi szansami na coś pozytywnego. Odpowiadając na pytanie z tytułu, Śląsk nie jest obecnie gotowy na puchary, ale jest bliżej niż dalej, żeby ten stan osiągnąć. Ma narzędzia, żeby pozbyć się mankamentów i maszynę na następny sezon nieco podkręcić.
Fot. FotoPyk
nie jest. ale inne polskie kluby też nie są, więc nie muszą się wstydzić
Nie zesrajcie się z tym Magierą, po 22 kolejce Śląsk miał 3 punkty straty do 4 miejsca, spokojnie mógł je zdobyć i z Lavicką.
Jak na razie to nie niech się nie zesrają Ci, co od przejęcia przez Magierę Legii wciąż powtarzają jaka to z niego miękka faja i że co najwyżej to do trenowania młodzieży się nadaje. Jak na razie to wyniki (poza młodzieżówką) raczej świadczą na jego korzyść, a argument „spokojnie mógł je zdobyć i z Lavicką” jest równie trafny i wnosi równie wiele co „z Lavicką mógłby równie dobrze nie zdobyć”. Magiera Śląsk przejął, i co najmniej minimum (a wydaje mi się że jednak więcej niż minimum) jak na razie osiągnął. Proponuję też przypomnieć sobie jakie były głosy po ogłoszeniu go trenerem Śląska. Dobrze że Śląsk miał sporo punktów, bo byli tacy co by Śląskowi spadek z Magierą na ławce wróżyli.
U wielbicieli Lavicki i hejterów Magiery można wyodrębnić 3 fazy jeżeli chodzi o argumentację:
1. Lavicka robił wyniki ponad stan Magiera nic nie poprawi
2. Magiera wcale nie poprawił miejsca w tabeli, może i ładniej grają ale za to punktów nie ma
3. Magiera wprawdzie poprawił styl i miejsce w tabeli ale Lavicka może też by dał radę
#konsekwencja
Nie można mieć jednak do ludzi pretensji za ich (nie)konsekwencję, wszak wiadomym jest, że w naszej silnie fizycznej lidze ceniony jest raczej taki twardziel i fachowiec jak np. Probierz czy Sobolewski a nie „mientki kołcz” Jacek co to w ogóle doświadczenia nie ma – no chyba ze w szkoleniu młodzieży. Tak że ten…
Zdobył mistrzostwo Polski jako trener. Faktycznie, bez doświadczenia.
Jak to jest żyć w dzisiejszym świecie bez umiejętności wyczucia sarkazmu? Zgaduję że nie łatwo, ale wolę się upewnić.
Najlepszy magiera i jego tricki https://www.youtube.com/watch?v=I3mOgMeTU-4
Lavicka miał w rezerwach Poprawe i Lewkota a grał Żiguliczem i Pawelcem.
KURTYNA
Zwłaszcza , że wtedy po kontuzji wrócił Mączyński i na 8-em rozegranych meczów strzelił dwie piękne bramki i zanotował dwie asysty . Gdyby był do dyspozycji Laviczki mogło być podobnie
Czy Śląsk jest gotowy na puchary? Nie jest. Żeby grać w pucharach musiały przejść aż cztery rundy eliminacji. Realistyczne oczekiwania od Śląska to dojście do drugiej rundy – w pierwszej jako rozstawieni trafią ogórków pokroju mołdawskiego Sfintul czy gruzińskiego Dila Gori więc powinni dać radę. W drugiej rundzie (już jako nieroztawieni) trafią rywala z rodzaju tych które raczej regularnie odprawia nasze drużyny w pucharach – Trnava, Rosenborg, Molde, Partizan, Aris, Rijeka.
Odpowiem krótko na pytanie zawarte w tytule: NIE.
NIe jest.
Na kwalifikacje też nie jest w 3/4
Druga runda to maks co mogą osiągnąć na tą chwilę.
A czy którykolwiek klub z 30 ligi Europy jest gotowy na puchary? Otóż nie. Jak się uda awansować to jedynie fartem grając w ostatniej fazie eliminacji z mistrzem Malty.
To piszesz że kluby ze Słowacji nie są gotowe na puchary?
Szanowny autorze, jak ktoś mówiący o sobie „filolog” może nie potrafić odmieniać słowa „Śląsk”?
Choć właściwie to nie sam „Śląsk” jest problemem, tylko całe sformułowanie „mamy również bardziej stabilnego Śląska”. „Mieć” łączy się z biernikiem odpowiadającym na pytanie „kogo? co?” a nie z dopełniaczem „kogo? czego?”
Myślę, że autor użył tutaj biernika, natomiast nieprawidłowo odmienił wyraz Śląsk. W końcu „mieć bardziej stabilnego Górnika/Lecha/Piasta” byłoby właściwie:) Sęk w tym, że Śląsk jest męskim rzeczownikiem nieżywotnym, zatem biernik=mianownik.
