Reklama

Pucharowy wystrzał, ligowe blamaże. Wzloty i upadki Dariusza Żurawia

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

06 kwietnia 2021, 12:48 • 9 min czytania 18 komentarzy

Z jednej strony – spektakularny triumf nad Apollonem Limassol w eliminacjach Ligi Europy. Z drugiej – kompromitujące 0:4 z Pogonią Szczecin w lidze. Na jednej szali walka jak równym z równym z Benficą u siebie, na drugiej – „triumfalny” awans po serii rzutów karnych z pierwszoligowym Radomiakiem. Kadencja Dariusza Żurawia przy Bułgarskiej pełna była kontrastów.

Pucharowy wystrzał, ligowe blamaże. Wzloty i upadki Dariusza Żurawia

Żuraw prowadził Lecha Poznań od marca 2019 roku, w sumie wyszło mu 89 meczów na stanowisku pierwszego szkoleniowca klubu ze stolicy Wielkopolski. Średnia punktów, jaką wykręcił na wszystkich frontach – 1,61 punktu na mecz – nie powala na kolana. Aczkolwiek, żeby być uczciwym, można byłemu już trenerowi „Kolejorza” wyliczyć sporo bardzo udanych meczów, czy wręcz mini-sukcesów. Przeżyjmy zatem kadencję Żurawia jeszcze raz. O jakich spotkaniach będzie się w Poznaniu długo pamiętać, a o jakich kibice Lecha chcą jak najszybciej zapomnieć?

WZLOTY I UPADKI DARIUSZA ŻURAWIA

LECH POZNAŃ 1:0 LEGIA WARSZAWA

32. kolejka Ekstraklasy 2018/19

Żuraw do Lecha wkroczył jako trener-ratownik na końcową fazę sezonu 2018/19. Za wiele w pierwszym okresie samodzielnej pracy z klubem nie zwojował, ale już w piątym meczu udało mu się odnieść bardzo prestiżowe zwycięstwo nad Legią Warszawa. Poznaniacy zwyciężyli 1:0 po bramce Filipa Marchwińskiego, a Żuraw zaczął pomału cementować reputację szkoleniowca śmiało stawiającego na młodzież.

PIAST GLIWICE 1:0 LECH POZNAŃ

37. kolejka Ekstraklasy 2018/19

Reklama

Mecz niejako symboliczny dla sytuacji, w jakiej znalazł się Lech Poznań.

Ekipa Dariusza Żurawia w ostatniej kolejce sezonu przegrała z Piastem Gliwice. Rywale tym samym przypieczętowali sensacyjne mistrzostwo kraju, a „Kolejorz” definitywnie zagrzebał się w środkowej części tabeli i ostatecznie zakończył sezon na beznadziejnej, ósmej lokacie. Za co trudno oczywiście winić Żurawia. Popularna stała się wówczas narracja o nadchodzącym sezonie przejściowym. Miało to oznaczać, iż Lech akceptuje swoje fatalne położenie, tymczasowo wycofuje się z mocarstwowych planów i zaczyna przebudowę zespołu w oparciu o wychowanków. Żurawiowi powierzono pieczę nad tym projektem – w maju 2019 roku klub podpisał z nim dwuletnią umowę, co miało świadczyć o dużym zaufaniu władz.

GÓRNIK ZABRZE 1:3 LECH POZNAŃ

10. kolejka Ekstraklasy 2019/20

Początek kolejnych rozgrywek wyglądał w wykonaniu Lecha średnio, drużyna przeplatała zwycięstwa z wpadkami jak typowy średniak. Ale im dalej w las, tym więcej elementów w grze „Kolejorza” zaczynało się ze sobą zazębiać.

Okazało się także, iż Żuraw nie rzuca słów na wiatr i rzeczywiście ma zamiar obdarzyć młodych piłkarzy sporym zaufaniem. 28 września 2019 roku poznaniacy pokonali na wyjeździe Górnika Zabrze, a w ich składzie znaleźli się tacy gracze jak Tymoteusz Puchacz, Kamil Jóźwiak, Robert Gumny czy Jakub Moder. Z ławki na murawie pojawił się natomiast Jakub Kamiński, w odwodzie pozostał także Filip Marchwiński.

LECH POZNAŃ 0:1 LEGIA WARSZAWA

27. kolejka Ekstraklasy 2019/20

Reklama

A może by tak mistrzostwo Polski w „sezonie przejściowym”?

