Reklama

Siła weteranów

Jan Mazurek

Autor:Jan Mazurek

01 maja 2021, 10:19 • 5 min czytania 2 komentarze

Jeden ma 397 występów w Ekstraklasie, drugi 227. Razem mają rozegranych 624 mecze na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce. To kapitał nie do przecenienia. Ogrom gromadzonych latami doświadczeń. Właściwie to jeden i drugi, trochę po cichu, od lat tworzą klimat i folklor tej ligi. Damian Dąbrowski i Łukasz Trałka, bo to o nich mowa, są wyróżniającymi się postaciami w dwóch klubach, które w tym sezonie rozdają w lidze karty. To im poświęcamy zapowiedź starcia na szczycie – dziś, w ramach 28. kolejki Ekstraklasy, walcząca o wicemistrzostwo Pogoń Szczecin podejmie u siebie marzącą o czwartym miejscu Wartę Poznań.

Siła weteranów

Tegoroczne historie Dąbrowskiego i Trałki nie są pierwszoplanowe. W Pogoni są bardziej ekscytujący zawodnicy niż Dąbrowski, a cały romantyzm historii Warty, biorącej szturmem Ekstraklasę, przykrywa nieco ligowy fenomen, jakim okazał się być Łukasz Trałka. Łatwo ich przeoczyć (Dąbrowski) lub nie docenić w odpowiednim stopniu (Trałka), bo w końcu biegają po polskich boiskach od lat i zdążyliśmy przyzwyczaić się, że prezentują pewien określony poziom. Ale wystarczy szybki rzut oka w noty i wszystko się ładnie klaruje.

  • Damian Dąbrowski – 5,09
  • Łukasz Trałka – 5,42

W Warcie Trałka jest bezkonkurencyjny, w Pogoni wyższe oceny niż Dąbrowski dostają tylko Dante Stipica, Jakub Bartkowski, Benedikt Zech, Kacper Kozłowski i Rafał Kurzawa.

Pogoń – Warta. Dąbrowski filarem „Portowców”

Skupmy się na razie na defensywnym pomocniku Pogoni. W Cracovii przestał grać, kiedy wszedł przepis o młodzieżowcu i Michał Probierz za wszelką cenę chciał upchnąć jakiegoś młokosa w możliwie najmniej newralgicznym miejscu na boisku. Padło na środek pola i Sylwestra Lusiusza, więc Dąbrowski zamienił Kraków na Szczecin, co na północy Polski potraktowano jako fajne wzmocnienie składu. No bo faktycznie Dąbrowski gwarantował bardzo przyzwoity poziom w środku pola. W swoim czasie wydawało się, że zrobi większą karierę, zadebiutował nawet w kadrze. Niektórzy uważali, że ma szanse pojechać na Euro 2016, ale w jego prime mocno drogę krzyżowały mu kontuzje. Na dziś to po prostu bardzo solidny ligowiec.

Bardzo, bardzo solidny.

Reklama

Doskonale widać to w tym sezonie PKO Bank Polski Ekstraklasy. Ma pewne miejsce w układance Kosty Runjaicia. Gra praktycznie wszystko od deski do deski. Tylko dwa razy – na przełomie listopada i grudnia – siadał na ławce dla rezerwowych, a poza tym pauzował tylko raz – za żółte kartki w meczu z Wisłą Kraków. Zwykle jednak nie schodzi z boiska. W tym czasie tylko sześć razy w dwudziestu czterech meczach zszedł poniżej przeciętnej noty. Gwarant pewności i stabilizacji w środku pola.

I choć właściwie wszyscy zawodnicy drugiej linii Pogoni zaliczali w tym sezonie już słabsze mecze lub słabsze okresy, to do Damiana Dąbrowskiego nie sposób się przyczepić. Nie jest pierwszoplanową postacią, nie robi gry, nie jest najbardziej widoczny i najbardziej eksponowany, ale daje od siebie mnóstwo. Przede wszystkim zapieprza w defensywie. Dąbrowski ma trzy wpisy w pierwszej czterdziestce klasyfikacji najdłuższych dystansów przebiegniętych w trakcie meczów – z Legią Warszawa (12,63 km), z Wisłą Płock (12,57 km), z Lechem Poznań (12,44). Asekuruje. Spowalnia, kiedy trzeba. Przyspiesza, kiedy trzeba.

