To była kolejna fatalna noc dla kibiców Arsenalu. W piątkowym meczu Premier League ich klub przegrał 0:1 z Evertonem, po samobójczym trafieniu Bernda Leno.
Chociaż samo spotkanie było dość rozczarowujące, trudno jednoznacznie stwierdzić, kto zasługiwał na porażkę. Możliwy był podział punktów, a impas w meczu trwał aż do 76 minuty, gdy nie popisał się niemiecki bramkarz drużyny prowadzonej przez Mikela Artetę. Chociaż „nie popisał się”, to dość delikatny zwrot:
FT: Arsenal 0-1 Everton
After 9225 days, our long winless drought at Arsenal is over, thanks to an own goal from Leno from a shot by Richarlison!
First win in 5! Happy days 🙌 UTFT 💪💙
pic.twitter.com/E2Up5o27o1— Everton FC News 💙 (@NilSatisNews) April 23, 2021
Tym samym Everton wygrał na stadionie Arsenalu pierwszy raz od sezonu 1995/96. Nade wszystko pozostaje jednak w grze o europejskie puchary. Do szóstego Tottenhamu mają jeden punkt straty, zaś do czwartej Chelsea trzy.
The Gunners też mogą marzyć o Lidze Europy, a nawet Lidze Mistrzów. Ale to bardziej na zasadzie rzeczonych marzeń. Za nie przynajmniej nikt nie karze.
Fot.FotoPyk