Atmosfera wokół Petera Hyballi gęstnieje. Drużyna gra źle, przegrywa kolejne mecze, a już druga połowa meczu z Zagłębiem była po prostu żenująca. Trudno sobie wyobrazić jakie będą nastroje w obozie Białej Gwiazdy, jeśli w podobnym stylu Wisła zagrałaby również z Cracovią.
Co powiedział na konferencji przed tym meczem Hyballa? Zwracał uwagę, że krytyka dotyczy niego, ale piłkarze też muszą brać odpowiedzialność.
Hyballa: – Chciałbym przekazać parę słów odnośnie meczu z Cracovią. Pytania mnie dzisiaj nie interesują. Jeśli zacząłbym teraz mówić o moich odczuciach, związanych z sobotnim meczem, to byłoby takie trochę alibi. Nie pochodzę z Krakowa, nie jestem z Polski, ale ponieważ posiadam taką emocjonalną inteligencję, to czuję, że dla społeczności krakowskiej, dla kibiców Wisły, jest to bardzo ważny mecz. I tego meczu nie zagramy dla nas, dla naszych premii. Zagramy przede wszystkim dla kibiców, którzy kochają ten klub. W ostatnich tygodniach przegraliśmy dużo meczów. Czasami słusznie, czasami nie. W tym meczu chodzi jednak przede wszystkim o to, żeby zawodnicy dali z siebie wszystko. Żeby walczyli, żeby postarali się zagrać jak najlepiej przede wszystkim właśnie dla kibiców, którzy kochają ten klub. W tym momencie spada na mnie duża krytyka, ale OK. Również zawodnicy będą musieli teraz przejąć odpowiedzialność za to, co robią.
Hyballa nie unikał krytyki własnych poczynań, ale konsekwentnie uderzał w bęben: piłkarze też muszą być odpowiedzialni za to, jak wygląda gra.
Hyballa: – Ostatnie cztery mecze przegraliśmy i też czuję, że popełniłem błędy. Bardzo dużo wymagam od zespołu, od piłkarzy, ale sam również jestem bardzo samokrytyczny. I bardzo dużo wymagam od siebie. Biorę odpowiedzialność za te wyniki. To jest trochę tak, jak z orkiestrą. Jak drużyna wygra mecz, to wszyscy się cieszą, bo wszyscy są odpowiedzialni za wygraną. Jak jest porażka, to tylko trener jest winny.
Co sądzicie o tej wypowiedzi? Na pewno nie jest tak, że to totalnie pozbawiona sensu wypowiedź, zawsze trudno jest do końca podzielić tę odpowiedzialność między piłkarzami, a trenerami.
Transkrypcja za Gazetą Krakowską
Fot. FotoPyK