Reklama

Bodvar Bodvarsson odchodzi z Jagiellonii

redakcja

Autor:redakcja

05 marca 2021, 11:01 • 3 min czytania 0 komentarzy

Nie będzie już Bodvara Bodvarssona w Jagiellonii Białystok. Rozwiązał kontrakt za porozumieniem stron. Przyznamy, jakieś skromne nadzieje mieliśmy wobec tego piłkarza, ale nawet tych skromnych nadziei nie spełnił.

Bodvar Bodvarsson odchodzi z Jagiellonii

Skąd nadzieje? Ano stąd, że to był jednak zawodnik będący w orbicie zainteresowań reprezentacji Islandii. A reprezentacja Islandii to w ostatnich latach nie najgorsza rekomendacja. Sam kierunek był może egzotyczny, ale to też wzbudzało ciekawość – jakoś inne ligi potrafią znaleźć wśród Islandczyków wzmocnienia, może będzie to niebanalny ruch, który się opłaci. Rynki bałkańskie, słowackie, są już dość przejrzane, warto czasem zaryzykować. Przecież z takiego ryzyka czasem rodziły się takie trendy, by wspomnieć moment, kiedy liga oszalała na punkcie Izraelczyków.

No i pamiętajmy, że Bodvarsson w pewnym momencie przewinął się przez FC Midtjylland. Nawet, jeśli tam nie odpalił – no cóż, gdyby odpalił, nie trafiłby do Jagi – to jest to jakiś czynnik, który może wskazywać, że coś w nim mogło być. Ten duński klub umie w wyszukiwanie talentów. Bodvarsson miał też sporo meczów w eliminacjach Ligi Europy i Ligi Mistrzów, potrafił załadować dwa gole Bradze. Nadzieje wobec niego symbolizuje też kontrakt – Jaga podpisała z nim umowę na 3.5 roku.

Kończy z 43 meczami w Ekstraklasie. Finalna ranga? Coś pomiędzy ligowym dżemikiem, a szrotem. Nigdy nie zapomnimy też meczu, w którym wystąpił jako stoper w parze z Borysiukiem przeciwko Stali Mielec. To było jedno z bardziej kuriozalnych zestawień ostatnich lat na obronie.

Ostatecznie Bodvarsson zostaje jednym z tych zawodników, którzy najlepiej wypadli… w wywiadzie. Rozmawiał Kuba Białek:

Reklama

Zajmowałeś się tylko piłką? Byłeś na profesjonalnym kontrakcie?

Hafnarfjördur to jeden z największych islandzkich klubów, wygrywaliśmy kilka razy mistrzostwo. Zarabiałem pieniądze, by się skupić na piłce, ale nie były zbyt wielkie, więc przy okazji pracowałem przy klubie: przychodziłem z samego rana, pracowałem trzy godziny przed treningiem i trzy godziny po. Zanim przyjechałem do Polski, studiowałem przez kilka miesięcy filozofię. Lubiłem to i po przyjeździe do Polski chciałem kontynuować studia, ale okazało się to niemożliwe. Gdy już po trzydziestce wrócę na Islandię zakończyć karierę, będę chciał wrócić na uniwersytet. 

Jesteś jednym z nielicznych piłkarzy, któremu można zadać to pytanie – Nietzsche czy Schopenhauer?

Więcej czytałem o Nietzsche, więc jego wskażę. Ale najbardziej zgłębiałem filozofię Immanuela Kanta. Zdaję sobie sprawę, że to niecodzienne zainteresowanie. Koledzy w szatni pytali mnie o to każdego dnia. Wiele osób miało podejście na zasadzie: filozofia? A gdzie po tym kierunku można znaleźć pracę? Ale ja w ogóle nie myślałem pod kątem zawodowym, chciałem się rozwijać, choć na pierwszym miejscu zawsze była piłka i cel, jaki sobie postawiłem, czyli gra za granicą.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Anglia

Arsenal pokazał na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami

Bartek Wylęgała
0
Arsenal pokazał na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami
1 liga

Jeśli oglądaliście mecz tylko w ostatnich minutach, to nic nie straciliście

Piotr Rzepecki
3
Jeśli oglądaliście mecz tylko w ostatnich minutach, to nic nie straciliście

Suche Info

Komentarze

0 komentarzy

Loading...