Ważna i miła informacja: Jakub Moder po raz trzeci z rzędu zagrał w pierwszym składzie Brighton. Znów nie na swojej optymalnej pozycji, bo wahadle, choć tam i tak Polak ma okazje do zabłyśnięcia. Mimo że nie gra w centralnej części boiska, dochodzi do okazji strzeleckich. Potrafi też zagrać niezłą piłkę do kolegi, wygrywa pojedynki, wytrzymuje intensywność Premier League. Dziś przyczynił się do remisu Brighton z Evertonem, co można uznać za plus.
Co najbardziej rzuca się w oczy w przypadku Jakuba Modera? Nie odstaje. Nie widać po nim, że jeszcze pół roku temu grał na boiskach Ekstraklasy. Jest w swoich działaniach skuteczny, choć uderzenia na bramkę należałoby poprawić. Niewątpliwie jednak trener „Mew” nie może na 22-latka narzekać. Jasne, nasz reprezentant jeszcze nie zapisał się w twardych liczbach, ale z każdym występem jest coraz bliżej. Czy to po strzale, czy podaniu kluczowym do kolegi. Widać odwagę.
Strzały Modera w meczach Brighton (podstawowy skład): Leicester (1), Newcastle (3), Manchester United (1), Everton (4).
Dziś cztery strzały Modera, w końcu coś wpadnie. Słabo z podaniami (tylko 15 na 28 celnych), ale za to nieźle w pojedynkach (wygranych 5 na 9 na ziemi i 2 na 3 w powietrzu). Do tego fajne dośrodkowanie do Welbecka, które w ostatniej chwili zgarnął obrońca. Na pewno nie odstawał.
— Przemysław Michalak (@PrzemysawMicha2) April 12, 2021
To kwestia czasu, zanim Moder do poprawnych występów dorzuci liczby. Ma nosa do sytuacyjnych piłek, często zgarnia je przed polem karnym. Słowem: piłka go szuka. No i jeśli piłkarze Brighton będą robić to samo, bo czasami widać, że mogliby lepiej wykorzystać możliwości Polaka, trzeba być dobrej myśli. Dzisiaj 87 minut z Evertonem, ostatnio podobna liczba z Manchesterem United i Newcastle. To naprawdę idzie w dobrą stronę.