Po dwudziestu sześciu kolejkach sezonu 2019/20 strata Lecha do przewodzącej w tabeli wynosiła aż dziewięć punktów, więc szanse na sukces były oczywiście minimalne, ale zwycięstwo w bezpośrednim starciu dodałoby trochę pikanterii tej rywalizacji. Tym bardziej że nieźle pod względem punktowym stały także takie drużyny jak Piast Gliwice, Śląsk Wrocław, Cracovia czy Pogoń Szczecin. Ale to po Lechu oczekiwano najwięcej, bowiem podopiecznym Dariusza Żurawia w rundzie wiosennej zdarzało się prezentować naprawdę efektowny futbol.

Ostatecznie w bezpośredniej konfrontacji lepsza okazała się jednak Legia. Tomas Pekhart wykorzystał błąd Mickeya van der Harta i de facto wygasił emocje w wyścigu po tytuł tuż po wznowieniu rozgrywek po przerwie spowodowanej pandemią.

LECH POZNAŃ 4:0 POGOŃ SZCZECIN

29. kolejka Ekstraklasy 2019/20

Czy poznaniacy załamali się porażką w spotkaniu na szczycie? Otóż nie, wręcz przeciwnie. Długo wyczekiwany efekt przyniosła akcja #BiletDlaMuhara. Wszechstronnie nieuzdolniony defensywny pomocnik został usadzony przez trenera na ławce, a w środku pola tercet z Pedro Tibą i Danim Ramirezem stworzył Jakub Moder, wcześniej wykorzystywany przez Żurawia głównie jako rezerwowy. Zadziałało to fenomenalne. Lech zmiażdżył w lidze Pogoń i Koronę, pokonał na wyjeździe Piasta, wygrał w grupie mistrzowskiej z Legią, Lechią, Cracovią i Jagiellonią.

Naprawdę przyjemnie się wówczas na „Kolejorza” patrzyło. Do tego stopnia, iż uzasadnione wydawały się głosy, że kolejne rozgrywki mogą należeć do poznaniaków. Legia po pandemicznej przerwie ewidentnie znalazła się na fali opadającej. Lech rósł z każdym kolejnym spotkaniem.

LECH POZNAŃ 1:1 (k. 3:4) LECHIA GDAŃSK

półfinał Pucharu Polski 2019/20

Aż dziw bierze, że „Kolejorz” nie zdołał kapitalnej dyspozycji przekuć chociaż w jedno trofeum. Na mistrzostwo się podopieczni Żurawia nieco spóźnili, ale do wzięcia pozostawał Puchar Polski. I co? I – chciałoby się rzec: tradycyjnie – guano. Lech miał wprawdzie wszelkie możliwości, by w półfinale rozgrywek pokonać Lechię Gdańsk, a jednak sobie tylko znanym sposobem przerżnął koniec końców serię jedenastek.

Cóż to była za dramaturgia.

APOLLON LIMASSOL 0:5 LECH POZNAŃ

3. runda eliminacji do Ligi Europy 2020/21

Początek sezonu 2020/21 nieszczególnie się Lechowi udał, jeżeli chodzi o rezultaty wykręcane na krajowym podwórku. Pierwsze pucharowe starcie z Valmierą też wyglądało dość przeciętnie. Ale jak już się lechici rozhulali w eliminacjach do Ligi Europy to – mówimy bez cienia przesady – po raz pierwszy od wielu, wielu lat można było z dumą i satysfakcją obserwować występy polskiego klubu na międzynarodowej arenie. Najpierw efektowne 3:0 na wyjeździe z Hammarby, a potem rezultat wręcz szokujący. Triumf 5:0 z Apollonem Limassol.

Trzeba pamiętać, że Lech nie był faworytem tego spotkania. Tym bardziej że odbywało się ono na Cyprze. Tymczasem ekipa Żurawia rozwalcowała oponentów z dziecinną łatwością. Hasło ŻurawBall, niby trochę prześmiewcze, zaczęło brzmieć całkiem poważnie. Równolegle w kłopotach pogrążała się Legia, więc uzasadnione wydawało się być pytanie, które w Poznaniu kibice zadają sobie co roku: „czy to jest ten sezon?”.