Czy ktorykolwiek Polski klub jest gotowy na puchary?…
Artykuł niestety z założenie bez sensu, bicie piany o wyższości świąt w kwietniu nad tymi w grudniu. Zapytam tylko – a kto ma potencjał, żeby godnie reprezentować ekstraklasę w Europie (czy raczej Euroazji) ? poLegła dostająca baty od kelnerów ? Amica w obecnej formie ? Paprykarz grający w kratkę ? Raków bez doświadczenia, ale może jedyna drużyna z sensownym właścicielem i trenerem, chociaż ławka rezerwowych za krótka na Europę i ligę krajową (im akurat życzę najlepiej) ? Warta fuksem wchodząca do ekstraklasy ma wygrywać Trałką, ile jeszcze on da radę ? Zagłębie…szkoda słów ? Piast, którego nie stać na Świerczoka (a ten w obliczu powołania do repry, będzie uważał na kontuzje i nie zaryzykuje w tych rozgrywkach euroazjatyckich) ? Lechia, która co sezon osłabia się, zamiast wzmacniać ? Czy kto ? Pokażcie mi w tej lidze – 1 – tylko jedną drużynę, która wygrywa z przewagą 10 – 15 punktów nad pozostałymi mistrzostwo, nie przegrywa z leszczami / łatwo i wysoko pokonuje najsłabsze w swojej lidze drużyny (Podbeskidzie, Stal, Wisła, Cracovia) i co roku gra w fazie grupowej LE ? Kogoś na miarę Slavi Praha, Slovan Bratysława, Dynamo Kijów, Ferencvaros, Crvena Zvezda, Dinamo Zagrzeb, RB Salzburg, Young Boys, Ajax, Club Brugge, Bayernu Monachium, Inter Mediolan, Zenit Petersburg, Manchester City, Real lub Atletico Madryt, Sporting, PSG… – proszę porównać, jak kończyły / zdobywały mistrzostwa w swoich ligach te drużyny, z poLegłą (64 pkt.), Raków (59 pkt.), Pogoń (52 pkt.), Śląsk (43 pkt.) i jakie wyniki notowały w meczach w Europie, no i co ? Jest w ogóle o czym piać, co porównywać ? Jak dorobimy się tej 1 drużyny o poziomie chociaż Slavi Praha, wtedy wróćmy do artykułów i gry w Europie, a póki co, to… niech ostatni zgasi światło nad zielonym stoliczkiem PZP(R)N.
Kibica Śląska boli dupa widzę
No Slavia to tak regularnie gra w tych pucharach od 2 lat, po tym jak Chińczycy wpakowali w nich hajs na poziomie budżetów połowy naszej ligi i to tej górnej z Legią.
Chłopie Amica nie gra już od kilku sezonów, widać jaki jest twój poziom jeśli chodzi o piłkę.
Amica Wronki na stadionie w Poznaniu gra wciąż, to od kilku sezonów (od 2006 r.) nie gra Lech Poznań. To, że Amica Wronki nazwała się KKS Lech, a kibice „Kolejorza” udają, że tego nie rozumieją, to już nie mój problem. Formalnie dla każdego kibice sprawa jest prosta – sprzedali się za AGD -, dla pocieszenia od 2008 nie grała w ekstraklasie Polonia Warszawa, tylko Groclin Dyskobolia udający Polonię Warszawa, ale akurat po latach powstała nowa Polonia Warszawa i kibice stołeczni odzyskali w oczach reszty kraju miano kibiców Polonii, a nie Groclinu i tą drogą polecam pójść obecnym kibicom Amici Wronki, którzy nazywają się kibicami „Kolejorza” – stan schizofrenii jest się kibicem Amici Wronki z siedzibą w Poznaniu, a myśli się, że kibicuje się nieistniejącemu Lechowi Poznań. Czy teraz Pan Jerzy rozumie, że mój „poziom jeśli chodzi o piłkę” jest wystarczający, aby o takich faktach wiedzieć, pamiętać, przypominać, instruować.
Z większością tez, opisanych powyżej można śmiało się zgodzić, tyle że ozdobniki, używane w celu „wzbogacenia” tekstu (poLegła, Amika, Paprykarze, PZP(R)N). skreślają cię jako dyskutanta i zaliczają do grona pieniaczy i małoletnich trolli. Jeśli to miało być zabawne, to nie było, a zamiast sensownej analizy skończyło się tekstem 15-letniego gówniarza, który próbuje miałkim dowcipem wkręcić się w grono dorosłych.
Właśnie podpisaliśmy kontrakt ze Schwarzem.
Niewątpliwe jest to gracz, który pociągnie Śląsk w kwalifikacjach….
Tego nie wiem ale raczej będzie wartością dodaną, w przeciwieństwie do Wilusza, który nie zagrał nawet minuty, czy do Puerto, którego w zeszłym roku ktoś cichaczem podmienił na karykaturę oryginału.
