Reklama

Raków potwierdzi klasę, Arka sprawi sensację? Czas na finał Pucharu Polski!

redakcja

Autor:redakcja

02 maja 2021, 11:38 • 5 min czytania 6 komentarzy

Jedni rozgrywają udany sezon w Ekstraklasie, są generalnie na fali wznoszącej, mają wielkie ambicje i chcieliby je potwierdzić pierwszym trofeum w historii. Drudzy trochę męczą bułę w 1. lidze, ale dali się już poznać jako klub wyspecjalizowany w sprawianiu pucharowych niespodzianek. Czas na finał Pucharu Polski 2020/21. Dziś o 16:00 na stadionie w Lublinie pierwszoligowa Arka Gdynia zmierzy się z Rakowem Częstochowa, plasującym się obecnie na trzeciej lokacie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Faworyt finałowej konfrontacji jest zatem oczywisty. Ale żółto-niebieskich nie można lekceważyć.

Raków potwierdzi klasę, Arka sprawi sensację? Czas na finał Pucharu Polski!

RAKÓW – ARKA. DROGA ARKI DO FINAŁU

O tym, jak niewygodnym oponentem w Pucharze Polski potrafi być Arka przekonał się wiosną tego roku między innymi Piast Gliwice. Podopieczni Waldemara Fornalika niespodziewanie polegli z gdynianami w półfinale PP po serii rzutów karnych, choć na papierze mieli wszelkie argumenty, by dość gładko sobie z Arką poradzić. Raków zdecydowanie musi mieć się na baczności.

Droga Arki Gdynia do finału Pucharu Polski 2020/21:

      • (1/32 finału) Górnik Polkowice 0:5 Arka Gdynia
      • (1/16 finału) Arka Gdynia 2:0 Korona Kielce
      • (1/8 finału) Arka Gdynia 2:1 Górnik Łęczna
      • (1/4 finału) Puszcze Niepołomice 2:5 Arka Gdynia
      • (1/2 finału) Arka Gdynia 0:0 k. 4:3 Piast Gliwice

Celowo nie wspominamy tutaj o jeszcze bardziej zamierzchłych czasach – triumfie Arki w Pucharze Polski 2016/17, a także awansie do finału rok później. Z prostej przyczyny. Jeśli porównać skład personalny ekipy z 2017 roku do tej, która dokazuje w bieżącej edycji turnieju, łatwo można zauważyć, że to jest właściwie zupełnie inna drużyna. Przed czterema laty Lecha Poznań pokonywali tacy zawodnicy jak Pavels Steinbors, Tadeusz Socha, Krzysztof Sobieraj, Antoni Łukasiewicz, Luka Zarandia, Rafał Siemaszko, Przemysław Trytko, Adam Marciniak, Mateusz Szwoch czy Miroslav Bożok. Wielu z nich albo pokończyło kariery, albo zdecydowało się je kontynuować w innych klubach.

W Arce przetrwali przez ostatnie burzliwe lata tylko Marcus da Silva oraz Michał Marcjanik. Ten drugi kilka sezonów spędził wszakże we Włoszech. – Teraz budujemy zespół, a wtedy był zbudowany. Awansowaliśmy do Ekstraklasy, teraz chcemy się tam dostać. Może byliśmy mocniejsi, nie chcę przesądzać, ale Arka jest obecnie w budowie. W ciągu roku wielu zawodników odeszło, wielu przyszło – przyznał Marcus.

RAKÓW – ARKA. DROGA RAKOWA DO FINAŁU

O Rakowie trudno natomiast powiedzieć, by był to zespół w budowie. W Arce ostro kręci się trenerska karuzela, tymczasem Marek Papszun dowodzi częstochowską ekipą od wielu lat, sukcesywnie dodając kolejne elementy do swojej taktycznej układanki, która sprawia już wrażenie niemalże gotowej. Efekty są zdumiewająco pozytywne – w swoim drugim sezonie po awansie do Ekstraklasy częstochowianie mają pewność, że skończą rozgrywki na podium. Ale medal za ligę to dla nich za mało. – Podium to także sukces, ale historia zawsze pamięta zwycięzców, tych, którzy zdobywają konkretne trofeum – mówi nam Patryk Kun. Podobne podejście ma zresztą właściciel Rakowa, Michał Świerczewski.