RSC CHARLEROI 1:2 LECH POZNAŃ

4. runda eliminacji do Ligi Europy 2020/21

Lider ligi belgijskiej? Żadne to wyzwanie dla Lecha. W ostatniej rundzie eliminacji do Ligi Europy poznańska ekipa poszła za ciosem i pokonała na wyjeździe belgijskie Charleroi. Może nie było to zwycięstwo aż tak pewne jak w poprzedniej rundzie, ale również zasłużone i wypracowane dzięki bardzo odważnej, bezkompromisowej, ofensywnej grze. Lech grał po prostu znakomity futbol na tle solidnych oponentów z Europy. Niemoc została przełamana. Dariusz Żuraw po latach niepowodzeń i kompromitacji wprowadził polski klub do fazy grupowej LE.

Na Żurawiu do Europy.

LECH POZNAŃ 2:4 SL BENFICA

faza grupowa Ligi Europy 2020/21 (1. mecz)

I kolejne pucharowe starcie, o którym nie sposób nie wspomnieć. Tym razem mówimy o meczu przegranym, ale znów było za co chwalić ekipę Żurawia, która postraszyła na własnym stadionie bez porównania bogatszą i potężniejszą Benficę. Ostatecznie portugalski zespół zatriumfował 4:2, ale do remisu brakowało naprawdę niewiele. Razić zaczęły jednak problemy kadrowe Lecha. W tak istotnym meczu duet środkowych obrońców stworzyli Djordje Crnomarković i Tomasz Dejewski, z ławki ruszył do boju między innymi Nika Kaczarawa.

Lech zarobił spore pieniądze na sprzedaży Kamila Jóźwiaka oraz Roberta Gumnego, lecz stało się jasne, że jeśli „Kolejorz” ma być konkurencyjnym klubem na arenie europejskiej, musi czym prędzej część zainkasowanych funduszy przeznaczyć na klasowe wzmocnienia.

LECH POZNAŃ 3:1 STANDARD LIEGE

faza grupowa Ligi Europy 2020/21 (3. mecz)

5 listopada 2020 roku Lech Poznań po raz ostatni zachwycił pod wodzą Dariusza Żurawia. Nie tylko w Europie, ale i w ogóle. „Kolejorz” pokonał u siebie 3:1 Standard Liege i dał sobie szansę na wyjście z grupy. Fenomenalnie zaprezentował się Tymoteusz Puchacz, bramkę zdobył Michał Skóraś. Ale na dalszą rywalizację w Europie zabrakło już poznaniakom sił. Sytuacja w lidze zaczęła się wymykać spod kontroli. Wprawdzie władze klubu – ustami na przykład Tomasza Rząsy – zapewniały, iż siła kadrowa Lecha jest wystarczająca do skutecznej rywalizacji na trzech frontach, no ale – jak to często bywa – słowa sobie, a praktyka sobie. Smutną puentą tej całej europejskiej przygody było rewanżowe starcie z Benficą.

Pierwszy mecz? Walka cios za cios jak równy z równym. Rewanż? Żuraw wystawia rezerwy, żeby podstawowi piłkarze odsapnęli przed starciem z Podbeskidziem, które jesienią lał przecież w Ekstraklasie właściwie każdy.

LECH POZNAŃ 0:4 POGOŃ SZCZECIN

5. kolejka Ekstraklasy 2020/21

Podsumowaniem jesiennej postawy Lecha w lidze okazało się przedostatnie spotkanie przed przerwą w rozgrywkach. 16 grudnia „Kolejorz” został zmiażdżony na własnym obiekcie przez Pogoń Szczecin, która nie słynie przecież z bramkostrzelności. To był totalny blamaż – już po pierwszej połowie piłkarze „Kolejorza” znajdowali się na łopatkach, a po przerwie nie zdołali nawet uratować honoru.

Ostatecznie Lech skończył piłkarską jesień na dziewiątym miejscu w tabeli.

RADOMIAK RADOM 1:1 (k. 3:4) LECH POZNAŃ

1/8 finału Pucharu Polski 2020/21

skrót Lecha od 15:30

Jeżeli komuś się wydawało, że zimowa przerwa i spokojnie przepracowany okres przygotowawczy pozwolą Lechowi odzyskać świeżość i formę z wiosny 2020, to srogo się musiał rozczarować. „Kolejorz” wszedł bowiem w wiosenną część bieżących rozgrywek bardzo niemrawo.