Na samym początku dostaną łomot , podobnie jak inni ,jak zawsze , wrócą z podkulonymi ogonami i będą walczyć o utrzymanie w ekstraklapie .
Panie Warzocha, przecież to proste: „gotowy czy niegotowy – jeden ciul”.
Racja <3
Trener Magiera wczoraj stwierdził, że potrzebuje minimum trzech transferów (ŚP, ŚO i wahadłowego). Dzisiaj dostał pierwszy. Kontrakt podpisał Petr Schwarz. Jeśli pozostali będą na jego poziomie, to Śląsk powinien przejść kilka rund eliminacji. Osobiście uważam, że poza wyżej wymienionymi w zespole brakuje jeszcze jednego ofensywnego gracza pokroju Praszelika. Wtedy podstawowa jedenastka wyglądałaby co najmniej ciekawie.
Putnocky (Szromnik) – Bejger, NOWY, Tamas – NOWY, Schwarz, Mączyński, Stiglec – NOWY, Exposito, Praszelik.
W obronie mamy Poprawę, który jak na razie gra lepiej, niż można się było spodziewać. Lewkot też sobie radzi całkiem nieźle.
Racja. W takim razie możliwe, że trener chce kogoś mocniejszego od Tamasa.
Bejger – Poprawa – NOWY, a do rotacji Celeban – Golla – Tamas.
Ciekawe, Schwarz ma dać jakość na puchary, gdzie do Rakowa nie łapał się do składu a Raków ma odpaść z lepszymi od niego piłkarzami.
Ze Schwarzem to o tyle ciekawa sprawa że przegrywał też przez to że wiadomo było że nie przedłuży kontraktu + młodzieżowiec na jego pozycji. Lederman będzie chyba jeszcze młodzieżowcem za rok więc był mocniej ogrywany. W poprzednim sezonie Schwarz był czołową postacią w Rakowie. W tym sezonie jak grał to też wyglądał dobrze.
super, tylko że Śląsk był 5. sezon temu
Jestem kibicem naszej przaśnej ligi od 1969r. Pamiętam Górnika w finale PZP i moją Legię w półfinale PE. I twierdzę , że Magiera to naprawdę bardzo dobry trener, Ma wiedzę teoretyczną (śmiem sądzić, że o wiele większą od np., Probierza czy Czesia M.) Im praktyczną (zna zapach szatni).Objął Legię na 14-tym miejscu i zdobył „majstra”. Potem Mioduski rozsprzedał mu skład i bez wzmocnień kazał grać w pucharach. A potem zwolnił. Według mnie to jego jeden z największych błędów (pozytywów prezesowania do dziś nie widzę). Jeśli włodarze Śląska dadzą mu dwa, trzy sezony pracy i zapewnią minimum potrzebnych transferów, to Śląsk będzie bił się o mistrza tej naszej nędznej e-klapy. Ten facet ma doskonałe podejście przede wszystkim do młodych zawodników i gdyby Mioduski nie obsrał gaci , to Magiera mógł pracować w Legii przez lata i ta zdobywałaby „majstra w cuglach.
Święte słowa. Dlatego najlepiej dla polskiej piłki byłoby, gdyby Raków dał radę coś w tej Conference League osiągnąć. Byłby to dowód, że opłaca się dać trenerowi czas na zbudowanie drużyny i kilka innych drużyn mogłoby pójść za tym przykładem. Piast robi to już od kilku sezonów, ale przydałoby się bardziej spektakularny sukces niż MP – w zeszłe lato to nie MP, ale awans Kolejorza do fazy grupowej UE był największym wydarzeniem w polskiej piłce – ale los tej drużyny to inny temat. A u Mioduskiego to i Guardiola by skrzydeł nie rozwinął.
Jeżeli Papszun zostanie zwolniony przez właściciela po odpadnięciu z kwalifikacji i zadyszce na początku ligi będzie to największa głupota właściciela.
cyt.. po za Legią każdy zespół ma braki… Legia w pucharach to jest jeden wielki brak polskiej piłki.. skończyłem czytać w tym punkcie..
Proszę Was, nauczcie się odmieniać słowo „Śląsk”. Biernik – kogo? co? – Śląsk, a nie Śląska…
Ciągły błąd, powtarzany tutaj i w lidze minus.
Powiedzielibyście mamy nowego dolnego Śląska?
Mamy nowy śląsk, a nie nowego śląska.
W Śląsku, tak jak w każdej ekipie z czołówki poza Legią, jesteśmy w stanie z łatwością wskazać pewne defekty.
Legia – klub bez defektów brutalnie zweryfikowany przez mistrza kraju, którego dzięki strefie Schengen, można kompletnie nie zauważyć, przypadkowo przez niego przejeżdżąjąc.