Reklama

Droga Rakowa Częstochowa do finału Pucharu Polski 2020/21:

      • (1/32 finału) Sandecja Nowy Sącz 0:3 Raków Częstochowa
      • (1/16 finału) Bruk-Bet Termalica Nieciecza 0:2 Raków Częstochowa
      • (1/8 finału) Raków Częstochowa 4:2 Górnik Zabrze
      • (1/4 finału) Lech Poznań 0:2 Raków Częstochowa
      • (1/2 finału) Cracovia 1:2 Raków Częstochowa

Jeżeli chodzi o turniejową drabinkę, piłkarze Rakowa dotarli do finału drogą znacznie bardziej wyboistą niż Arka. Przyszło im się bowiem zmierzyć z aż trzema rywalami występującymi na co dzień w Ekstraklasie. Kilka razy było gorąco. Choćby w starciu z Górnikiem częstochowianie prowadzili już 2:0, ale pozwolili rywalom wyrównać w drugiej połowie. Zwycięstwo z Cracovią również nie przyszło podopiecznym Papszuna gładko. Aczkolwiek nie ma też co tej drabinki demonizować – ani Lech Poznań, ani wspomniana Cracovia nie są wiosną zespołami, których można się obawiać.

Kto wygra w finale Pucharu Polski?

Raków 1,72 - remis 3,60 - Arka 5,20

RAKÓW – ARKA. ZAPOWIEDŹ FINAŁU

Dla Rakowa dzisiejszy mecz to niewątpliwie jeden z najważniejszych momentów w całej, nie tylko najnowszej historii klubu. Triumf w Pucharze Polski – konkretne trofeum umieszczone w gablocie – będzie już definitywnie świadczyć o tym, że Częstochowa stała się jednym z najważniejszych punktów na piłkarskiej mapie Polski. Marek Papszun słusznie zwracał na konferencji uwagę, że jego zespół wypływa na nieznane wody. – Bezpośrednio przed spotkaniem na pewno pojawi się dreszcz emocji, ponieważ będzie to dla nas nieznane uczucie. Musimy się od tego odciąć, walczyć z wszelkiego rodzaju rozpraszaczami i przekuć ten pozytywny stres w działania boiskowe. Oczekuję od zespołu dużej energii.

Arka jest w innej sytuacji. Z psychologicznego punktu widzenia – może nawet łatwiejszej?

Czas na finał Pucharu Polski! Zarejestruj się teraz i zostań Fuksiarzem!

Otóż gdynianie – niezależnie od rezultatu finałowej konfrontacji – najważniejsze zadanie mają wciąż do wykonania w 1. lidze. Jest nim rzecz jasna powrót do Ekstraklasy. Podczas gdy częstochowianie expressis verbis stawiają zdobycie Pucharu Polski jako swój podstawowy cel na końcówkę sezonu 2020/21, dokładając sobie tym samym presji, żółto-niebiescy mogą uciekać w znacznie łatwiejszą do udźwignięcia retorykę. Krótko mówiąc: awans celem, puchar dodatkiem. Trener gdynian, Dariusz Marzec, mówił o tym już po pokonaniu Piasta. – Skupiamy się na lidze. Nie tak to miało wyglądać. Pogubiliśmy mnóstwo punktów. Puchar to nasz cel, ale głównym celem jest liga – mówił Marzec.

W 2017 roku podejście w stylu „my możemy, oni muszą” pozwoliło Arce wypunktować w dogrywce niewiarygodnie nieskutecznego Lecha. Czy dzisiaj Raków powtórzy błędy poznaniaków, a może upora się z Arką tak jak Legia? Już nie możemy się doczekać, aż poznamy odpowiedź na to pytanie. A sami życzymy sobie i wam tylko jednego – niech finał Pucharu Polski będzie równie emocjonujący, jak poprzedni.

Reklama

fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Polecane

Czy każdy głupi może wejść na Mount Everest? „Bilet lotniczy i wio”

Kacper Marciniak
0
Czy każdy głupi może wejść na Mount Everest? „Bilet lotniczy i wio”
Ekstraklasa

Kovacević ujawnił, jak upadł jego transfer do Benfiki. „Był problem z prowizją dla agenta”

Patryk Fabisiak
0
Kovacević ujawnił, jak upadł jego transfer do Benfiki. „Był problem z prowizją dla agenta”

Piłka nożna

Ekstraklasa

Kovacević ujawnił, jak upadł jego transfer do Benfiki. „Był problem z prowizją dla agenta”

Patryk Fabisiak
0
Kovacević ujawnił, jak upadł jego transfer do Benfiki. „Był problem z prowizją dla agenta”

Komentarze

6 komentarzy

Loading...