Wymowne okazało się pucharowe starcie z pierwszoligowym Radomiakiem. Poznaniacy ostatecznie wygrali po karnych i widać było w nich wielką ekscytację tym małym sukcesem – zapewne wierzyli, że to dla nich dobry znak, początek jakiegoś pozytywnego trendu. Ale prawda jest taka, że wymęczony triumf nad rywalem z niższej klasy rozgrywkowej był jedynie symbolem kryzysu, w jakim utknął Lech pod wodzą Żurawia. Zawodnicy, którzy wcześniej zachwycali – choćby Ramirez, Kamiński czy Puchacz – zaczęli się prezentować okrutnie słabo. A reszta zespołu dostosowała się do nich poziomem. Dlatego nie może dziwić, że już w kolejnej rundzie Pucharu Polski podopieczni Żurawia polegli z Rakowem.

W lidze udało się Lechowi odnieść kilka zwycięstw, nawet dość cennych. W derbach z Wartą, do tego ze Śląskiem Wrocław i Pogonią Szczecin. Nie był to już jednak ŻurawBall. Raczej dość smętne, wymęczone wygrane po kiepskich widowiskach. Lech zaczął grać permanentny piach.

LECH POZNAŃ 2:3 JAGIELLONIA BIAŁYSTOK

22. kolejka Ekstraklasy 2020/21

Przedostatni mecz Dariusza Żurawia na stanowisku trenera Lecha.

Mecz, powiedzmy wprost, skandaliczny. Jego podopieczni po czterdziestu minutach prowadzili 2:1, w drugiej połowie rywale z Białegostoku grali w dziesiątkę. I co? I Lech przegrał 2:3, totalnie lekceważąc osłabionych przeciwników. Dezorganizacja w defensywie, niechlujstwo w konstruowaniu akcji, do tego dziwaczne posunięcia trenera i typowy dla niego brak refleksu w reagowaniu na boiskowe wydarzenia. Jeżeli ktokolwiek miał jeszcze nadzieję, że Żuraw zdoła wydobyć poznańską ekipę z odmętów kryzysu, ta porażka niewątpliwie odarła go z wszelkich złudzeń.

CRACOVIA 2:1 LECH POZNAŃ

23. kolejka Ekstraklasy 2020/21

No i smutna puenta. Porażka Lecha z również pogrążoną w kłopotach, walczącą o utrzymanie Cracovią. Żuraw pozostawia więc klub na dziesiątym miejscu w tabeli. Obecnie „Kolejorzowi” bliżej do szesnastej Stali Mielec (10 punktów różnicy) niż pierwszej Legii Warszawa (22 punkty). W tym momencie lechici nie znajdują się nawet na pierwszej pozycji w nieformalnym wyścigu o mistrzostwo Wielkopolski. Wiele jesiennych wpadek Żurawia można było usprawiedliwiać wąską kadrą, ale żenująca postawa „Kolejorza” wiosną bardzo mocna obciąża już kontro trenera.

***

A jak wy oceniacie kadencję Dariusza Żurawia w Lechu Poznań?

 

Kadencja Żurawia w Lechu była…

udana
nieudana
nie da się jednoznacznie jej ocenić
Created with Quiz Maker

fot. FotoPyk

Za cel obrał sobie sportretowanie wszystkich kultowych zawodników przełomu XX i XXI wieku i z każdym tygodniem jest coraz bliżej wykonania tej monumentalnej misji. Jego twórczość przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy preferują obszerniejsze, kompleksowe lektury i nie odstraszają ich liczne dygresje. Wiele materiałów poświęconych angielskiemu i włoskiemu futbolowi, kilka gigantycznych rankingów, a okazjonalnie także opowieści ze świata NBA. Najchętniej snuje te opowiastki, w ramach których wątki czysto sportowe nieustannie plączą się z rozważaniami na temat historii czy rozmaitych kwestii społeczno-politycznych.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Aleksander Śliwka: Po igrzyskach czułem się, jakbym był chory. Nie mogłem funkcjonować [WYWIAD]

Jakub Radomski
0
Aleksander Śliwka: Po igrzyskach czułem się, jakbym był chory. Nie mogłem funkcjonować [WYWIAD]
Niemcy

Była gwiazda Bayernu: Neuer jest na tym samym poziomie co Messi

Maciej Szełęga
0
Była gwiazda Bayernu: Neuer jest na tym samym poziomie co Messi

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Jakub Radomski
4
Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Komentarze

18 komentarzy

Loading...