Reklama

Jak co chwilę… ŁKS potyka się w walce o awans. Zasłużona wygrana Chrobrego

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

01 maja 2021, 15:25 • 4 min czytania 11 komentarzy

ŁKS Łódź w dwóch ostatnich spotkaniach prezentował się nieźle. Chrobry Głogów strzelił dwa gole w ostatnich pięciu spotkaniach i rozgościł się w środku tabeli. Tak, dobrze myślicie, to zespół z Dolnego Śląska wygrał to starcie. I wygrał je zdecydowanie zasłużenie, więc pozostaje nam zadać łodzianom pytanie: witam ty zawsze tracisz punkty kiedy zaczniesz wygrywać?

Jak co chwilę… ŁKS potyka się w walce o awans. Zasłużona wygrana Chrobrego

I ŁKS odpowie na nie: witam chyba nigdy. Bo światełka w tunelu nie widać (chyba że to zwiastujące nadjeżdżający pociąg). Ireneusz Mamrot może wystawiać Ricardinho, Pirulo i Rygaarda razem na boisku, a i tak łodzianie są groźni jak mały kotek. Chrobry rozczytał ich taktycznie w jakieś trzy minuty. Wystarczyło ustawić się wysoko przy wznowieniach łodzian, później cofnąć się całym zespołem i wypuszczać pojedynczego zawodnika przed szereg do pressingu. Do tego parę ostrzejszych wejść w nogi Pirulo, żeby obrzydzić Hiszpanowi grę i ŁKS nie mógł nic zdziałać.

Powiedzmy sobie szczerze: najsolidniej w zespole z Łodzi prezentowała się dzisiaj oponka na brzuchu Rygaarda, którą Duńczyk ujawnił podnosząc koszulkę.

OBSTAWIAJ 1. LIGĘ W FUKSIARZ.PL I ODBIERZ 500 PLN BONUSU CASHBACK!

Mavroudis Bougaidis zatrzymał wicelidera

Dlatego pomówmy lepiej o drużynie, która coś dzisiaj zagrała. Chrobry Głogów, proszę państwa. Działacze tego klubu powinni dać łodzianom krótki wykład o robieniu transferów zagranicznych. Przykładem Mavroudis Bougaidis.

Reklama
  • Grek z IV ligi
  • Znany na rynku polskim, bo grał w Podbeskidziu i Lechii, ale jednak – ostatnie lata na poziomie amatorskim w ojczyźnie
  • Filar defensywy, czyściciel, skała
  • Szybkość, zwrotność, skoczność, groźne wrzuty z autu
  • Klasyczny transfer niskobudżetowy: bez wielkiej pensji, z zabezpieczeniem gdyby nie wypalił

A teraz ŁKS i słynny Mikkel Rygaard.

  • Duńczyk z Ekstraklasy
  • Dreptak w drugiej linii, najlepszy tylko w walce na brzuszki
  • Wolny, znudzony, partaczy stałe fragmenty gry
  • Klasyczny transfer wysokobudżetowy: sześciocyfrowa kwota wyłożona za gościa, który okazał się leniuszkiem

Wspomniany Bougaidis wyjaśniał dzisiaj potencjalnego kandydata do gry w Ekstraklasie jakby to była gierka z zespołem rezerw. Zresztą nie tylko on. Marcel Ziemann, notabene też wyciągnięty gdzieś z greckich czeluści, robił wiatrak z łódzkiej defensywy. Ozdobą meczu była jego akcja z końcówki spotkania, gdy nabrał dwóch rywali i trafił w poprzeczkę. Piękny pokaz tego, czego nie potrafili przez 90 minut zrobić boczni obrońcy ŁKS-u. Ani wszyscy inni zawodnicy ŁKS-u.

ŁKS i festiwal pudeł

Ok, zespół z Łodzi czasami dochodził nawet do sytuacji. Tyle że kiedy już to zrobił, to nie potrafił ich wykorzystać. Nieporadność rzucała się w oczy zwłaszcza u Łukasza Sekulskiego. Wprowadzony po przerwie napastnik mógł dzisiaj kończyć mecz z czterema golami na koncie. Tak, skończył bez bramki. Jego pudła? Bolesne, może nawet i spektakularne.

  • Zmarnowane sam na sam, gdy źle trafił w piłkę
  • Niecelny strzał głową po idealnej wrzutce Wolskiego
  • Uderzenie z rzutu wolnego tuż zza pola karnego wysoko nad bramką
  • Kolejna zmarnowana sytuacja sam na sam

Komediodramat. Ricardinho z nerwów zaczął kopać rywali w okolicach koła środkowego. ŁKS nie korzystał z okazji nawet wtedy, kiedy głogowianie się podkładali, jak po zagraniu Przemysława Stolca głową do bramkarza. Swoją drogą to ciekawe, bo wydaje się, że zaszła tam spora pomyłka. Mianowicie łodzianie wykonywali rzut wolny pośredni sprzed pola karnego, a nie z miejsca, w którym Rafał Leszczyński złapał futbolówkę. Może i detale, ale może też rzecz, która mogła zmienić wynik mecz.

1. LIGA W FUKSIARZ.PL!

GKS Tychy odskoczy ŁKS-owi? Wygrana z Puszczą po kursie 2.60!

Z drugiej strony ŁKS i tak powinien dziękować rywalom, że ci objęli prowadzenie dopiero po mniej więcej godzinie gry, gdy Mikołaj Lebedyński wykorzystał dośrodkowanie z narożnika boiska. Prawda jest taka, że Chrobry powinien mieć korzystny wynik już przed przerwą. Dominik Piła – kolejny wart wyróżnienia piłkarz głogowian, bardzo dobre zawody – urwał się obrońcom, a wpadając w pole karne został wycięty przez Arkadiusza Malarza. Sędzia słusznie wskazał na 11 metr, jednak to nie wystarczyło. Mateusz Machaj trafił w słupek.

Reklama

***

W takich okolicznościach w sumie dobrze się stało, że Chrobry objął prowadzenie po przerwie i dowiózł je do końca. Szkoda byłoby, gdyby stracił punkty, bo wbrew oczekiwaniom był dziś zespołem lepszym. Konkretniejszym. O baraże już nie pogra, ale nie ma to znaczenia. Dobrze, że nie spisuje sezonu na straty, bo dzięki temu ciekawiej będzie w czołówce ligi.

Chrobry Głogów – ŁKS Łódź 1:0

Lebedyński 57′

fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
5
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

1 liga

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
5
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

11 komentarzy

Loading...