

Opublikowane 10.03.2021 22:49 przez
Paweł Paczul
Mecz Hiszpanii z Kosowem zagrożony. Gdy to przeczytaliście, pewnie pomyśleliście, że chodzi o koronawirusa i cały ten bajzel, ale nie. Tym razem chodzi o politykę.
Otóż Hiszpania nie uznaje niepodległości Kosowa. To „młody” kraj, uzyskał niepodległość w 2008 roku, natomiast nie wszyscy się z tym godzą. Na przykład właśnie Hiszpanie. Nazywają Kosowo „terytorium”, nie państwem. No i hiszpańskie media twierdzą, że federacja nie zamierza grać hymnu Kosowa, ani pokazywać flagi. A Kosowo twierdzi – skoro tak, to żadnego meczu nie będzie.
Dlaczego Hiszpania nie uznaje Kosowa? W 2008 roku ogłoszenie niepodległości przez Kosowo skomentowali jako „nieposzanowanie prawa międzynarodowego”. Wiadomo jednak, że Hiszpania też ma kłopot z ruchami separastycznymi, więc zapewne patrzy też na swój ogródek.
Mecz zaplanowano na 31 marca. Zobaczymy też, co dalej, bo niepodległości Kosowa nie uznaje również Gruzja, która też jest z Kosowem w grupie.
Fot. Newspix
Sprawa jest prosta, UEFA do swoich „regulacji losowania” dołoży brak możliwości tych krajów w jednej grupie. Niedługo nie będzie trzeba losowac bo dopasują żeby w każdej grupie był jeden kraj letni, jeden zimowy, jeden z kimś politycznie skonfliktowanych, jeden neutralny i jeden lewacki… Chore czasy.
A poza tym Kosovo je Srbija (wbrew obiegowej opinii tłuczonej nam do głowy przez opinię publiczną i media społecznościowe).
A Katalonia je Hiszpanja i Szkocja je Wielka Brytanja?
Nie jest Srbija. Było wieki temu. Serbowie sami sobie nawarzyli tego piwa.
Nie wydaje mi się, aby minęły wieki od interwencji NATO czy deklaracji niepodległości Kosowa.
Kosowo je serbskie!!
Kosovo je Srbia!