Za to w ofensywie na pierwszy rzut oka znaczy niewiele. Na przestrzeni całego sezonu zaliczył dwadzieścia siedem kluczowych podań. Przeciętnie. Oddał dziewiętnaście strzałów, z tego tylko trzy celne, przy xG wynoszącym 0,7. Nic godnego uwagi. Miał jedną dogodną okazję i stworzył jedną dogadaną okazję. Również nic specjalnego. Ale nie od tego w Pogoni jest. To również on przyczynia się do tego, że tegoroczna Pogoń ma swój rytm, swoje tempo, swój styl. Może nie napiszemy, że rządzi w środku pola, ale na pewno daje kolegom narzędzia, żeby oni mogli to robić. A tu naprawdę dużo.

Pogoń – Warta. Trałka liderem warciarzy

Za to Łukasz Trałka jest bardziej spektakularny. Liczby mówią same za siebie – trzy bramki, sześć asyst. Trzydzieści siedem kluczowych podań. Dwie własne dogodne okazje i sześć wykreowanych kolegom, xG wynoszące 2,4. Statystyki okazalsze niż w przypadku wielu ofensywnych piłkarzy, których wskazuje się jako liderów ataku innych ekstraklasowych klubów.

Ostatnio pisaliśmy tak: – Warto też dodać, że kilka trafień 37-latka było istotnymi w skali końcowego wyniku. Mecz z Wisłą Płock jesienią – udział przy trzech golach, zwycięstwo. Mecz z Piastem – asysta na wagę trzech punktów. Gol z Zagłębiem – 1:0. Teraz z “Jagą” gol z szesnastego metra otwierający wynik. Robi to różnicę. I cóż, jeśli to ostatni sezon Łukasza Trałki w Ekstraklasie, to naprawdę zasługujący na kilka ciepłych słów. Czasami można odnieść wrażenie, że on bawi się z naszymi ligowcami. Wiadomo, pomaga mu doświadczenie, ale przecież niekoniecznie motoryka. Piłkarzy lepiej ukształtowanych technicznie też w Polsce mamy. Lubimy to, panie Trałka.

A przecież to wszystko wpisuje się w szerszy kontekst. Przecież jeszcze rok temu Trałka biegał po boiskach I ligi i przyjeżdżał do warszawskiego studia, żeby nagrywać program LigaPL w Kanale Sportowym, myśląc już raczej o swojej roli po bogatej karierze. W lecie, kiedy Warta awansowała, ponoć kminił nawet, czy opłaca mu się rozgrywać jeszcze jeden sezon w elicie i ryzykować zszarganie swojego CV niezbyt ładnym spadkiem.

Reklama

No i jak to się wszystko potoczyło?

Łukasz Trałka nie tylko dał radę w Ekstraklasie, ale pokazał, że dalej potrafi się w niej wyróżniać. Wiele spotkań przejechał na doświadczeniu, na umiejętności wyczekania, na nie podopalaniu się, na przewidywaniu ruchów rywali. Ogranie naprawdę widać. Skradł show młodszym. Romantyczna historia Warty ma w dużej mierze jego twarz.

I tu właśnie, w przypadku Dąbrowskiego i Trałki, doskonale widać, ile w futbolu znaczy siła boiskowych weteranów.

Fot. NewsPix.pl

Urodzony w 2000 roku. Jeśli dożyje 101 lat, będzie żył w trzech wiekach. Od 2019 roku na Weszło. Sensem życia jest rozmawianie z ludźmi i zadawanie pytań. Jego ulubionymi formami dziennikarskimi są wywiad i reportaż, którym lubi nadawać eksperymentalną formę. Czyta około stu książek rocznie. Za niedoścignione wzory uznaje mistrzów i klasyków gatunku - Ryszarda Kapuscińskiego, Krzysztofa Kąkolewskiego, Toma Wolfe czy Huntera S. Thompsona. Piłka nożna bezgranicznie go fascynuje, ale jeszcze ciekawsza jest jej otoczka, przede wszystkim możliwość opowiadania o problemach świata za jej pośrednictwem.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Daniel Szczepan: Pracowałem na kopalni. Myślałem, by się poddać i rzucić piłkę [WYWIAD]

Jakub Radomski
0
Daniel Szczepan: Pracowałem na kopalni. Myślałem, by się poddać i rzucić piłkę [WYWIAD]
Polecane

Majchrzak: Udowodniłem, że jestem niewinny. Nie należy mi się łatka dopingowicza

Sebastian Warzecha
1
Majchrzak: Udowodniłem, że jestem niewinny. Nie należy mi się łatka dopingowicza

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Daniel Szczepan: Pracowałem na kopalni. Myślałem, by się poddać i rzucić piłkę [WYWIAD]

Jakub Radomski
0
Daniel Szczepan: Pracowałem na kopalni. Myślałem, by się poddać i rzucić piłkę [WYWIAD]

Komentarze

2 komentarze

Loading...